Strony

Strony

czwartek, 28 czerwca 2018

Fit Cukrzyk

Naszła mnie ochota na post o tej tematyce. Siłownia. Wielu pomyśli, że to nie jest coś dla cukrzyka, ale ja zauważyłem same benefity mojego uczęszczania na treningi siłowe. Opowiem o tym, ale zacznijmy od początku.
Jesień 2017, po moich urodzinach, o ćwiczeniu na siłowni i o kulturystyce marzyłem od małego berbecia kiedy to wujek pokazywał mi pokazy strongmanów w telewizji, mocno mnie to zafascynowało. Wcześniej, na wakacjach, spędziłem tydzień w szpitalu, by wyrównać moją hemoglobinę, która była jak zwykle wtedy za wysoka. Skoczyła gdzieś w 2016 roku i nie chciała spaść. Wypytywałem wówczas jedną z pielęgniarek (którą znam od kiedy zachorowałem w 2005 roku) i panią dietetyk (którą też znam od 2005 roku)  o pozytywne jak i negatywne skutki siłowni i o to, czy jest to dla mnie wskazane. Ze strony pań nie było żadnego sprzeciwu, tylko moja pani doktor prowadząca miała zastrzeżenia. Pani ordynator też nie miała nic przeciwko temu. Niemniej jednak po wakacjach poszedłem do lekarza rodzinnego, który skierował mnie do lekarza medycyny sportowej, z którym umówiłem się na wizytę dopiero 9 listopada. Dwa miesiące czekania w niepewności. Na szczęście pan doktor przyjął mnie z entuzjazmem i wręcz był zadowolony z tego, że jako cukrzyk chcę ćwiczyć na siłowni. Moje ćwiczenia zaczęły się już następnego dnia. Bałem się lekko, więc przyszedłem z kolegą (jeden z dwóch razy kiedy nie ćwiczyłem sam). Instruktorka wzięła nas na strefę kardio. Tak wyglądały moje treningi przez pierwszy tydzień, potem powolutku wdrażałem coraz to nowsze ćwiczenia na maszynach z pomocą pani instruktor. Z "panią instruktor" właściwie to jesteśmy na ty, ale to już nieistotny szczegół. W styczniu zacząłem ćwiczyć na wolnych ciężarach, oczywiście nie zapominałem o maszynach, które także męczyły moje mięśnie. Zaczęło się od hantli, potem od wyciskania na płaskiej, jeszcze później na skośnej. Robiłem także wznosy barków, wiosłowanie i wiele różnych ćwiczeń, których nie ma sensu wymieniać. Odstawiłem rower, jeżdżę nim teraz rzadziej. Jakieś trzy miesiące temu zacząłem robić martwe ciągi (rekord 95 kilogramów podniesione 10 razy), a liczbę treningów zwiększyłem z 3 w tygodniu do 4. Dwa tygodnie temu pierwszy raz spróbowałem wyciskania żołnierskiego. Nie wiem czemu nie zacząłem tego wcześniej, bardzo mi się spodobało.
Jakie więc korzyści przyniosła mi siłownia? Przede wszystkim, moja hemoglobina spadła z 8,5 we wrześniu do 7,1 w grudniu. W kwietniu było już 6,8 - najniższy wynik od lat.
Co mi urosło? Największe efekty widać u mnie w "łapie" (z 32 do 37 cm w 7 miesięcy) i na plecach. W udach mam 58 cm, lecz nie pamiętam niestety ile miałem wcześniej. Nogi od początku miałem wielkie, ale podejrzewam, że to wina tłuszczu.
W kwietniu na polecenie pani dietetyk pojechałem na konsultację w prywatnej firmie, w której pracuje. Zrobiono mi analizę składu ciała. Moja masa mięśniowa jest powyżej normy u osoby w moim wieku i o moim wzroście, ale też niestety otłuszczenie robi swoje. Masa tłuszczowa stanowiła wtedy 20% masy ciała. Myślę, że teraz to mogło spaść, zwłaszcza w nogach, które kiedyś były mięciutkie i się wylewały, a teraz jak je dotykam to już mniej tego tłuszczu czuję. Od 2 miesięcy moja waga się waha między 87-89 kilogramów.
Co do odżywek, biorę kreatynę, a także gainer z AllNutrition, który stosuję znacznie rzadziej ostatnio. Oczywiście nie zapominam o posiłkach i cały czas staram się konsultować z panią dietetyk (nawet w piątek udało mi się ją zobaczyć, bo przed zakończeniem roku pojechałem do szpitala odebrać nowy glukometr, bo pech chciał, że poprzedni zgubiłem)
Na moim Instagramie można zobaczyć jak się "chwalę" sylwetką, ale sądzę, że mam prawo do tego by dzielić się efektami mojej pracy.
I nie, nie biorę sterydów, choć insulina robi swoje, tak podejrzewam ;)

środa, 27 czerwca 2018

Nowy telefon

 


Miałem to nieszczęście na początku maja, zepsuł mi się telefon, ponad półtora miesiąca musiałem z tym żyć (na szczęście miałem mój laptop), aż w końcu się udało. Mój nowy nabytek to Samsung Galaxy S4, przybył do mnie w poniedziałek. Powiem szczerze, że jak na taki telefon to jestem zachwycony, chodzi bardzo szybko, robi zdjęcia, które nie są takie złe (widać wyżej) i do tego jest w przystępnej cenie.

Chociaż niektóre zdjęcia trzeba podrasowywać (to można znaleźć na moim Instagramie)

środa, 13 czerwca 2018

Ludzi jest za dużo

Według danych GUS liczba ludności Polski w 2050 r. będzie oscylować wokół 32-33 mln. Możecie mnie uznać za głupca, ale to zjawisko jest jak najbardziej pożyteczne i pozytywne.
Dlaczego? Zaobserwować można tendencje do zmniejszania się liczby ludności w krajach wysoko rozwiniętych. I liczba ludności faktycznie się zmniejszy. Spowoduje to, że świat "odetchnie". Sytuacja odwrotna ma się w biedniejszych regionach świata - Afryce Subsaharyjskiej oraz Indiach. Ludzie mnożą się na potęgę co niesie ze sobą ogromne konsekwencje. Najważniejsze - co z wyżywieniem? Ziemi nie starcza na wykarmienie 7 miliardów ludzi (według mnie 5 miliardów ludzi to absolutne maksimum jakie może znieść nasza planeta). A ta liczba wciąż rośnie. ONZ mówi o 10 miliardach za 30 lat. Boże kochany. Ponaddwukrotnie za dużo. I to ma jeszcze bardziej wzrastać. Tragedia. Ziemia tego nie wytrzyma.
Dlatego trzeba uświadamiać tych ludzi, że duża liczba dzieci to nie jest dobra rzecz. Rozumiem, dwoje, troje dzieci. To nic. Ale 6-7? W Polsce takie rodziny są uważane za patologie (argument anegdotyczny).
A w Afryce? Normalka.
Ci ludzie powinni z nas brać przykład. Z całej Europy i USA, która świadomie planuje rodzinę. Świadome planowanie rodziny to ulga dla Ziemi i dla nas wszystkich.
W ciągu niecałych 100 lat liczba mieszkańców zwiększyła się o 5 miliardów. W ciągu poprzednich 100 lat zaledwie o miliard. Galopujące tempo wzrostu liczby ludności Ziemi doprowadzi do:

  • Zwiększenia wycinek lasów pod pola uprawne
  • Degradacji gleb poprzez rozszerzanie się obszarów zurbanizowanych
  • Zwiększenia się ubóstwa wśród mieszkańców państw rozwijających się
  • Zwiększenia się utrudnień w komunikacji, możliwości zatrudnienia, a także w możliwości samorealizacji (więcej ludzi = więcej kandydatów na studia, dobrze płatne zawody itp. co spowoduje zmniejszenie szans na ich podjęcie/zdobycie)
Tego można wymieniać i wymieniać.
Zastanówmy się.

sobota, 2 czerwca 2018

Bieg Solidarności

Jedna trzecia Triady Niepodległości za mną. Medal zdobyty.

Po trzykilometrowym biegu jedyne czego pragnąłem to woda i odpoczynek. Zająłem 86. miejsce ze 166 biegających. Połowę biegu dałem radę biec bez przerwy, jednak drugą połowę trasy przebiegłem interwałowo, częściowo idąc najszybciej jak umiem, a częściowo biegnąc.

Za rok będzie lepiej, tak myślę.