Od wczoraj panuje taka przyjemna, ciepła, wiosenna pogoda. Dziś udałem się na miasto, bo odwiedzał mnie znajomy i czuję się mocno zgrzany. Byliśmy w kawiarni „Pożegnanie z Afryką” na Starym Mieście. Przytulna miejscówka w podróżniczym stylu. Wypiłem kawę z Tanzanii i była cudowna.Tłumy ruszyły na miasto. Nic w tym dziwnego. Przyroda budzi się do życia. Wszędzie roi się od zieleni, a miasto jest wręcz skąpane w cieple słońca.
Pomyślałem sobie, że jeszcze nie byłem na wieży Kościoła Mariackiego, więc korzystając z okazji wszedłem po 271 schodach na górę, by podziwiać Kraków z góry. Widoki oszałamiające. Bałem się delikatnie (wszakże mam lęk wysokości). Większa z wież, na której byliśmy, mierzy aż 82 metry. Z niej jest grany słynny krakowski hejnał.
A w drodze powrotnej do domu kupiłem trzy opakowania pand do wylosowania, które przypadkiem moje oko dostrzegło. Miałem szczęście i trafiły mi się trzy różne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz