Warszawa
Warszawa
Cześć i chwałą bohaterom
Płock na początku mnie nie zachwycił, dopóki nie znalazłem się na rynku. Super
Piękny
Stołeczne Królewskie Miasto Płock
A tutaj jakiś blok mieszkalny (zdjęcia się pomieszały
znowu stare miasto.
Nie wiem co to za budynek
Ale jest ładny
Po rozdaniu nagród w konkursie (niedługo opowiem) poszliśmy do muzeum secesji w Płocku (jedyne takie w Polsce). Na zdjęciu widać ozdobna cukiernicę.
Wszystko w secesji było bogato zdobione (nie mylić jednak tego z wojną secesyjną, ponieważ to dwie zupełnie różne).
Tak wyglądał budynek Książnicy Płockiej, miejsca, w którym odbierałem nagrodę za konkurs (wyróżnianie)
:)
Znowu muzeum secesji (zdjęcia naprawdę się pomieszały)
Kolorowe wazoniki
Bardzo mi się podobały. Oczywiście nie tylko za kolory
Misa z łosiami
Budynek Katedry w Płocku
I znowu Muzeum secesji
Obraz Władysława Podkowińskiego w Muzeum Secesji.
Wisła w Płocku.
Dzika Wisła.
Posążek.
Talerze secesyjne
Choinka secesyjna. Bardzo ładnie się świeci.
Znowu katedra Płocku (nie cierpię tego jak zdjęcia się mieszają)
Katedra na zewnątrz
Z innej perspektywy
Jeszcze inna perspektywa.
Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem zobaczyć kolejne piękne, polskie miasto.
Uwielbiam takie budyneczki (w Lublinie są podobne, ale moim zdaniem ładniejsze)
Wisła jest czasami dzika, a czasami nawet ładnie zabudowana
Można było nawet przejrzeć przez taką lornetkę
Tak wygląda Urząd Miasta Płocka
Łażąc po mieście natrafiliśmy się na świąteczny jarmark
Płock z choinką
Natrafiliśmy się na siostrzenicę mojego taty, która przyjechała z córką. Mieszkają pod małą wsią - Bodzanów. Sylwia (córka) jest świetną dziewczyną. Dziwnym trafem obydwoje mamy ciemne włosy, okulary, imieniny 3 listopada, chcemy studiować na Łódzkiej Szkole Filmowej i lubimy czytać. Moja bratnia dusza. Jest ode mnie rok młodsza, a teoretycznie jestem jej wujkiem (jej prababcia to siostra mojej babci, ciocia Kazia z Werbkowic). Ma też siostrę - Martynę, która jest ode mnie 3 lata starsza i ma małą córeczkę - Maję. Teoretycznie mówiąc, jestem dziadkiem.
Poszliśmy do kawiarni. Wziąłem kawę i galaretkę. Tata wziął kawę i ciacho.
Kawiarnia ma już swój świąteczny design.
Mnie się bardzo ona podoba.
Jadąc w stronę Bodzanowa.
Tutaj Sylwia zrobiła mi zdjęcie. Top Model normalnie :D
Taka artystyczna fotografia. Te poduszki były takie mięciutkie.
Wracając do konkursu. Dostałem wyróżnienie, a w nagrodę 3 książki. W tym jedna z nich napisana jest przez Ewę Nowak - jurorkę konkursu. Dała mi autograf oraz zrobiłem z nią zdjęcie.
Na łóżku.
W nocy (o 23) oglądaliśmy horror. Klątwę (The Grudge)
Po skończonym filmie obejrzeliśmy jeszcze wszystkie sceny śmierci z "Oszukać Przeznaczenie" (chciałem jej pokazać) oraz różne kolejki górskie i śmieszne filmiki. Później Sylwia poszła spać, a ja zacząłem czytać. Czytałem zarówno wczoraj jak i przedwczoraj. Super książka. Całość skończona (prawie, 99%)
Widok na Bodzanów z poddasza
O 14 pojechaliśmy do Wyszogrodu. Przykro mi było żegnać się z Sylwią i Martyną. Ogólnie ze wszystkimi. Nawet z babcią Sylwii.
Przed siedemnastą byliśmy już w Warszawie.
Uwielbiam ten miejski zgiełk.
Tutaj kolejny widok na Bodzanów (z balkonu)
A tu świąteczna choinka w Warszawie.
Ten świąteczny wystrój jest przecudowny.
Uwielbiam to.
Muzeum Sztuki Współczesnej. Zdjęcia pracowników za czasu PRL.
Artyści w ich pracowniach
Praca i dom.
I to się nazywa sztuka.
Kolejne zdjęcie Pałacu Kultury i Nauki.
Świąteczna choinka pod Złotymi Tarasami.
Bombki.
Mnóstwo. Bombek.
Na dworcu w Warszawie z okazji 40-lecia otwarcia przedstawiono niesamowity performance. Jakiś kabaret (nie wiem dokładnie) cofnął w czasie dworzec o 40 lat wstecz, czyli o czasy PRL. Pewien mężczyzna dał mi gazetę stylizowaną na tamte czasy i powiedział do mnie: "Trzymaj młody, żebyś wiedział o co chodzi". Ja mu natomiast odpowiedziałem: "Ja wiem, ja wiem. Rodzice mi dużo o komunizmie opowiadają". Gdybyście widzieli jego minę
Selfie na tle PKiN.
Złote Tarasy wewnątrz.
To najcudowniejszy widok.
Tutaj jedziemy już do Lublina. Do domu. Stadion Narodowy.
Kocham LublinDworzec Kolejowy.
Dzielnica "Za Cukrownią" to zdecydowanie najlepsza dzielnica. Tutaj jest także stadion: "Arena Lublin".
Pojechaliśmy tramwajem na dworzec główny PKS i wsiedliśmy w autobus do Łęcznej. Była w nim całkiem zabawna sytuacja, bo spotkałem mojego kumpla z biblioteki szkolnej. Później stało się coś dziwnego. Pewien pasażer zaczął wyzywać kierowcę, że beznadziejnie jeździ. Nie był raczej pijany.
Naprawdę po tym przecudownym Weekendzie nie chciało mi się iść do szkoły.
Jednak na dzisiejszy dzień nie narzekam.
Dostałem 4- z biologii, 4 z angielskiego, a pani od Geografii powiedziała, że jako jedyny z klasy napisałem geograficzną część egzaminu na maksymalną liczbę punktów. Pałam dumą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz