Dzisiaj osiemdziesiąta rocznica strasznych wydarzeń, które na początku nawiedziły Polskę, później cały kontynent i świat. 1 września. Ówczesne dzieci i młodzież myślały głównie o nadchodzącym roku szkolnym. Nie wiedziały jednak, że stoją przed widmem sześcioletniej wojny, która zmieni nie tylko ich życia, ale także cały kraj. Postanowiłem uhonorować pamięć o ofiarach II Wojny Światowej. Wyszedłem z domu z opakowaniem świeczek i wydrukowanym wierszem Julii Hartwig pt. "Koleżanki", który nieraz widziałem na ścianie budynku przy Zaułku Hartwigów w Lublinie.
Moim zdaniem należy poświęcić chociaż odrobinę czasu o tej dramatycznej historii, która rozpoczęła się w tym dniu, ale 80 lat wstecz. Dla mnie może i są to odległe czasy, bo urodziłem się 55 lat po wojnie, ale na ziemi wciąż chodzą ludzie, którzy na własne oczy byli świadkami wojny.
Ustawiłem 22 zapalone świeczki, a jedną niezapaloną położyłem na kartce papieru. 22 zapalone świeczki symbolizują ponad 2200 łęcznian żydowskiego pochodzenia, którzy żyli w moim mieście przed wojną. Na każde 100 osób zapaliłem jedną świeczkę. Jedna niezapalona symbolizowała niepełne 100 osób, o których również pamiętałem. Położyłem ją na kartce, aby wiatr jej nie zerwał. Dopisałem na niej własnoręcznie: "nigdy więcej wojny"
Tak wygląda to wszystko w oddali.
Synagogę niestety nadgryzł ząb czasu. Mimo to jest to jedna z najlepiej zachowanych synagog w województwie lubelskim.
W środku jest naprawdę pięknie, ale niestety nie mogłem tam wejść.
Pamiętajmy, chociaż przez moment, i starajmy się nie dopuścić do tego, by kiedykolwiek coś takiego się powtórzyło.
Edit: 21:17
Koło 18 ponownie zapalałem świeczki. Większość z nich wytrzymała do 21. O tej właśnie godzinie przyszedłem i postanowiłem zapalić tę świeczkę na kartce z wierszem. Dostrzegłem, że nie byłem jedyną osobą, która postanowiła zrobić coś podobnego. Pięknie to wygląda nocą.
Moim zdaniem należy poświęcić chociaż odrobinę czasu o tej dramatycznej historii, która rozpoczęła się w tym dniu, ale 80 lat wstecz. Dla mnie może i są to odległe czasy, bo urodziłem się 55 lat po wojnie, ale na ziemi wciąż chodzą ludzie, którzy na własne oczy byli świadkami wojny.
Ustawiłem 22 zapalone świeczki, a jedną niezapaloną położyłem na kartce papieru. 22 zapalone świeczki symbolizują ponad 2200 łęcznian żydowskiego pochodzenia, którzy żyli w moim mieście przed wojną. Na każde 100 osób zapaliłem jedną świeczkę. Jedna niezapalona symbolizowała niepełne 100 osób, o których również pamiętałem. Położyłem ją na kartce, aby wiatr jej nie zerwał. Dopisałem na niej własnoręcznie: "nigdy więcej wojny"
Tak wygląda to wszystko w oddali.
Synagogę niestety nadgryzł ząb czasu. Mimo to jest to jedna z najlepiej zachowanych synagog w województwie lubelskim.
W środku jest naprawdę pięknie, ale niestety nie mogłem tam wejść.
Pamiętajmy, chociaż przez moment, i starajmy się nie dopuścić do tego, by kiedykolwiek coś takiego się powtórzyło.
Edit: 21:17
Koło 18 ponownie zapalałem świeczki. Większość z nich wytrzymała do 21. O tej właśnie godzinie przyszedłem i postanowiłem zapalić tę świeczkę na kartce z wierszem. Dostrzegłem, że nie byłem jedyną osobą, która postanowiła zrobić coś podobnego. Pięknie to wygląda nocą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz