Słońce praży twoje plecy, a delikatny wiatr trzepocze twoją koszulą z krótkim rękawem jak chorągiewką. Idziesz przed siebie powolnym krokiem, spoglądając na rozpościerające się połacie zielonych łąk i żółtych pół rzepaku, w oddali dostrzegasz drzewa, które skupione wokół siebie tworzą majestatyczny widok lasu. Jeden z nich jest po twojej lewej, drugi po prawej. Każdy z nich skrywa w sobie tajemnice, ale oba są równie cudownym elementem tej otwartej przestrzeni, która w jakiś sposób koi wzrok.
Spacer po ciszy, spokoju i harmonii, w towarzystwie natury i psa, który żyje tu od samego początku, a i tak to miejsce cały czas jest dla niego czymś wyjątkowym i wciąż pragnie je odkrywać.
Czy życie jest taką wsią? Czy my w jego obliczu jesteśmy takim psem, który cały czas, pomimo tej rzekomej monotonii dalej odkrywa nowe jego elementy?
Stojąc po środku sadu i patrząc na okolicę odkrywam coraz to nowsze rzeczy. Od urodzenia tutaj jeżdżę i nie przestaję być zaskakiwany zmianami. Momentami nieznacznymi, a czasami drastycznymi. Z każdym dniem wszystko się zmienia. Aczkolwiek uważam, że to nie jest nieuniknione. Przyszłość jest narzucona i nie mamy tak naprawdę na nią wpływu. Wszystko to ma swój pewien schemat. Co się wydarzy, wydarzyć się będzie musiało.
Nie będzie, musiało.. Się wydarzy. Jak by tu powiedzieć. Aaaa masz maila
OdpowiedzUsuń