Uważam się za patriotę. Kocham mój kraj, tak samo jak Europę i całą Ziemię. Gdy Polacy zdobywają medal na Igrzyskach Olimpijskich to skaczę z radości. Gdy słyszę podczas oficjalnych uroczystości hymn Polski, trzymam rękę przy sercu i śpiewam, nierzadko ze łzami w oczach.
Jak to śpiewała Maria Peszek w „Sorry Polsko”: „Płacę abonament, i za bilet płacę, chodzę na wybory, nie jeżdżę na gapę”. Mój patriotyzm polega na czymś innym niż głoszenie wszem i wobec, że jestem patriotą. Wolałbym pieniądze przeznaczyć na budowę schroniska dla bezdomnych zwierząt, czy na operację dla ciężko chorego dziecka, niż postawić gigantyczny maszt z flagą Polski łopoczącą w centrum Lublina. Bowiem samą mową o tym jak kocham mój kraj nie zmienię go na lepsze. Nikt nie zmieni.
Czasami boli mnie to, że za moje działania słyszę jakobym był przeciwnikiem Polski. A przecież mi na niej tak zależy. Dlatego jestem zły, że dzieje się tu źle. Ostatnio Ziobro wysłał do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności Konwencji Praw Człowieka z Konstytucją. To tylko przykład z ostatnich dni. A ile się dzieje od tych kilku lat! Musiałbym chyba napisać książkę wielkości cegły, by wszystko to opisać. Każdy z nich jednak doprowadza mnie do złych emocji, takich jak smutek, czy zdenerwowanie. Robię co mogę by to powstrzymać. Ale niektórym to nie przeszkadza, wręcz jest to przez wielu ludzi zachwalane. Wystarczy krzyknąć: „hej, jestem patriotą, głosuj na mnie!”, by pozyskać trochę głosów.
Natomiast ja patriotą nie jestem, bo tak mnie kreują niektórzy przeciwnicy. Tutaj na przykład rozmawiam z rosyjskojęzycznym BBC na temat sytuacji osób LGBT w Polsce (niedawno ukazał się artykuł, mówiłem o nim podczas marszu równości w Lublinie). Jak można narzekać na swoj kraj? Jak można mówić o nim coś złego? Otóż, nawet w najlepszych małżeństwach zdarzają się kłótnie. A poza tym partia to nie kraj. Jednak są tacy, co PiS utożsamiają z Polską, a każde słowo przeciwko nim traktują jak nienawiść do niej. Życie nowoczesnego człowieka. Takie czasy, gdy można chwalić się całemu światu życiem codziennym i przemyśleniami.
A popatrz Hubercie jak jest w TVP i partii. Jest jeden przekaz dnia i wszyscy nim mówią. Wyborcy PiSu też nimi mówią - to bardzo wygodne, gdy TVP daje ci wytłumaczenie na wszystko, i jeszcze powtarza żeby się dobrze utrwaliło.
OdpowiedzUsuńSanacja 2.0. Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. Na zachodzie patriotyzm to też płacenie podatków i nie rzucanie śmieci, ogólnie dbanie o dobro wspólne i przestrzeń publiczną. A tu przyroda to lewactwo, podatki dla frajerów, zachwyt nad samosądami i służbami glanującymi ludzi. Nie ma progresywnych podatków czy związków zawodowych, tylko rozdawnictwo. Ludzie nie rozumieją po co jest trójpodział władzy (żeby sądy, sejm i urzędy się nawzajem kontrolowały). Toteż nie rusza ich, że posłowie sobie wszystkich podporządkowują i nikt ich nie kontroluje.
Lewacy mieli swojego Stalina, ale dzięki nim mamy też 8-godzinny dzień pracy, urlopy, zwolnienia lekarskie. W 1949 skrócono czas pracy służących do 12 godzin i były jęki, że co oni będą robili przez resztę doby.
https://oko.press/kto-przeciw-ten-zdrajca-tak-pis-forsuje-w-sejmie-niekonstytucyjny-stan-para-wyjatkowy/
https://oko.press/pis-tresuje-media-bo-ma-plan-co-zrobic-po-wojnie/
Polska od dawna ma endeckie odchyły, a memy o nosaczach nie wzięły się znikąd. PiS nie próbuje tego zmieniać, tylko schlebia swoim wyborcom. Nie gnoisz kochających inaczej, wierzysz w rodzinę. Nie dyszysz nienawiścią do innych narodowości, tylko cenisz polską kulturę i tradycję. Nie ma krytykowania władzy, jest szkalowanie Polski. Był dobry felieton Daniela Passenta na ten temat, niestety za paywallem.
PiS bierze typowe polskie wady i zmienia znak na przeciwny(+1 zamiast -1). To łechce dużo mocniej niż po prostu chwalenie za już istniejące pozytywne cechy (+1). Dlatego inna partia nie może przelicytować PiSu w chwaleniu Polaków jeżeli ma jakieś skrupuły! Takie kadzenie upaja.
Trzeba przyznać Konfederacji (Targowickiej)*, że jednak próbuje się licytować z PiSem. Nie noszenie maseczek to już nie egoizm i ryzykowanie cudzym zdrowiem, tylko wolność.
OdpowiedzUsuńTen wirus nie jest jakiś taki mega straszny, ale sorry jesteśmy krajem unijnym gdzie najmniejszy procent obywateli jest zainteresowany nowymi odkryciami (dane Eurostatu). Nauka i innowacja u nas puka w dno od spodu. Branża deweloperska jest znacznie bardziej dochodowa od IT, chociaż tam jedyne innowacje polegają na upakowaniu ludzi najgęściej jak się da. Nasz najlepszy uniwersytet, bodajże Jagielloński, nie mieści się w 300 najlepszych uniwersytetów na świecie. System edukacji leży i kwiczy. Dlatego sorry ale Polacy nie są dla mnie autorytetem w sprawie wirusologii. Są kraje, gdzie tak nagminnie i cynicznie nie okłamuje się obywateli (np. skandynawskie) i skoro tam wystrzegają się tego wirusa, to ja też mogę.
* Konfederacja Targowicka była otwarcie prorosyjska, konserwatywna, ostentacyjnie religijna i antyzachodnia. Pasuje.