Czy wybory w Polsce naprawdę są równe? Otóż nie za bardzo. Przez kilka dni analizowałem podział mandatów na okręgi i województwa (bazowałem na danych PKW z 2019 roku) i zobaczyłem, że w niektórych częściach reprezentacja parlamentarna jest nieco za niska, a w niektórych za wysoka. Na mapie po lewej jest stan faktyczny, ilu posłów wybiera dane województwo, a po prawej, ilu powinno ich być zgodnie z aktualnymi danymi demograficznymi. Województwo mazowieckie oznaczyłem gwiazdką. Mazowsze obecnie wybiera 63 posłów, z czego sama Warszawa 20, a reszta województwa 43. Żeby podział był aktualny Warszawa musiałaby wybierać 27 posłów, a reszta województwa 42.
Warszawa (razem z Polonią) miała 1 742 400 uprawnionych do głosowania. Wybrała 20 posłów.
Województwo Lubelskie - 1 685 683 uprawnionych do głosowania. Wybrało 27 posłów.
Województwo Podkarpackie - 1 689 980 uprawnionych do głosowania. Wybrało 26 posłów.
Województwo Zachodniopomorskie wybiera taką samą liczbę posłów, co sama Warszawa, mimo że głosuje w nim nieco ponad 1 300 000 osób.
Województwo Pomorskie ma o prawie 100 tysięcy więcej uprawnionych mieszkańców do głosowania niż Lubelszczyzna (1 766 000 osób), a wybiera jednego posła mniej.
Warszawa wybiera 31% posłów w województwie mazowieckim, a wybiera tam 39% mieszkańców województwa uprawnionych do głosowania.
Łódzkie ma 1945000 wyborców i wybiera 31 posłów. 5 więcej niż Pomorskie mające niecałe 200 tysięcy mniej głosów. Gdyby wybory w 2019 odbyły się w tak ułożonych ludnościowo okręgach, na początku kadencji PiS miałby 230 posłów (-5) KO 134 (bez zmian), Lewica 53 (+4), PSL 30 (bez zmian), Konfederacja 12 (+1) i Mniejszość Niemiecka jednego posła.
PKW już 4 lata temu upominała się o aktualizację liczby posłów wybieranych w okręgach, jednak PiS całkowicie sprawę olał (źródło).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz