Jutro moja mama wraca do domu na urodziny i kupiliśmy jej kilka prezentów. Przedwczoraj po raz pierwszy w życiu piekłem ciasto (kakaowe) i wyszło bardzo dobre, lecz cienkie jak naleśnik, bo użyłem za dużej blachy. Dziś upiekłem je kolejny raz. Tym razem się udało! Przepis jest bardzo prosty. Wystarczy na jedną szklankę kakao dodać dwie szklanki cukru i dwie szklanki mąki, wymieszać z ośmioma jajkami aż zrobi się z tego jednolita masa. Uprzednio należy rozgrzać piekarnik do 180 stopni i piec około pół godziny, sprawdzając przy okazji czy ciasto wciąż jest „mokre” w środku.
Moja głowa ostatnio znalazła sobie sposób by mnie podręczyć. Siedzę bowiem w internecie i odnoszę wrażenie, że nie robię wystarczająco dużo. Podobne myśli, o dziwo, napisałem w mojej książce. Cytuję:
Wszechobecny niepokój, który od zawsze stał gdzieś z tyłu głowy, pilnował, abym ciągle się nad czymś zastanawiał. Wychodziłem na spacery, by go nieco zmęczyć. Na siłowni dusiłem go bólem mięśni. Odmóżdżałem się bezsensownymi papkami o celebrytach, aby choć na moment poczuć mniejszy ciężar w środku, lecz nie umiałem tego zdzierżyć, więc znowu zabierałem się za czytanie czegokolwiek co mi wpadnie w ręce. Lepiej mi szło oglądanie krótkich filmików, od tajemnic kosmosu, po szycie sukienek i na wyzwaniach siłowych kończąc. Chciałem być poniekąd tacy jak oni — królowie życia z ładnymi ciałami, dobrym kontentem i milionami fanów. Przewijałem różne profile inspirując się zdjęciami i wyobrażając sobie nowoczesny styl życia, który sobie uroiłem obserwując tzw. „instagays”, modelów i modelki oraz różnych influencerów. Sam chciałbym mieć ten „wpływ”, aby czynić coś dobrego i promować muzea, zdobycze techniki, piękne miejsca i ich historię, ale także pokazując codzienne życie.
Pod koniec października mam wizytę u neurologa. Od marca próbuje uzyskać diagnozę, czy mam ADHD.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz