Nadszedł ten dzień. 31 października. Przed nami dwa ostatnie, pełne miesiące roku. Dzisiaj świętuję Halloween. Po raz pierwszy wybieram się z tej okazji na imprezę, a jako że co roku improwizuję z kostiumem to zawsze wychodzi on prowizorycznie. Marzy mi się taki profesjonalny, ale na taki sobie pozwolę za jakiś czas. Dzisiaj jestem pandą z lekko mrocznym make upem.
Noc jest chłodna, ma typowy jesienny klimat. Idealny nastrój na dzień taki jak ten.
Dla mnie to radosne święto. Nie wiem czemu sporo osób w Polsce jest mu przeciwna. To znaczy wiem, bo większość uważa, że to święto szatana. Jak dla mnie to nie jest coś złego. Możemy przecież jednego dnia przebrać się w jakiś kostium, a kolejnego pójść na groby. Tak zrobię ja. Za dużo przechodzę refleksji i przemyśleń w ciągu roku, by odmówić sobie chociaż jednego radosnego dnia. Żyjmy i dajmy żyć innym.
Radość. Wydaje mi się, że tego brakuje naszemu narodowi. Za dużo bijemy się po piersiach i czcimy martyrologię. Są dni, w których przyjdzie nam się zastanawiać nad sensem istnienia, ale dzisiaj jest zwykła zabawa.
Szkoda, że nie jest tu tak jak w Ameryce. Tam przynajmniej ten dzień nie jest poddawany nacechowanym emocjonalnie dyskusjom. Ludzie robią swoje. I bardzo dobrze
Kupiłem w piątek pierścionek w Tigerze. Było tam mnóstwo gadżetów. Aż szkoda, że kupiłem sobie tylko jeden.
Edit: 22:45
Impreza dopiero się rozkręca. Tak wygląda Halloweenowe Wyrko w Lublinie.
Na szybko jeszcze zrobiłem sobie dodatkowy element makijażu. Z prawdziwą krwią. Na szczęście moją własną (nie martwcie się, tylko nakłułem palce) :)
Edit: 4:03
No i koniec imprezy. Wracam pustymi ulicami całkowicie sam. Poznałem nowych ludzi i bawiłem się przednio. Zamówiłem nawet trzy piosenki, odbijałem balony, tańczyłem do wielu hitów. Po prostu zabawa przednia. Czekam na przyszły rok. Mam już pomysł na kostium.
Noc jest chłodna, ma typowy jesienny klimat. Idealny nastrój na dzień taki jak ten.
Dla mnie to radosne święto. Nie wiem czemu sporo osób w Polsce jest mu przeciwna. To znaczy wiem, bo większość uważa, że to święto szatana. Jak dla mnie to nie jest coś złego. Możemy przecież jednego dnia przebrać się w jakiś kostium, a kolejnego pójść na groby. Tak zrobię ja. Za dużo przechodzę refleksji i przemyśleń w ciągu roku, by odmówić sobie chociaż jednego radosnego dnia. Żyjmy i dajmy żyć innym.
Radość. Wydaje mi się, że tego brakuje naszemu narodowi. Za dużo bijemy się po piersiach i czcimy martyrologię. Są dni, w których przyjdzie nam się zastanawiać nad sensem istnienia, ale dzisiaj jest zwykła zabawa.
Szkoda, że nie jest tu tak jak w Ameryce. Tam przynajmniej ten dzień nie jest poddawany nacechowanym emocjonalnie dyskusjom. Ludzie robią swoje. I bardzo dobrze
Kupiłem w piątek pierścionek w Tigerze. Było tam mnóstwo gadżetów. Aż szkoda, że kupiłem sobie tylko jeden.
Edit: 22:45
Impreza dopiero się rozkręca. Tak wygląda Halloweenowe Wyrko w Lublinie.
Na szybko jeszcze zrobiłem sobie dodatkowy element makijażu. Z prawdziwą krwią. Na szczęście moją własną (nie martwcie się, tylko nakłułem palce) :)
Edit: 4:03
No i koniec imprezy. Wracam pustymi ulicami całkowicie sam. Poznałem nowych ludzi i bawiłem się przednio. Zamówiłem nawet trzy piosenki, odbijałem balony, tańczyłem do wielu hitów. Po prostu zabawa przednia. Czekam na przyszły rok. Mam już pomysł na kostium.