Strony

Strony

czwartek, 30 kwietnia 2020

Jak się czuje świat?

Istniejemy. Chyba każdy z nas ma na tym świecie swoje miejsce. Jedno z tych miliardów. Każde z nich ma swoją historię, którą nie każdy chce poznać, albo nie ma fizycznej możliwości, by tego dokonać. W końcu mamy do dyspozycji gargantuiczne liczby opowieści, legend i innych tego typu przekazów.
Przyszło mi urodzić się w Polsce. W związku z tym łatwiej jest mi poznać to miejsce, pomimo tego, że czuję się obywatelem świata, którego spotykają niewyobrażalnie wysokie ilości przygód, które dotykają każdego z osobna. Nie umiem, nie mogę poznać, odwiedzić, posłuchać, doświadczyć wszystkiego co działo się w mojej globalnej wiosce, mimo że bardzo tego bym pragnął. Czuję się jak na łańcuchu życia. Ogranicza mnie czas. To on jest tym łańcuchem. Pozwala mi co prawda poznawać, ale tylko ten ułamek z ułamka wszystkiego co mnie otacza.
Kogo obchodzi Laos? Kogo obchodzi Pandateria? Kogo obchodzi północno-wschodnie wybrzeże Belize? Chciałbym powiedzieć, że mnie. Ale czy na pewno obchodzi? Nie byłem w żadnym z tych miejsc, nie poznałem lokalnej ludności, kultury. Nie zasmakowałem tego. Gdybym mógł żyć milion lat, to bym poznał wszystko. Osiągnąłbym wiedzę, co prawda nie absolutną, ale ponadprzeciętną, która dałaby mi satysfakcję z tego, że cała ta planeta, ten mój dom, został odkryty przeze mnie w znaczny sposób. A może chęć poczucia spełnienia byłaby jak poprzeczka? Podnoszona coraz wyżej? Nie osiągnąłbym jej nawet gdybym żył wiecznie?
To jest trudne. Żyć ze świadomością, że miniesz, będziesz jedną z tych historii i jest ogromna szansa, że twojej nikt nie pozna. Nikt jej nie odkryje, ani nie zasmakuje. Przeżyć możesz ją tylko ty, ale zostawiając po sobie nawet najmniejszy ślad pobytu w tej kosmicznej egzystencji zwiększasz szansę na to, że nie umrzesz zapomniany. Przynajmniej na jakiś czas. Może to być pięćdziesiąt lat, a może znacznie dłużej. Kto wie ile? To nie jest zależne wyłącznie od ciebie, ale także od tego, czy dalsze pokolenia będą zainteresowane tym, że kiedyś byłeś obecny i zostawiłeś po sobie pewien bagaż doświadczeń.
Czy chęć poznawania i opisywanie swoich wewnętrznych dygresji wystarczy na to by stać się pomnikiem osobistej historii? Czy działania, które podejmujemy pomogą nam zapisać się w trochę inny sposób niż większość zwyczajnych ludzi? W końcu każde istnienie ma wkład w rozwój ludzkości. Chociażby minimalne. Może to być głos w wyborach, wpłata drobnej kwoty na hospicjum, czy też posadzenie kilku drzew, które za pewien czas będą lasem. Ten sposób myślenia pomaga. Pozwala wierzyć w to, że bez nas świat wyglądałby inaczej. Bo wyglądałby. Tak samo jak inaczej wyglądałaby pustynia bez jednej szklanki piasku. Różnica może i niezauważalna w skali całości, ale dla tych najbliższych ziarenek zmieniłoby się wiele.
Bądźmy sobą i starajmy zmienić się choć jedną rzecz, tylko po to, by być przykładem do działania. Tylko, czy każdy wie kim jest? Czy ja wiem kim jestem? Moje odczucia lecą jak kurz w nieskończoną otchłań pomysłów, idei i przemyśleń. Czy zasługuję na miano bycia sobą, gdy tak naprawdę nie wiem o sobie nic? A może niewiedza mnie kształtuje? Nadaje sens tej pustej przestrzeni zwanej tożsamością, lub samoidentyfikacją? Zadaję pytania, na które nie potrafię, lub nie chcę znaleźć odpowiedzi. Znam swoje cechy, ale nie wiem co one tworzą we wspólnocie. Czy jest to moje życie? Czy ja je kształtuję? A może kształtuje je chaos, bądź los? Bałaganię w swoim umyśle, pragnąc się wydostać z niewoli tych wszelkich lin zarzuconych na moje poczucie własnej wartości. To jest właśnie kreacja narracji o samym sobie. Jedni powiedzą, że są pozytywni, inni wręcz przeciwnie. A ja? Nie wiem. Nic już nie wiem.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Przyszłość


Słońce praży twoje plecy, a delikatny wiatr trzepocze twoją koszulą z krótkim rękawem jak chorągiewką. Idziesz przed siebie powolnym krokiem, spoglądając na rozpościerające się połacie zielonych łąk i żółtych pół rzepaku, w oddali dostrzegasz drzewa, które skupione wokół siebie tworzą majestatyczny widok lasu. Jeden z nich jest po twojej lewej, drugi po prawej. Każdy z nich skrywa w sobie tajemnice, ale oba są równie cudownym elementem tej otwartej przestrzeni, która w jakiś sposób koi wzrok.
Spacer po ciszy, spokoju i harmonii, w towarzystwie natury i psa, który żyje tu od samego początku, a i tak to miejsce cały czas jest dla niego czymś wyjątkowym i wciąż pragnie je odkrywać.
Czy życie jest taką wsią? Czy my w jego obliczu jesteśmy takim psem, który cały czas, pomimo tej rzekomej monotonii dalej odkrywa nowe jego elementy?
Stojąc po środku sadu i patrząc na okolicę odkrywam coraz to nowsze rzeczy. Od urodzenia tutaj jeżdżę i nie przestaję być zaskakiwany zmianami. Momentami nieznacznymi, a czasami drastycznymi. Z każdym dniem wszystko się zmienia. Aczkolwiek uważam, że to nie jest nieuniknione. Przyszłość jest narzucona i nie mamy tak naprawdę na nią wpływu. Wszystko to ma swój pewien schemat. Co się wydarzy, wydarzyć się będzie musiało. 

niedziela, 26 kwietnia 2020

Pewien wyraz melancholii

 
Życie bywa przewrotne. Tydzień wcześniej miałeś wszystko, żyłeś w szczęściu, nie spodziewałeś sie, że coś może się zepsuć. Tęsknisz za dawnymi czasami, gdy byłeś ponad tym wszystkim. Myśli, że twoją własną głupotą, raptownością, przypływem chwilowych emocji zniszczyłeś to na czym ci zależało nie dają spać. Niemniej jednak życie trwa dalej. Zrobiłeś to co zrobiłeś. Czasu nie da się cofnąć, chociaż szkoda. Miałoby się ochotę przemówić staremu sobie do rozsądku. Ten ja z dzisiejszym doświadczeniem wie czego nie powinienem wtedy robić. Ówczesny zaś tego nie wiedział, dlatego teraz jest w takiej sytuacji, a nie innej. Chciałbym umieć wszystko naprawić, ale relacje, reputacja, czy inne rzeczy tego typu nie są jak uszkodzona pralka, czy niedziałający telewizor. Ich naprawa jest znacznie cięższa. W moim przypadku nawet niemożliwa.
Mogę wyrazić się w sztuce. Narysowałem dorosłego mężczyznę, który został przedstawiony w kreskówkowy sposób. Wygląda trochę na przedszkolaka. Takie są moje odczucia. Dorosły mężczyzna, a wygląda (metaforycznie) jak przedszkolak. Taki mały chłopczyk zagubiony w wielkim świecie. Nie wie co robić. Czeka na to, by wszystko co złe minęło, a to co dobre wróciło ze zdwojoną siłą.
Nie wszystko da się przywrócić do dawnego stanu. Niektóre zmiany są nieodwracalne. Kolejna metafora. Brama. Do tej pory słyszę brzdęk jej klamki, mimo że tu na wsi nie ma jej od ładnych paru lat. Tęsknię za nią tak samo jak za tym co jeszcze niedawno było moje, a już nie jest. I nie wróci. Trzeba z tym żyć.

Już nie usłyszę
trzasku bramy
gdy wśród pszczół
z butami w piasku
i dziurawych spodniach
zmierzałem żwawo
ku domostwu
gdy zapadał
powolny zmrok

Zostanie w mojej
skromnej pamięci
zostawiając
wiele stron
w księdze
moich dziecięcych
wspomnień
które wracają gdy
tylko tu przybywam

piątek, 24 kwietnia 2020

Oświadczenie

W nocy z 21 na 22 kwietnia i w południe 22 kwietnia dokonałem rzeczy haniebnej. Takiej, która słusznie szkodzi mojemu dobremu imieniu.
Jestem w trakcie kryzysu psychicznego, ostatnio moja sytuacja życiowa była niezbyt ciekawa. Brakowało mi uwagi. Pod wpływem zbyt dużej dawki leków przeciwdepresyjnych i w przypływie nietypowej euforii postanowiłem sfabrykować zrzuty ekranu, w których rzekomo pobierałem "pod stołem" pieniądze od sztabu Lewicy. Udostępniłem je na wykopie próbując wywołać aferę przeciwko samemu sobie. Screenshoty udostępniałem również w prywatnych wiadomościach kilku osobom związanych z #4konserwy w serwisie wykop.pl. O moich działaniach nie wiedział nikt związany z #neuropa, aczkolwiek po publikacji tychże materiałów kilka osób chciało zaoferować mi pomoc i wsparcie w związku z rzekomymi atakami na moją osobę.
Wyrażam głębokie ubolewanie i wstydzę się moim zachowaniem. Jestem pełnoletnim człowiekiem i w pełni odpowiadam za swoje czyny. Jestem również gotów ponieść konsekwencje mojego niedojrzałego zachowania.

czwartek, 23 kwietnia 2020

Wiosenne wiejskie wojaże


Wczoraj dotarła do mnie zamówiona bluza z pandą (czyli kolejna do kolekcji). Korzystając z okazji, że od dwóch dni jest tu naprawdę ciepło, postanowiłem sfotografować nieco wiejski krajobraz.

Jak zdjęcie się robi w odpowiednim czasie, to czasami wychodzą naprawdę świetne ujęcia.
Burek schładza się w rogu.

środa, 22 kwietnia 2020

150000

Potrzebowałem nieco ponad półtora roku (sierpień 2015 - kwiecień 2017) na moje pierwsze 50 tysięcy wyświetleń. Później ten czas nieco się wydłużył i na podwojenie tej liczby czekałem ponad 2 lata (kwiecień 2017-listopad 2019). Z początkiem tego roku wszystko to nagle wyskoczyło. Nie minęło nawet pełne 5 miesięcy, bym w dniu wczorajszym osiągnął 150 tysięcy.
Dziękuję wszystkim ludziom, którzy zaglądali tutaj chociaż jeden raz.
Przez prawie 5 lat prowadzenia bloga słyszałem wiele pozytywnych, jak i negatywnych komentarzy w moją stronę, w mój aktywizm i w mój styl bycia. Krytyka mocno buduje, zwłaszcza od najbliższych mi ludzi. Ostatnio mam cięższy okres, ale jak z każdym poprzednim zamierzam sobie poradzić, bo staram się być silny w najtrudniejszych chwilach.
Wczoraj brałem udział w debacie online z cyklu "Pandemiokracja". W najbliższym czasie powinien pojawić się zapis wideo z tego wydarzenia. Moje wypowiedzi traktowały o wyborach, które nie powinny się odbyć ze względu na ryzykowanie zdrowiem obywateli, a także o tym jak łęczyński samorząd nie radzi sobie z epidemią.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Kto mnie pomawia?

Nieoficjalnie w Łęcznej mówi się, że pomawiające artykuły, które publikowane są na łamach Łęczna24 i ichniejszego fanpage'a na Facebooku pisane są przez pracownika urzędu miejskiego. Mam nadzieję, że to postępowanie to wyjaśni.
Część czytających może nie wiedzieć o co chodzi, więc wytłumaczę.
16 marca na łamach bloga opublikowałem posta z tęczowymi herbami gminy i powiatu. Niecały tydzień później Łęczna24 opublikowała o tym artykuł, w którym mnie pomawiano. Po tym jak napisałem, że zamierzam pozwać serwis, usunięto tekst.
Byłem w kontakcie z moją adwokatką, wysłałem do redakcji wezwanie przedsądowe, w którym zażądałem wpłaty 10000 złotych na konto Kampanii Przeciw Homofobii i moje własne, czego też serwis nie uczynił.
Sprawa zatem toczy się dalej.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Pandemiokracja

4 marca 2020 potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce a później wypadki potoczyły się jak lawina – zamknięte szkoły, muzea, galerie handlowe, dystans społeczny, ograniczenie swobód obywatelskich, zakaz spotykania się i zgromadzeń, areszt domowy dla osób poniżej 18 roku życia, zakaz wchodzenia do lasów, matury przesunięte – nie wiadomo na kiedy, Sejm debatuje nad ustawą antyaborcyjną, rządzący uparcie forsują majowy termin wyborów prezydenckich, firmy zaczynają bankrutować, rośnie bezrobocie, itd., itd., Demokrację zastąpiła PANDEMIOKRACJA. System organizacji życia społecznego powodowany światową pandemią i jednocześnie system autorytarnej władzy wykorzystujący pandemię dla celów jednej partii.
Jak ten stan wpływa na młodych ludzi, co zmienia w waszym życiu, jak może wpływać na waszą przyszłość? O tym chcemy z wami.porozmawiać. Zapraszamy na pierwsze spotkanie online, we wtorek 21 kwietnia o godz. 18.30
Link do wydarzenia na Facebooku

Pojutrze wspólnie z Galerią Labirynt i red. Edwinem Bendykiem z tygodnika "Polityka" będziemy organizować wspólną internetową dyskusję z młodymi aktywistami na temat tego jak odczuwają skutki pandemii koronawirusa w Polsce. Wśród siedmiorga z nich będę również ja. Zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w spotkaniu i wysłuchanie tego co chce przekazać młodzież na temat tego jak się czujemy podczas ostatnich tygodni oraz jakie myśli na temat przyszłości nam towarzyszą.
Moje zdjęcie z czasów ubiegłorocznej kampanii wyborczej do sejmu i senatu

czwartek, 16 kwietnia 2020

Zakaz aborcji trafił do "zamrażarki"

Dzisiejszy projekt ustawy zakazującej aborcji trafił do "zamrażarki" zamiast zostać odrzucony w pierwszym czytaniu. To samo stało się z projektem zakazującym edukacji seksualnej. Los kobiet nie powinien być nikomu obojętny, a to co zrobił dzisiaj sejm ogromnie zawiodło nie tylko mnie, ale także wiele pań. Czy bezpieczeństwo się nie liczy? Prawo wyboru, czy chcą bezpiecznego przerwania ciąży powinno dotyczyć każdej z nich. One muszą go mieć i dokonają go zgodnie z własnym sumieniem i według własnej woli, a nie z przymusu.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Nie milczmy!


 
Trwa epidemia koronawirusa. Obywatele mają zakaz zgromadzeń. Dlatego to dla rządzących dobry moment by głosować nad projektem dotyczącym całkowitego zakazu aborcji. Temat iście kontrowersyjny, ale jak każdy posiada swoich zwolenników i przeciwników. Niestety w takich okolicznościach nie możemy skorzystać z naszego prawa do demonstracji, zatem wszystko co możemy zrobić to opisać w internecie nasze oburzenie. Wiele osób pokazuje, że nie zgadza się z tym by to prawo zostało zaostrzone. W takich ciężkich czasach, gdy nie wiemy kiedy wrócimy do normalnego funkcjonowania, gdy nie wiemy czy nasza gospodarka przetrzyma ten trudny okres, musimy zmierzyć się z tym, że sejm planuje rzeczy, które na ten moment nie powinny być na pierwszym miejscu.
Nie jestem jedyną osobą, która się na to nie zgadza. Jest nas wiele. Nie bójmy się o tym mówić.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Oblani

  
No i już po Wielkanocy. A co za tym idzie - polewamy się dzisiaj wodą. Oberwałem jak na razie trzy razy. Babcia pokropiła mnie wodą od razu po wstaniu. Ja po śniadaniu i po porannej kawie przedziurawiłem korek od butelki po soku i zacząłem lać niewielkie ilości wody. Oblałem prawie wszystkich w domu. Powiem szczerze, że taka tradycja nie jest w sumie zła. Zawsze można się fajnie pobawić.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Wesołych świąt

Baranek był, śniadanie wielkanocne było, rodzina przy jednym stole też.
Oczywiście mamy sytuację wyjątkową, dlatego te święta dla mnie były nietypowe, aczkolwiek mogę uznać je za udane. Mamy za oknem słońce, chociaż jest nieco chłodno.
Niemniej jednak chciałbym życzyć wesołych świąt wszystkim, którzy spędzają te święta w rodzinnym gronie, jak i samemu. Niech obudzi się w nas wszystkich wiosenna werwa!

czwartek, 9 kwietnia 2020

Co chciałbym zrobić przed śmiercią?

Wczoraj miałem okazję skorzystać z programu Canva, w którym stworzyłem swoją "bucket list", czyli listę rzeczy, którę chcę zrobić przed śmiercią. Powiem wam szczerze, że przygotowanie tej listy mocno poprawiało mi humor i totalnie się rozmarzyłem. Na liście mam 20 rzeczy. Mimo że ich jeszcze nie spełniłem, to cieszę się z tego co mam w tej chwili, bo życie jest piękne.
Mam nadzieję, że tymi rzeczami, o ile się spełnią, będę się mógł tutaj podzielić i oznaczyć hashtagiem #BucketList.
Lista tych marzeń nie jest uporządkowana tak, że na pierwszym miejscu jest największe marzenie, a na ostatnim najmniejsze. Po prostu ustawiłem je losowo.
Zdobyć prawko, wyjść za mąż, zostać wybranym w jakichkolwiek wyborach, nauczyć się kolejnego języka (angielski już znam), mieć milion wyświetleń na tym blogu, nagrać album/singiel, zobaczyć Dubaj, obejrzeć na żywo Konkurs Piosenki Eurowizji, mieć małpę (taką żywą), zwiedzić Izrael, znaleźć pracę (ale taką stałą), nauczyć się robić ciasta, dotknąć pandy (bo już widziałem), wystąpić w filmie, opublikować tomik poezji, zobaczyć Sokotrę, przebiec maraton, przypakować, mieć więcej tatuaży i mieć brodę (taki poważny zarost).
Zobaczymy ile z tego uda mi się dokonać przed śmiercią. Mam nadzieję, że jak najwięcej :)

środa, 8 kwietnia 2020

Wiejski miastowy

Życie na wsi to w niektórych kwestiach sielanka. Czyste powietrze, mnóstwo zwierzaków, mało ludzi, dużo natury i wolnej przestrzeni. Już ponad trzy tygodnie żyję w tym miejscu, bawiąc się z psami (na zdjęciu Bruno), spacerując po podwórku, podziwiając przyrodę i starając się rozsądnie zorganizować sobie czas.
Nie ma co się martwić, auto stoi w miejscu, chciałem tylko poczuć się jak to jest za kierownicą. Takie lekkie doświadczenia sprawiają, że mniej boję się przystąpić do egzaminu na prawko, które mam nadzieję dostać jeszcze w tym roku.
Obejrzałem niedawno na Netflixie reality show "The Circle". Powiem szczerze, że lubię takie programy, bo czasami oddają ludzkie zachowania. Ten pokazuje, że nie każdy w sieci musi być tym za kogo się podaje.
Wczoraj miałem bardzo długi spacer po polanie nieopodal domu. Sesja nie zaszkodzi.
Było ponad 20 stopni, nie chciałem marnować się w domu.
Witaj ciepło!

wtorek, 7 kwietnia 2020

Czarny okres w historii Polski

Wczoraj sejmowi udało się dokonać czegoś niezwykłego, bynajmniej pozytywnego. Szykuje nam się państwo totalitarne na poważnie. Sejmowi w końcu udało się przepchnąć ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 roku. Mimo że Jarosław Gowin podał się do dymisji, a wcześniej deklarował, że nie poprze ustawy, ostatecznie wstrzymał się od głosu, czym pokazał, że po prostu nie ma odwagi sprzeciwić się wizji Kaczyńskiego. Wcześniej w tej samej sprawie jeden z posłów PiS chciał reasumpcji głosowania, na które się spóźnił, a to jest niezgodne z regulaminem sejmu, ponieważ głosowanie było imienne. Pod projektem tejże ustawy podpisali się posłowie, którzy fizycznie nie byli obecni w Warszawie, co jest jawnym łamaniem prawa. Tylko, że komu możemy zgłosić takie przestępstwo? Prokuraturze podległej ministrowi Ziobrze?
Aż do zakończenia głosowania w drugiej turze nie będzie mowy o świadczeniu usług pocztowych. Nawet pomimo tego, że Polacy są przeciwni głosowaniu w wyborach w jakiejkolwiek formie. Nikt w rządzie nie chce wprowadzić stanu nadzwyczajnego, a powinno to mieć miejsce. Po ulicach chodzi wojsko, ludzie dostają kary sięgające finansowo do 30 tysięcy złotych, ale stan nadzwyczajny nie jest konieczny. Wybory korespondencyjne w Bawarii, które tak zachwala nasz wspaniały rząd korelowały ze znacznym przyrostem zarażeń i zgonów. Z dnia na dzień robimy coraz mniej testów, prawdopodobnie by to wyglądało lepiej w statystykach.
Nikt nie pomyślał o ludziach, którzy przez epidemię mogą stracić pracę, szykuje nam się ogromny kryzys gospodarczy, obywatele będą musieli walczyć z rosnącym bezrobociem i wieloma innymi problemami o podłożu finansowym. Co w takim razie u prezydenta? Ma otrzymać złoty łańcuch wart miliony złotych. A u premiera? Padają propozycje nowych podatków. Uczniowie? Nie wiedzą co z egzaminami, nie chciałbym być na ich miejscu.
Następne pokolenia będą się uczyły o tym na historii.

Źródła: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

niedziela, 5 kwietnia 2020

Cukrzyca, a koronawirus

Po internecie krąży grafika, która pokazuje, że cukrzyca jest drugą najniebezpieczniejszą chorobą współistniejącą przy zarażeniu się koronawirusem. Chcę wytłumaczyć dlaczego tak właśnie jest, aczkolwiek zrobię to na podstawie typu pierwszego cukrzycy, na który choruję.
Cukrzyca typu 1 to choroba autoimmunologiczna, czyli taka, w której nasz układ odpornościowy niszczy nasze komórki i tkanki. W tym przypadku organizm diabetyka stopniowo niszczy komórki beta wysp trzustkowych, a te u zdrowego człowieka produkują insulinę. Powszechnie wiadomym jest fakt, że osoby z obniżoną odpornością są bardziej podatne na gorszy przebieg choroby, a do takich ludzi możemy zaliczyć chorujących na cukrzycę.
Diabetycy są bardziej narażeni na wszelkiego rodzaju infekcje, a rany goją się znacznie wolniej niż u przeciętnego człowieka. Niedobór insuliny przyczynia się do upośledzenia procesu fagocytozy, który polega na wychwytywaniu i pochłanianiu m.in. bakterii, grzybów i wirusów przez wyspecjalizowane do tego komórki.
Oczywistym jest to, że cukrzycy powinni unikać zakażenia koronawirusem (jak zresztą każdy człowiek), ale nie dlatego, że łatwiej zachorują (bo mają takie same ryzyko zakażenia jak ludzie zdrowi), ale dlatego, że jak już zachorują to mogą przejść chorobę ze znacznie cięższymi objawami.
"Osoby z powikłaniami cukrzycowymi posiadają prawdopodobnie wyższe ryzyko osiągnięcia gorszych rezultatów leczenia COVID-19 niż chorzy na cukrzycę bez powikłań lub innych schorzeń bez względu na typ choroby." 
Źródła: 1 2 3 4

sobota, 4 kwietnia 2020

Są równi i równiejsi

"Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych." - George Orwell

Ja, obywatel Polski nie mogę wyjść na spacer do lasu, nawet tego nieopodal domu, mimo że nigdy nikogo tam nie spotkałem, a bywałem w nim wielokrotnie. Myśliwi biorący udział w polowaniach, a ich jest ponad 120 tysięcy, mogą!
Tymczasem rządzącym nie przeszkadzają kolejne polityczne gierki odnośnie wyborów. Zmieniono prezesa Poczty Polskiej tylko po to by narażać życie listonoszy i innych pracowników w związku z wizją prezesa.
Źródło
Pod domem prezesa PiS koczują radiowozy, a policjanci twierdzą, że robią to w ramach "akcji koronawirus".
Ciekawi mnie natomiast kto jeszcze dwa dni temu wierzył w to, że Gowin i Porozumienie wyłamie się ze Zjednoczonej Prawicy. Pomysł Gowina jest irracjonalny, a jemu samemu nie powinno się zbytnio ufać. W sierpniu 2013 roku został doszczętnie pokonany w wyborach na przewodniczącego PO, a po tym jak Tusk pogratulował mu wyniku i zaproponował mu współpracę, ten zaczął stawiać warunki twierdząc, że PO zdradziła swoje dawne ideały. Nie minął nawet miesiąc gdy odszedł z partii. Stan wyjątkowy powinien zostać wprowadzony już dawno, a wybory powinny być przesunięte na przykładzie europejskim gdzie przełożono wiele wydarzeń (nie tylko polityczne). Zamiast działać zgodnie z konstytucją, w której jest opisane co się dzieje z wyborami w takich nadzwyczajnych sytuacjach, to pada propozycja jej zmiany.
Gdzie my żyjemy?

czwartek, 2 kwietnia 2020

Wójt gminy Cyców nie zorganizuje wyborów prezydenckich na jej terenie. Co na to burmistrz Łęcznej?

Źródło
Wczoraj na stronie UG Cyców opublikowano oświadczenie wójta, który sprzeciwia się organizacji wyborów na terenie gminy. Nie zostaną zorganizowane szkolenia członków komisji wyborczych, a wybory prezydenckie na terenie gminy nie odbędą się w trosce o zdrowie i życie mieszkańców.
Moim zdaniem ten ruch zasługuję na pochwałę, a z pana Pikuły powinien brać przykład nasz burmistrz - Leszek Włodarski. Coraz więcej włodarzy w Polsce decyduje się na ten ruch. Wybory powinny zostać przełożone!