Strony

Strony

niedziela, 26 lutego 2023

Kolejny tydzień pełen wrażeń!

Nowy nabytek z koszulką Lady Gagi i pochwalenie się formą. Tydzień pełen miłych wrażeń i fajnej zabawy.

Dzisiaj oglądałem polskie eliminacje na Eurowizję z Polski w Lindo. Fajnie, że Kraków ma swoje miejsce, gdzie fani Eurowizji mogą się spotkać! Spotkałem tu przyjaciół, z którymi tańczyłem do eurowizyjnych hitów. 


Wziąłem nawet udział w eurowizyjnym quizie i wygrałem kubek i lizaka :D

Jeśli chodzi o wyniki? Jestem niestety zawiedziony. Chciałem wygranej Janna, na którego głosowałem, jak zresztą wielu fanów. Jednak jury wolało wybrać kogoś innego i Polska spadła w rankingu faworytów do zwycięstwa. Niemniej jednak bawiłem się świetnie. Emocje już zdążyły opaść. Zdarza się. 

wtorek, 21 lutego 2023

Kraków jest cudowny

Kocham Kraków. Zwykłem mówić, że to miasto jest jak Lublin na sterydach. Klimat nocnych spacerów po labiryncie staromiejskich uliczek mocno kojarzy mi się z Lublinem właśnie. 
Zdjęcie z wczoraj we wspaniałym Beer House. Można dobrze zjeść, napić się i zobaczyć dziedziniec domu Matejki na tarasie.
A tu ja i mój pandowy pluszak.
Nocny spacer.
Dziś natomiast odwiedziłem główny gmach Muzeum Narodowego w Krakowie. Na zdjęciu powyżej, po lewej stronie znajduje się obraz Olgi Boznańskiej - „Dziewczynka z chryzantemami”. Zawsze mi się będzie kojarzył z dzieciństwem, gdzie graliśmy w grę planszową o artystach i ich obrazach. 
Tu fragment wystawy poświęcony modernizmowi w II RP.
Znalazłem też trochę czasu, by obejrzeć wnętrze muzeum w Kamienicy Szołayskich, które jest głównie poświęcone polskiemu designowi w XX i XXI wieku. Na zdjęciu powyżej, po lewej stronie, zobaczyć można krzesła projektowane za PRL.
Tutaj na przykład litera „h” z dawnego hotelu Cracovia.
Wizyty w oddziałach Muzeum Narodowego w Krakowie są we wtorki bezpłatne (dotyczy to tylko wystaw stałych), więc jeśli mamy czas i ochotę warto tam zajrzeć.

piątek, 17 lutego 2023

Willa plus w samorządzie

Teren i nieruchomości należące niegdyś do Kółka Rolniczego z siedzibą w Niwie Babickiej koło Ryk stały się własnością Skarbu Państwa. Miało to miejsce w 2016 roku. Funkcję wojewody lubelskiego pełnił wówczas Przemysław Czarnek. Z informacji podanych dla Radia Lublin we wrześniu 2018 roku (artykuł) wynika , że już w 2018 r. docelowym właścicielem nieruchomości miało zostać lokalne stowarzyszenie.
Trzy miesiące temu zwróciłem się do starosty ryckiego o przekazanie darowizny na rzecz gminy – mówi wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. – Chcę zaapelować, by nie przedłużać tej procedury.

Źródło: Strona Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego

W 2019 r. gmina Ryki aktem darowizny staje się właścicielem nieruchomości i ma wykorzystywać je na cele gminne. Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Dąbia Stara zostało wpisane do KRS w listopadzie 2017 i mieści się w rodzinnej wsi Jarosława Żaczka - obecnego burmistrza Ryk i byłego posła PiS. W październiku 2020 r. burmistrz (który był członkiem stowarzyszenia, potwierdza to w innej rozmowie z Radiem Lublin) użycza Stowarzyszeniu nieruchomości najpierw na okres dwóch miesięcy po czym w grudniu przedłuża na kolejne 10 lat. Potwierdza to Biuletyn Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego w Rykach (LINK).

Z końcem 2022 r. na sesję nadzwyczajną wpłynął projekt uchwały dotyczący zgody na sprzedaż bezprzetargowo dla tego stowarzyszenia użyczonych nieruchomości z 99% bonifikatą tj. za ok. 10-20 tysięcy PLN (co oznacza, że wartość nieruchomości wynosi 1-2 miliony złotych). 14 z 19 obecnych na posiedzeniu radnych zagłosowało za (link do transmisji posiedzenia).

Jednym z dzierżawców tego terenu jest poseł PiS z Ryk - Leszek Kowalczyk, który, co ciekawe, jest bratem ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.

20 lutego o 12 w sali konferencyjnej UM w Rykach odbędzie się komisja rady miejskiej przy udziale osób zainteresowanych w tej sprawie. Czyżby minister Przemysław Czarnek już jako wojewoda lubelski kombinował jak tu pomóc swoim kolegom uwłaszczyć się na mieniu publicznym?

środa, 15 lutego 2023

Wyliczyłem ile kosztuje nas ochrona prezesa PiS.

Na co idą publiczne pieniądze? Na ochronę domu Jarosława Kaczyńskiego, biura PiS, czy pomnika schodów.

W ciągu doby co najmniej 40 policjantów ochrania okolice domu prezesa PiS (źródło), stawka dzienna pracy jednego policjanta to natomiast około 200 złotych. Jedna doba ochrony Kaczyńskiego kosztuje podatników około 8000 złotych. Doliczyć musimy do tego prywatną ochronę, którą partia finansuje mu z subwencji (źródło).  Koszt ten wynosi około 150 tysięcy złotych miesięcznie, czyli 5000 dziennie. 13000 złotych każdego dnia idzie na ochronę jednego człowieka. W skali roku jest to 4 745 000 złotych. Koszty mogą być znacznie większe, jeśli weźmiemy pod uwagę ilu policjantów broniło Żoliborza niczym twierdzy podczas strajków kobiet (źródło). Podczas zaledwie kilku tygodni protestów koszty mogły wynieść dodatkowy milion (przy przeliczeniu ok. 600 policjantów na miejscu)!!!

A to nie wszystko. Policja ochrania jeszcze biuro PiS, a dodatkowo słynne "schody smoleńskie". Koszty się zwiększają. Pisałem we wrześniu 2021 o tychże schodach (LINK). Policja "nie była w stanie" podać mi kosztów jakie ponosimy my wszyscy za taką obstawę policyjną. Wszystko trzeba liczyć ręcznie i szacować.

Na co dzień pomnika broni 6 policjantów (1200 złotych dziennie według poprzednich szacunków), ale wszystko zmienia się gdy 10 dnia każdego miesiąca dochodzi do obchodów miesięcznic. Wtedy na miejscu zaangażowanych potrafi być nawet ponad 100 policjantów (przykład ze stycznia tego roku). 100 policjantów na miejscu to koszt 20 000 złotych. Czyli w samym styczniu z pieniędzy podatników przekazano na ten jakże ważny cel - 56 000 złotych. Rocznie to około 672 tysiące.

Co do siedziby PiS na Nowogrodzkiej nie posiadam żadnych danych. Mogę natomiast potwierdzić na podstawie własnych doświadczeń, że nieopodal zawsze znajduje się co najmniej jeden patrol policji (LINK). 

Podsumowując, od 1 stycznia 2020, do 31 grudnia 2022 na samą ochronę tych trzech punktów na mapie Warszawy wydano ponad 16 milionów złotych. Licząc sam dom prezesa, aż 14 milionów. Dużo? Warto dodać, że nie policzyłem chociażby kosztów obsługi sprzętu policyjnego, kosztów zmiany ruchu drogowego podczas miesięcznic, czy wielu innych czynników. 

wtorek, 14 lutego 2023

Nowy tatuaż!

Niedzielny mały spacer po Krakowie. Po raz pierwszy od mojej przeprowadzki znalazłem się na Wawelu. Liczne tłumy i przyjemna, słoneczna, zimowa pogoda. Nie chciałem wchodzić na płatne wystawy. Wystarczyło mi darmowe łażenie po dziedzińcu i podziwianie tego cudu architektury.
W moje ręce trafiła też nowa Replika!
Natomiast dzisiaj pojawił się na moim ciele nowy tatuaż! Motyw z „In Corpore Sano” Konstrakty. Kocham tę piosenkę, tak bardzo. Jest dla mnie kawałem dobrego performance połączonym z ważnym przekazem dotyczącym zdrowia. Taki prezent walentynkowy ode mnie dla samego siebie. Polecam studio Euforia na Floriańskiej!
No i wypatrzyłem pandę w H&M. Musiałem kupić. 

piątek, 10 lutego 2023

Pandziątko

Minęło sporo czasu od kiedy miałem na sobie tę piżamkę. Po powrocie z domu do Krakowa spakowałem ją do plecaka, bo przypadkiem znalazłem ją na dnie szafy i po prostu zakochałem się w niej na nowo. No i wyglądam w niej uroczo (wszakże dostałem komentarze, które tak twierdziły). 
Dzisiaj, w piątkowy wieczór przechadzałem się nad Wisłą po Kazimierzu. Znalazłem się w Kawiarni Literacka na ul. Krakowskiej 41 (tak, w Krakowie jest ulica Krakowska) i zakochałem się w niej od razu. Spójrzcie tylko na ten wystrój! 
Kolejne miejsce na mapie Krakowa, którym można się zachwycić. I co ciekawe, wcale nie jest tak daleko od Rynku Głównego!

niedziela, 5 lutego 2023

Fun tydzień

Tydzień pełen emocji i atrakcji. Przyjechałem w środę do domu i wróciłem w piątek. Nie mogłem się nie zobaczyć z moją księżniczką - Dolores.

Podziwiała jak grałem w szachy, bawiła się w chowanego, wspinała się po różnych miejscach i prosiła o dużo głaskania.

Odnalazłem też moją flagę i wziąłem ze sobą. Uwielbiam ją!
A wczoraj bawiłem się w kolejnym klubie LGBT. Miła atmosfera, nowi ludzie i dużo zabawy. Można poczuć się sobą! Czasami mam wrażenie, że sam nie wiem kim naprawdę jestem. Mam tyle możliwości. 

czwartek, 2 lutego 2023

To nie jest kraj dla niepełnosprawnego człowieka

Wpis będzie formą pamiętnika połączonego z informacją o tym, jaka rzeczywistość spotyka niepełnosprawnych ludzi.
Przyjechałem z Krakowa do Łęcznej, ponieważ potrzebuję ponownie orzeczenia o niepełnosprawności. Dotarłem wczoraj, bo byłem umówiony na wizytę u lekarza. Dla mnie już bezsensowne jest poświęcanie wolnego czasu po to, by udowodnić, że choruje się na chorobę przewlekłą, jaką jest cukrzyca. Ale taki mamy klimat. Może za dwa lata mi magicznie zniknie. 
Przyjechałem tu jednak nadaremno, bo nic nie załatwiłem, ale nie chcę się tu na ten temat rozpisywać. Muszę robić to wszystko, tylko po to, by dostać najniższy stopień orzeczenia o niepełnosprawności - lekki, który tak naprawdę mi nic nie daje, a wręcz utrudnia.
Tylko, że posiadanie takiego orzeczenia to konflikt tragiczny. Upoważnia mnie do bezpłatnego odbierania wkłuć i zestawów infuzyjnych. I to by było na tyle z pozytywów. Wszakże cena tych cudów medycznej techniki oscyluje wokół co najmniej 300 złotych miesięcznie, co może mocno nadwyrężyć mój budżet. 
Z orzeczeniem lekkim jednak nie przysługują mi żadne ulgi, chociażby w komunikacji publicznej. A z pracą jest ciężko. Potencjalny pracodawca jak dowiaduje się, że mam orzeczenie o niepełnosprawności, wie, że nie mogę brać nadgodzin, ani zmian nocnych, mimo że osobiście uważam, że dałbym radę. Jak mieszkałem w 2021 roku w Łodzi, prawie dostałem umowę o pracę z całkiem fajnymi zarobkami. Na przeszkodzie stanął lekarz medycyny pracy, który dowiedziawszy się, że mam cukrzycę zabronił ewentualnych (bo nie obowiązkowych) zmian nocnych. 
Źródło
Kobieta, matka osoby niepełnosprawnej, walczyła w sądzie, bo urzędnicy chcieli odebrać jej świadczenie pielęgnacyjne za pewien okres, bo wyjechała na urlop. 
Nie dziwi zatem, że w Polsce rodzi się dramatycznie mało dzieci, skoro państwo zmusza kobiety do rodzenia osób z wadami letalnymi, a potem te zostają same na lodzie. A jeszcze gorsze jest to, że jak państwo zawodzi i ktoś chce zrobić zrzutkę na ratowanie życia/zdrowia, to będzie musiał zapłacić od tego podatek. Nie zasługujemy na wasze miłosierdzie. Dziękujemy za życie.