W ogóle już świeżo po przybyciu tutaj zobaczyłem, że jest tu dużo polskich marek. Może to dlatego, że „Polak, Węgier dwa bratanki”? Wszakże na własnej skórze przekonałem się, że Węgrzy Polaków bardzo lubią. I to nie raz. Na ostatniej imprezie Halloweenowej z kilka razy powtarzałem z nowo poznanymi ludźmi: „Lengyer, Magyar két jó barát” (co zabawne, była to jedna z niewielu rzeczy, którą potrafiłem powiedzieć po węgiersku zanim tu przyjechałem). Zawsze to miłe doświadczenie i poprawa humoru. Lubię poznawać nowych ludzi, a tutaj poznałem ich od groma. Czuję się jak odkrywca.
Wszystkiego najlepszego, choć myślałem, że młodzi to już raczej imienin nie obchodzą :)
OdpowiedzUsuń