Swoją pierwszą spółkę – Pontes – Archidiecezja Lubelska zakłada jesienią 2015 roku. 15 listopada przed notariuszem, stawiają się ekonom lubelskiej kurii ks. Jarosław Orkiszewski i abp Stanisław Budzik.
Dotację z RPO Pontes dostaje dwa razy. Pod koniec grudnia 2020 na budowę farmy fotowoltaicznej (o mocy 0,480 MWp) w powiecie łęczyńskim otrzymuje 649 tys. zł. Kilka miesięcy wcześniej – w maju 2020 – z puli RPO dostaje 447 tys. zł. To pieniądze na „poprawę efektywności energetycznej w firmie”, a konkretnie na termomodernizację dwóch turystycznych obiektów.
Spółka na samym początku swojego istnienia sprzedała lubelskim deweloperom jedną z działek.
Sprawdziłem jak wygląda pieniężna skala (LINK) otrzymanej pomocy publicznej i przyznam, że takich kwot się nie spodziewałem. W 2020 roku pomoc wyniosła 1,2 mln złotych i pochodziła głównie od marszałka województwa lubelskiego.
Niemniej jednak na liście instytucji publicznych wspomagających spółkę znajdują się starostwo powiatowe w Kraśniku i starostwo w Opolu Lubelskim (które zresztą ostatnią pomoc de minimis na kwotę 38 tys. złotych wypłaciła 2 miesiące temu, a w lipcu jeszcze 8,9 tys.), ale także prezydent miasta Lublin, który przekazał z publicznych środków 47 tys. złotych dla Pontes.
Warto zwrócić uwagę, że majątek tej spółki pod koniec zeszłego roku to aż 24 mln złotych, z czego 3/4 to nieruchomości. Spółka dodatkowo chce postawić trzy apartamentowce w centrum Lublina na działce, której jeszcze nie posiada, ale jak zapowiada, planują ją kupić, bo w pobliżu znajdują się archidiecezjalne działki.
Lublin jest w podobnej sytuacji co Kraków, którego Stare Miasto jest także w znacznym posiadaniu przez Kościół. Ale to co się dzieje w Lublinie zakrawa o pomstę do nieba. Powiedzcie mi, po co Archidiecezji zakładanie spółek?
Wszystko to zainspirowało mnie do spytania wszystkich urzędów wojewódzkich o przekazanych przez samorządy działek na rzecz Kościoła od 1 stycznia 1999 roku. Jak dostanę odpowiedź to oczywiście o wszystkim poinformuję.
Pytaj!
OdpowiedzUsuńPytaj do upadłego.
Teraz mogą Cię olać, ale doświadczenie pokazuje, że działanie obywatelskie ma sens.
Mooooocno trzymam kciuki.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń