Udałem się na miasto. Krakowska gorączka sobotniej nocy. Najpierw zrobiłem sobie fotkę z choinką, rzekomo najśliczniejszą na świecie (podoba mi się, ale jest trochę skromna), a potem wybrałem się do Lindo na pups meet. Nie jest to mój kink, ale świetnie się bawiłem i udało mi się nawet wygrać darmową mimosę. Potem po raz pierwszy w życiu udało mi się wygrać słynne krakowskie bingo! Dostałem koszulkę (na zdjęciu poniżej), skarpetki i kubek z Lindo!
A jutro czeka mnie kolokwium i muszę wstać przed siódmą. Lucky me.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz