Strony

Strony

poniedziałek, 29 listopada 2021

Dobre kino i prezenty

Wczoraj od siódmej rano siedziałem z bratem na targu pod lubelskim zamkiem. Nie mogłem przez noc zmrużyć oka, a o dziwo nie byłem nawet niewyspany (no może trochę pod koniec). Utarg nie był zły, ale przez tę porę roku siedzenie na mrozie jest dość, delikatnie mówiąc, nieprzyjemne.

W międzyczasie troszkę się nudziłem, więc zwiedzałem przez pół godziny muzeum, bo dawno w nim nie byłem.

Lubelszczyzna II wieku.
Od razu po powrocie do Zemborzyc zasnąłem (a było grubo po piętnastej) i wstałem dopiero o pierwszej nad ranem. W nocy dowiedziałem się, że wylosowałem w końcu parę w akcji „Wykopaka” i poszedłem na zakupy do centrum handlowego i przy okazji poszedłem na „Dom Gucci”, bo gra w nim Lady Gaga!
Rewelacyjny film. Nie rozumiem trochę krytyki, bo szczerze powiedziawszy, nie uświadczyłem tam słabej gry aktorskiej. Fabuła iście wciągająca. Oparte na faktach wydarzenia zostały przedstawione w ciekawy sposób, który zmusza do refleksji, kto tak naprawdę ma najwiecej na sumieniu. Niektórym może się wydawać, że to jest jednoznaczna wina głównej bohaterki, ale ja powiem, że pomimo tego co zrobiła, nie była tam jedyną osobą, która zachowała się moralnie źle. Myślę, że Lady Gaga może dostać za to Oscara i tego mojej idolce życzę! Marzę, by kiedyś pójść na jej koncert na żywo.

sobota, 27 listopada 2021

Czy radny powiatu łęczyńskiego powinien stracić mandat?

Zadzwonił do mnie jeden z mieszkańców gminy Spiczyn (który pragnie być anonimowy). Twierdzi, że jeden z radnych, a dokładnie Paweł Woliński (Koalicja Obywatelska) nie mieszka już na terenie powiatu łęczyńskiego. Z rozmowy, którą z nim odbyłem wynika, że od pewnego czasu zamieszkuje w Lublinie, a dom na terenie gminy został sprzedany. Inni mieszkańcy, zaniepokojeni sytuacją, potwierdzili tę informację.

Art. 383. Kodeksu Wyborczego jasno mówi, że radny traci swoje stanowisko w chwili gdy utracił prawo wybieralności do rady. Prawo wybieralności natomiast przypada tym osobom, które stale zamieszkują teren, który rada obejmuje (czyli gminę w przypadku rady gminy, bądź powiat w przypadku rady powiatu). Przypomnę, że mamy w radzie powiatu jednego radnego (Arkadiusza Onyszkę), który został fikcyjnie zameldowany w domu starosty. Radni Koalicji Obywatelskiej oraz PiS bronili jego mandatu, ale po dwóch latach zainterweniował wojewoda lubelski, który go wygasił. Niemniej jednak nadal trwa postępowanie sądowe w tej sprawie. 

Wysłałem do przewodniczącego rady powiatu pytanie o to, gdzie zameldowany jest radny.

piątek, 26 listopada 2021

All I want for Christmas

Przez tę całą otoczkę świąt czuję się znów jak małe dziecko wypatrujące świętego Mikołaja, choinek, słodyczy z czekolady, czy reklam ze śnieżnym motywem końcówki roku. Pomimo tego, że jeszcze nawet nie zaczął się grudzień, to już zaczynam szaleć.



Kupiłem sobie aparat, który błyskawicznie drukuje mi zdjęcia. Zawsze chciałem taki mieć, ale nigdy nie miałem okazji. Aż tu nagle… No i od wtorku go mam. A do tego świąteczny sweterek z reniferem i wypukłym noskiem. Po prostu ta dziecięca radość w wykonaniu dorosłego człowieka.

A dzisiaj ulokowałem taką pandę w świątecznym opakowaniu! Nie pomyślałbym, że moje ulubione zwierzęta mogłyby mieć coś wspólnego z tym okresem. 
Wczoraj w domu mieliśmy małe porządki. Pokazywałem bratu przy okazji co potrafi mój nowy głośniczek i poprosiłem Siri, by do niego zadzwoniła. Śmiesznie wypowiada jego imię. Coś w stylu „Jay sick” zamiast Jasiek.
Kocham święta!

środa, 24 listopada 2021

Rząd i jego troska



Wczoraj senator Brejza nagłośnił sprawę odnośnie rejestru ciąż, który będzie obowiązywał od pierwszego stycznia. Budzi to niemały strach wśród kobiet. Wszakże jest to kolejna „zachęta” od rządu do posiadania dzieci. Internauci powoli porównują Polskę do Salwadoru. 
Inna sytuacja. Dzisiaj media poinformowały o tym, że Jarosław Gowin trafił do szpitala. Wówczas na wykopie pojawiła się informacja o tym, że jeden z użytkowników napisał wpis sugerujący to, co wiemy już dzisiaj, ale napisany trzy dni wcześniej. 
A po trzecie, właśnie wyszło na jaw, że świeżo upieczony minister Mejza postanowił zarabiać na krzywdzie dzieci i jego spółka oferowała leczenie różnych chorób za niemałe pieniądze. Oczywiście włos mu z głowy nie spadnie, bo jest potrzebny PiSowi do utrzymania większości. Polska polityka reprezentuje poziom wschodu, nie zachodu. A wiele osób się z tego cieszy. Na dokładkę, Trybunał Konstytucyjny zadecydował, że przepis Konwencji o ochronie praw człowieka jest niezgodny z konstytucją. W dużym skrócie można powiedzieć, że obywatel nie ma prawa do procesu przed niezależnym sądem. W normalnym państwie ten rząd dawno by upadł. A uwierzycie, że to są informacje tylko z dzisiaj i wczoraj?

wtorek, 23 listopada 2021

PiS nie umie w samorządy.

Dzisiaj dotarła do mnie odpowiedź Najwyższej Izby Kontroli na niedawno złożoną przeze mnie skargę. Nie jest to nic sensacyjnego, jak to mogliby niektórzy ująć. Niemniej jednak cieszę się, że do tego urzędu trafiła skarga odnośnie działań w gminie Łęczna. Przekazane przeze mnie dane mogą zostać wykorzystane przez NIK w przyszłości podczas kontroli. 

Oprócz tego, znowu ciekawe rzeczy się dzieją w polityce lokalnej, bowiem Wspólnota Łęczyńska w najnowszym numerze (47/2021) przekazała kilka ciekawych informacji. Pierwszą z nich jest podwyżka pensji starosty z PiS o prawie 100%. Już teraz starosta miesięcznie zarabia nieco ponad 10 tysięcy złotych. Po zmianach pensja wyniesie go już prawie 20 tysięcy. W tym samym czasie zwykły mieszkaniec Polski będzie pracował zarabiając coraz mniej przez słabnącą złotówkę, a w tym samym czasie posłowie oraz samorządowcy będą otrzymywać więcej pieniędzy, bo sami to sobie demokratycznie przegłosują. Rada powiatu będzie głosowała w tej sprawie ze względu na to, że obowiązuje nowe prawo odnośnie pensji samorządowców. Radni będą także głosować w sprawie podwyżek dla samych siebie. I zamiast 950 złotych, będą mogli mieć 1700. Dotyczy to oczywiście radnych bez żadnych funkcji. W radzie większość ma PiS ze wsparciem Koalicji Obywatelskiej. 

Inną sprawą, również ciekawą, jest Fundacja Rozwoju Powiatu Łęczyńskiego, która od ministra Glińskiego dostała ponad 600 tysięcy złotych na działalność. Poniżej macie zdjęcie z jej wydatkami (źródło: Wspólnota Łęczyńska 47/2021).

Jedna trzecia wydatków pójdzie na wynagrodzenie dyrektora biura oraz na pensje. Oczywiście propagandowo nazwano to „gwarantem silnego społeczeństwa obywatelskiego”. Przyznać muszę jednak to, że gdybyśmy mieli naprawdę silne społeczeństwo obywatelskie, to od ponad dwóch lat nie rządziłby PiS. Jesteśmy w rosnącym kryzysie. Zamiast zrobić cokolwiek, wszystko nadal przejadamy. Reakcja polskiego rządu i instytucji finansowych państwa jest słaba jak nasza demografia. Niepotrzebne wydatki to ostatnie czego potrzebujemy, naprawdę.

poniedziałek, 22 listopada 2021

Zabawki

Myślę sobie, czy nie odpocząć troszkę od politykowania, mimo iż wiem, że wpisy polityczne cieszą się sporą popularnością (wydaje mi się, że już podobne słowa pisałem). Lubię po prostu się wychillować, porobić coś innego, nacieszyć się młodością. W ten weekend nie robiłem absolutnie nic! Chociaż nic to za dużo powiedziane. Wszakże uczyłem się trochę niemieckiego na Duolingo. 

A tak poza tym, to leżałem na łóżku, bawiłem się z kotkiem i po prostu cieszyłem się, że ze mną jest. Popatrzcie jakie słodkie zdjęcia jej zrobiłem w piątek.

Modelka.

Pożyczyłem też czapeczkę od brata i poszedłem w niej do supermarketu, bo zdobyłem ponad 200 serduszek na Twitterze (a miało być zaledwie 10). Ot błahostka. Ale potrzebuję takich głupot, bo czuję się wyczerpany. Nawet nie odczułem jak piątek oraz sobota z niedzielą tak szybko mi upłynęły. Skończyłem oglądać serial 3% na Netflixie, który mnie wciągnął doszczętnie i gorąco polecę, bo mało co o nim słychać. Sam się nim zainteresowałem, bo usłyszałem, że jest w pewnym sensie podobny do Squid Game. 


Pamiętam jak byłem jeszcze w gimnazjum i nie miałem tylu problemów co teraz. Zastanawiam się, jak to wszystko zmieniło się w 5-6 lat. Od czasów nastoletnich uwielbiałem siedzieć w social mediach i wyobrażać sobie, że będę jak moi idole z YouTube, czy innych Instagramów. Zawsze mi się wydawało, że bycie samym odbiorcą treści mi nie wystarcza i że chciałbym być także ich twórcą. Skręciłem tak jakby w zupełnie innym kierunku. Nie mówię, że jest źle. Nie sądzę bym miał na co narzekać. Niedawno byłem w Szwajcarii. Kilka miesięcy temu w Tunezji. Śledzę co jakiś czas podróże możliwe do zrealizowania (tak mi się wyśnił Dubaj, że nie mogę przestać myśleć o tym jak go odwiedzić i nie wydać przy tym majątku). 

Ale jednak trochę rozrzutny jestem, bo musiałem kupić coś z Apple. I tak, muszę się pochwalić, bowiem jeszcze rok temu nie myślałem, że będę mieć cokolwiek z tej firmy, a tutaj kolejny gadżet. Coś o nim opowiem. To HomePod mini i dotarł do mnie dzisiaj.

Głośnik ten ma naprawdę świetny design. Jak jest włączony, jego wierzch mieni się różnymi kolorami. Tak samo jak w Apple Watch, jest tutaj Siri, która odpowiada na wszystkie moje pytania i prośby (aczkolwiek w języku angielskim). Jak mój telefon jest w pobliżu, mogę na przykład przez niego puścić muzykę ze Spotify. Poza tym dźwięk jest genialny, a jak puścić go na maksa, to aż ciężko uwierzyć, że taka mała zabawka potrafi być bardzo głośna. Cena jak na produkt Apple nie jest jakaś horrendalna. W Niemczech zapłacicie za to 99 euro.

Jestem malutkim człowiekiem, który lubi życie i czuje się lepiej jak ma o czymś opowiedzieć, nawet jak to jest drobne. I nie robię tego, by ktoś mi zazdrościł. Są bowiem ciekawsze rzeczy do zazdroszczenia. Ja po prostu czuję potrzebę uzewnętrznienia (jak mój śp. tata, który lubił się chwalić rzeczami, genów nie oszukasz)

sobota, 20 listopada 2021

Niezależny radny wstępuje do PiS i dostaje posadę w SSP

Jak łatwo jest być „niezależnym”. Można wtedy mówić, że do polityki nie idzie się dla kasy. Miałem osiemnaście lat, gdy kandydowałem z komitetu Mariusza Fijałkowskiego - Lepszej Łęcznej. Gdybym wiedział, że po kilku miesiącach Fijałkowski przejdzie do PiS, nie kandydowałbym w wyborach.
Kariera po przejściu do PiS może się jednak błyskawicznie rozwinąć. Otóż, nasz radny mocno popierał ministra Artura Sobonia w wyborach parlamentarnych. W 2019 otrzymał legitymację członkowską PiS, a później zasiadł w radzie nadzorczej spółki Venus w Mrzeżynie. Jednym z największych wspólników spółki jest Huta Łabędy SA w Gliwicach, która jest spółką skarbu państwa. Jak podaje Tuba Łęcznej, Fijałkowski zrezygnował z zasiadania w tej spółce w kwietniu. Jednak od nieco ponad miesiąca pan radny znalazł sobie inną posadkę. Tym razem zasiada w radzie nadzorczej Węglokoks Kraj Serwis w Piekarach Śląskich.
Zdaniem zarówno posła Sobonia, jak i radnego Fijałkowskiego posada w SPP jest za kompetencje i ciężką pracę dla rozwoju Lubelszczyzny. W takim razie, dlaczego te kompetencje nie były doceniane wtedy, gdy legitymacji partyjnej nie posiadał.
Panu radnemu przy okazji przypomnę, żeby zaktualizował swój opis na stronie, bo jest nieaktualny od dwóch lat.

piątek, 19 listopada 2021

Tata

„Anioły są takie ciche, zwłaszcza te w Bieszczadach”. Słucham od czasu do czasu tej piosenki i przez oczy przelatuje mi mnóstwo wspomnień sprzed kilku, bądź kilkunastu lat. Pamiętam jak z jego pokoju leciało od groma piosenek folkowych, artystycznych, poezji śpiewanej z różnych stron świata. Na przykład z Rosji, Niemiec, Słowacji. No i leciały „Bieszczadzkie Anioły”, które są dla mnie symbolem, wręcz namiastką całego życia mojego taty. Teraz pokój jest taki „pusty”, mimo że ja go „przejąłem”. Pamiętam tyle miejsc, które z tatą zobaczyłem, tyle wspomnień, których doznałem. Same początki mojego bloga, to przecież relacja trochę słabej jakości z Olsztyna, gdy pierwszy raz pojechałem w te rejony. Gdybym z głowy miał wymieniać wszystkie te podróże, to napisałbym książkę. Kilka z nich jednak we mnie utkwiło bardziej. Chociażby Krynki na Podlasiu. Wtedy miałem trzynaście lat i dzięki niemu w tamtejszym ośrodku kultury recytowałem wiersz pewnego poety z Białegostoku - „Bywałem nie raz w Krynkach”. Tata zaszczepił we mnie gen artystyczny połączony z podróżniczym. Nawet w najbliższej okolicy potrafił znaleźć coś niebywałego. Jeździliśmy nie raz z Łęcznej pod Hrubieszów, do babci. Zawsze po drodze zatrzymywaliśmy się specjalnie, by zobaczyć lokalne kościoły, synagogi, cerkwie. Nie mógł nigdy odpuścić okazji sfotografowania pomników św. Jana Nepomucena. Fotografował także zabytkowe klapy i odbojniki niezależnie od tego gdzie się znajdował. Wszakże był członkiem Zrzeszenia Łódzkich Odkrywców Metali (w skrócie ZŁOM). Był jednym z czołowych twórców polskiego mail-artu. Miał wielu znajomych twórców w całej Polsce, ale także na świecie, m.in. w Meksyku i Kanadzie. 

Pod koniec października otrzymaliśmy taki mail-art z Meksyku.
Męczyło mnie kiedyś mocno to, że odwiedzaliśmy różne miasta i praktycznie za każdym razem musieliśmy odwiedzać muzea. Teraz jednak to doceniam. Poszerzyłem dzięki temu moje horyzonty, zacząłem dogłębniej interesować się historią Polski i polskiego społeczeństwa na przełomie wieków. To w zasadzie dzięki temu wszystkiemu miałem kontakt z wieloma lokalnymi społecznościami, zwłaszcza tutaj, na wschodzie. To jest piękne, że człowiek z początku myśli, że zna cały swoj kraj, a potem przyjeżdża w nieznaną gminę i odkrywa to wszystko na nowo. Między innymi za to zawsze będę mu wdzięczny.

Czasami czuję się jakbym przynależał do tego wielkomiejskiego zgiełku, pełnego ruchliwych ulic, niegasnących świateł latarni i wysokich wieżowców. Ale wtedy przypominam sobie takie miejsca jak Wojsławice, Grabowiec, Bardo, Kruszyniany, Bodzanów, Radruż. Niektóre mniejsze, niektóre większe. Ale wtedy człowiek czuje się taki swobodniejszy, jednocześnie ucząc się życia.

Mogę posiadać wiele najnowszych technologii, pełnych cudów. Ale to nie zastąpi zapachu drewna w szesnastowiecznej cerkwi, kamieni pod stopami na rynku w Prudniku, czy pejzaży w województwie dolnośląskim. Potrzebowałem miesięcy, by przejrzeć na oczy, że to wszystko tak naprawdę jest najwspanialsze. Spokój, bezkres przygód i możliwość zobaczenia ogromu świata zamkniętego w małej mieścinie, czy wiosce. Niedługo minie rok od jego nagłego odejścia. I od tamtego czasu nic już nie jest takie same. Chciałbym to wszystko co mnie spotkało opisać i zebrać w jednym miejscu i dzielić się. Można pytać dlaczego, ale nie wszystko musi mieć swoj powód. 

środa, 17 listopada 2021

Nie ma monopolu na patriotyzm

Uważam się za patriotę. Kocham mój kraj, tak samo jak Europę i całą Ziemię. Gdy Polacy zdobywają medal na Igrzyskach Olimpijskich to skaczę z radości. Gdy słyszę podczas oficjalnych uroczystości hymn Polski, trzymam rękę przy sercu i śpiewam, nierzadko ze łzami w oczach. 

Jak to śpiewała Maria Peszek w „Sorry Polsko”: „Płacę abonament, i za bilet płacę, chodzę na wybory, nie jeżdżę na gapę”. Mój patriotyzm polega na czymś innym niż głoszenie wszem i wobec, że jestem patriotą. Wolałbym pieniądze przeznaczyć na budowę schroniska dla bezdomnych zwierząt, czy na operację dla ciężko chorego dziecka, niż postawić gigantyczny maszt z flagą Polski łopoczącą w centrum Lublina. Bowiem samą mową o tym jak kocham mój kraj nie zmienię go na lepsze. Nikt nie zmieni.

Czasami boli mnie to, że za moje działania słyszę jakobym był przeciwnikiem Polski. A przecież mi na niej tak zależy. Dlatego jestem zły, że dzieje się tu źle. Ostatnio Ziobro wysłał do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności Konwencji Praw Człowieka z Konstytucją. To tylko przykład z ostatnich dni. A ile się dzieje od tych kilku lat! Musiałbym chyba napisać książkę wielkości cegły, by wszystko to opisać. Każdy z nich jednak doprowadza mnie do złych emocji, takich jak smutek, czy zdenerwowanie. Robię co mogę by to powstrzymać. Ale niektórym to nie przeszkadza, wręcz jest to przez wielu ludzi zachwalane. Wystarczy krzyknąć: „hej, jestem patriotą, głosuj na mnie!”, by pozyskać trochę głosów. 

Natomiast ja patriotą nie jestem, bo tak mnie kreują niektórzy przeciwnicy. Tutaj na przykład rozmawiam z rosyjskojęzycznym BBC na temat sytuacji osób LGBT w Polsce (niedawno ukazał się artykuł, mówiłem o nim podczas marszu równości w Lublinie). Jak można narzekać na swoj kraj? Jak można mówić o nim coś złego? Otóż, nawet w najlepszych małżeństwach zdarzają się kłótnie. A poza tym partia to nie kraj. Jednak są tacy, co PiS utożsamiają z Polską, a każde słowo przeciwko nim traktują jak nienawiść do niej. 

Życie nowoczesnego człowieka. Takie czasy, gdy można chwalić się całemu światu życiem codziennym i przemyśleniami. 

wtorek, 16 listopada 2021

Bo liczą się znajomości

Uwielbiam pchać nos w nie swoje sprawy. Wczoraj we „Wspólnocie” ukazał się artykuł odnośnie tego kto będzie opiekował się „Polskim Ładem” (Andrzej Duda dzisiaj to podpisał, zero zaskoczenia) w województwie lubelskim. I jest to nikt inny jak Karol Niewiadomski, syn starosty łęczyńskiego, który w tym roku otrzymał 600 tysięcy złotych od Glińskiego na działalność świeżo założonej fundacji, która nie spełniała regulaminu, a i tak uzyskała 100% możliwych punktów. Później groził na Facebooku, że osoby komentujące tę sprawę dostaną pozwy.

Pisałem o tym w sierpniu (LINK) (LINK). 

Żeby nie było, że tylko kopiuję informacje ze „Wspólnoty”, pragnę przedstawić wam kilka ciekawych informacji na temat pracowników starostwa.

Sekretarzem powiatu jest Wioletta Wachewicz, która pochodzi z Jaszczowa (wieś gdzie mieszka starosta). Jej mąż zatrudniony w starostwie w wydziale administracyjno-gospodarczym zajmuje się dozorem mienia. Magdalena Gajowiak jest dyrektorem liceum w Milejowie. Została nią po wyborach w 2018, kiedy to starostą został kandydujący z jej komitetu wyborczego Krzysztof Niewiadomski. Z Jaszczowa pochodzi także Iwona Kuzioła - inspektor ds. transportu oraz Dorota Zając - dyrektorka zespołu szkół w Ludwinie. Źródło - Biuletyn Informacji Publicznej.


Nie zapomnijmy też o tym, że radny PiS i członek zarządu powiatu Arkadiusz Onyszko kandydował niezgodnie z prawem do rady. Zameldował się fikcyjnie w domu starosty. Wojewoda lubelski niedawno wygasił mu mandat, ale trwa postępowanie sądowe w tej sprawie. 

Zdolnych mamy ludzi w tym powiecie, nieprawdaż? Ciekawe czy znowu trafię na policję za mówienie niewygodnych rzeczy.

niedziela, 14 listopada 2021

Rada miejska w Łęcznej zmienia uchwałę pod kościół

Rozdział kościoła od państwa w praktyce. Tym razem na przykładzie lokalnego samorządu.

Dopiero teraz przeczytałem artykuł we „Wspólnocie Łęczyńskiej” o tym jak łęczyński samorząd będzie „pod lupą prokuratora”. Jednak to co zwróciło moją uwagę to zmiana uchwały odnośnie dofinansowywania prac remontowych przy zabytkach. Powiem o co chodzi. Rok temu gmina Łęczna dofinansowała parafię na kwotę 165 tysięcy złotych i zgodnie z zasadami, mogła się o kolejną taką dotację ubiegać w 2023 roku. Jednak radni zmienili zasady. Wcześniej to wyglądało tak, że o dotację ubiegać się można było raz na trzy lata, kwota dofinansowania wyniosła do 50% kosztów remontu, a wniosek trzeba było złożyć przed uchwaleniem miejskiego budżetu na kolejny rok. Po zmianach wygląda to tak, że wnioskować można co rok i to o 80% dofinansowania. Na domiar złego, pieniądze można otrzymać z bieżącego budżetu. Przypomnę, że przykładowo nie dało się znaleźć pieniędzy na budowę żłobka. Lecz na coroczne remonty kościoła da się znaleźć nawet najmniejszy grosz.

Głosowała za tym prawie cała rada miejska. Nie tylko klub PiS, ale także radni od burmistrza.

piątek, 12 listopada 2021

10 godzin w Zurychu

O siódmej rano powitałem Szwajcarię. Poniżej pierwsze zdjęcie Zurychu jakie wykonałem na miejscu. Od razu się zachwyciłem tym miejscem. A powiem, że to dopiero początek.
Spotkałem tu wiele wąskich uliczek. Momentami aż bardzo wąskich. Będąc w promieniu kilometra od dworca zobaczyć można naprawdę wiele atrakcji. Przechadzki tutejszymi ulicami już same w sobie są dla mnie ciekawe. Moją uwagę zwraca duża ilość tramwajów i rowerów, które miejscami mają nawet swoje pasy między tymi przeznaczonymi dla samochódów. Jednak najbardziej fascynujące jest to, jak sprawny jest tutaj ruch, pomimo faktu, że światła zmieniają się bardzo szybko. Tak na moje oko, w ciągu 20 sekund. 

Szwajcarzy są dumni ze swojego kraju. Wszędzie spotykam flagi.
Pogoda może nie jest najlepsza, ale nie przeszkadza mi w doznawaniu niesamowitych wrażeń.
Latem musi być tutaj cudownie!
Byłem także na wieży kościoła Grossmunster, ale krajobraz był ciężki do uchwycenia. Po powrocie poszedłem do muzeum narodowego (dzięki temu, że kupiłem Zurich Card mam darmowy wstęp do wielu muzeów i do komunikacji miejskiej, tutejsze tramwaje są super), a wracając kupiłem sobie pamiątki. Dla rodziny trzy szwajcarskie czekolady (te akurat kupiłem od razu po przyjeździe), na lodówkę magnesik z mapą Szwajcarii i Zurychem w środku, a dla mnie mały scyzoryk, który w gratisie został wygrawerowany (Hubert 11.21), żebym zapamiętał kiedy byłem w kolejnym pięknym miejscu. Poza tym, jak to możliwe, by wrócić ze Szwajcarii bez chociaż jednego symbolu? Scyzoryk z pewnością nim jest.
Potem poszedłem do muzeum FIFA.
Ma mocno nowoczesny wystrój. Mimo że nie jestem jakimś mega fanem piłki nożnej to jednak mocno mnie to wciągnęło. Nawet mogłem się trochę poczuć jak komentator.
Nawet sam bilet wygląda „ekskluzywnie”.

Powrót tramwajem i małe zakupy.
Ostatnie pomniki i rzeźba anioła autorstwa Niki de Saint Phalle. Mój pociąg do Berlina z przesiadką w Monachium odjeżdża o 17:03. Poświęcę jeszcze ten czas na przechadzkę nieopodal dworca. 
Na sam koniec dodam, że miasto jest naprawdę przyjemne. Czułem się tutaj swobodnie i miło. Niemniej jednak ceny są tu dość wysokie. Aczkolwiek czas tu spędzony był wart tych pieniędzy. 
No i mapa odwiedzonych przeze mnie państw została zaktualizowana (mapa zrobiona za pomocą mapchart.net)
Edit: 21:41
Przystanek Monachium. Dwie godziny postoju. O 23 już się zabieram.
W Berlinie będę o szóstej, a potem już prosto w rodzinne strony. Podróż dłuższa niż pobyt, ale przygoda z pewnością udana!