Moi rodzice w dniu ślubu byli tacy piękni |
Co było w tych albumach? Lepiej zapytać czego w nich nie było! Ślub moich rodziców, figle z moim bratem, kuzynostwem i kolegami z dzieciństwa, wycieczki po Polsce i Europie - Sopot, Żegiestów, Warszawa, Zakopane itd. zdjęcia na wsi… Widziałem jak wyglądali moi bliscy przed moimi narodzinami, albo wspominałem tych, których już z nami nie ma. Te zdjęcia idealnie oddawały klimat lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych (kilka zdjęć było z czasów Polski Ludowej) w Polsce, ale też wiejskie życie na Zamojszczyźnie (a dokładniej w okolicach Hrubieszowa). Budynki, których już nie ma, domy rodzinne, które po latach wyglądają zupełnie inaczej. Kocham tam jeździć. Były też rzeczy, które głęboko zakopałem w swojej pamięci, a o których momentalnie przypomniałem sobie po ich zobaczeniu. Kalendarz Sano u babci, który co roku był wymieniany, huśtawka na jej podwórku, o którą kłóciłem się z młodszą kuzynką, kimono i maska, które zakładali moi rodzice, żeby mnie przestraszyć (niecelowo), drzewo z dziurą w środku rosnące na środku podwórka w Kułakowicach, u drugiej babci, zabawki i pluszaki, ubrania, nawet firanki… Przypomniały mi się różne historie, jak jeździłem po wiosce na wózku prowadzonym przez moją matkę chrzestną, albo jak byłem w przedszkolu i mama, wśród jesiennych liści, niosła w kieszeni swojego płaszcza naszego pieska - Plamkę, która zmarła już 17 lat temu. Pytałem mamy o ludzi ze zdjęć, których nie poznaję. Padła ogromna giełda nazwisk. Ten pochodzi ze wsi obok taty, to jest córka sąsiadki, to pani taka i taka z jednego z plenerów, w którym tata brał udział (po dziś dzień spotykam się z ludźmi, który pamiętają mnie jako małego oseska, a ja za nic w świecie nie jestem w stanie przypomnieć sobie kim są, dzięki tato!). Czy to już ten wiek, że czuję się staro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz