czwartek, 18 grudnia 2025
1 z 10
Miałem dzisiaj wigilię z moim kołem naukowym na uczelni. Zabawę zwieńczyła gra w 1 z 10, która miała sprawdzić który z członków jest największym „politycznym świrem”. Poszedłem tam z myślą, żeby nie odpaść jako pierwszy, a skończyło się na tym, że wygrałem finał, a w drugiej rundzie jako jedyny zachowałem trzy życia. Czasami bałem się wyrywać do odpowiedzi, ale udało mi się odpowiedzieć na pytania takie jak kto jest prezydentem Meksyku (Claudia Sheinbaum), albo gdzie podpisano traktat pokojowy kończący wojnę w Jugosławii (Dayton, Ohio). Największą dumę chyba jednak przeżyłem, gdy odpowiedziałem na pytanie o to kim jest apatryda. Mama mi opowiadała wiele razy historię o jej wujku Bronku, który po wojnie i robotach przymusowych pozostał w Niemczech. Nie chciał wracać do PRL, a jednocześnie nie chciał przyjąć obywatelstwa niemieckiego. W związku z tym był apatrydą - bezpaństwowcem. W nagrodę dostałem ogromną czekoladę i przypinkę oraz otrzymałem sporo gratulacji. Myślałem, że się spalę z czerwoności. Za kilka minut mam pociąg jadący pod Krzeszowice. Będę jadł zapiekane papryki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz