sobota, 26 grudnia 2015

Bekowy Dzień

Wczesnym rankiem (około 8 lub 9) poszedłem nad rzekę, by nagrać filmik. Krajobraz nieziemski.

Podczas montażu okazało się, że wiatr mnie zagłuszył i musiałem lecieć i nagrywać od nowa
Dzisiaj odwiedziła nas ciocia z mężem i córkami. Oczywiście pies też musiał przyjechać.
Mimo, że jest to 2 dzień świąt w ogóle go nie czułem. Z kuzynką wysyłaliśmy sobie Snapy (dla punktów) i oglądaliśmy filmiki na YouTubie.
Potem jeszcze wyszliśmy na dwór wyprowadzić psa.
 Przez chwilę łaziłem bez kurtki, bo było ciepło. Przecież jest Grudzień...
Wszyscy już pojechali. Obecnie są już u babci (tam zmierzali), która mieszka koło Hrubieszowa. Wiem, bo kuzynka wysłała mi relację na Snapchacie.
Ech. Jak ja chciałbym teraz tam być. Atmosfera u babci jest niesamowita. Najlepiej tam jest w wakacje.

Brak komentarzy: