piątek, 30 lipca 2021

Wiejskie Igrzyska Olimpijskie

We wtorek przyjechałem na wakacje na wieś. W tym samym momencie emocje wśród wszystkich budzą trwające igrzyska olimpijskie. Wczoraj więc wpadłem na coś, co spodobało się młodszym kuzynkom. Zrobiliśmy własną wiejską olimpiadę!
Jak byłem młodszy to graliśmy tutaj w Igrzyska, więc taki jednorazowy powrót do młodości może sprawić frajdę. I do tego oderwałem dzieci sprzed ekranów. Zrobiłem nawet dla nas wszystkich medale.
Wczoraj odbyło się 10 konkurencji. Dzisiaj tylko jedna. Zorganizowaliśmy walkę o medale w tenisie, pchnięciu kulą (kulą były niedojrzałe owoce), biegu na 100 metrów, skoku w dal, curlingu (pchaliśmy piłkę szczotką, która musiała trafić w odpowiednie punkty na asfaltowej drodze), kręglach (plastikowe butelki), państwa miasta (kto by pomyślał, że wygram), Fruit Ninja na moim tablecie, grach planszowych, grze w chowanego na punkty (każdy szukał dwa razy - szukający zawsze miał punkt, pierwszy znaleziony zero, drugi znaleziony dwa, a ostatni trzy), a dzisiaj zrobiliśmy szermierkę walcząc mopami.
Moje medale :)

Dziecko we mnie nie umarło. Bawiliśmy się wszyscy świetnie.

wtorek, 27 lipca 2021

Stronniczość członków KRRiT

„Tygodnik Nie” w serwisie Twitter udostępnił informację o tym, że wiceprzewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pobierała wcześniej pliki z serwisu Chomikuj.pl i drwiąco stwierdził przy tym, że od niej zależy przyszłość TVN. Jeden z internautów napisał natomiast w komentarzu, że Teresa Bochwic popiera piractwo. Sama zainteresowana odpisała z prośbą o podanie danych do pozwu (żyjemy w poważnym kraju). 

Nie mogłem tego zdzierżyć i sam przekazałem dalej ten tweet mówiąc, że „ta pani jest jedną z 6 osób na cały kraj, która decyduje o tym co może lecieć w polskiej telewizji”. Oczywiście w odpowiedzi został wytknięty mi błąd (albowiem KRRiT liczy pięciu członków). Wiedziałem, że rada liczy pięciu członków, aczkolwiek musiałem złapać chwilowe zaćmienie mózgu przy pisaniu tej wiadomości.

Nie to jest jednak zaskakujące. Osoba, od której zależy przyszłość wolności mediów w Polsce nawet nie ukrywa tego, że jest zależna od woli rządu. Odpisała, że skoro popełniłem błąd to znaczy, że muszę czerpać wszystkie inne błędne informacje z TVN.

Teresa Bochwic ma 74 lata i za czasu PRL była w demokratycznej opozycji. O ironio, teraz bierze udział w demontażu demokracji w III RP. Tak w ogóle to przypomnę, że przewodniczący KRRiT jest radnym sejmiku województwa mazowieckiego wybranym z listy PiS. Wiwat prawica!
Po tym jak na panią Bochwic spadła fala krytyki nasza wiceprzewodnicząca ukryła swoje konto za kłódką. 

poniedziałek, 26 lipca 2021

Zostałem radnym osiedla Stare Miasto

Dzisiaj w budynku dawnego Gimnazjum nr 1 w Łęcznej odbyły się wybory do rady osiedla Stare Miasto. Długo oczekiwane, albowiem kadencja poprzedniej rady zakończyła się w kwietniu 2020 roku (rok i 2 miesiące temu). Na zebraniu znalazło się 40 osób, a liczba głosów oddanych w tych wyborach to 35. Frekwencja zatem wyniosła około 3%. Niemniej jednak burmistrz podczas przemowy zwrócił uwagę, że nigdy nie było tylu osób podczas wyborów do rady Starego Miasta.
17 kandydatów i 15 miejsc. Uzyskałem 11 głosów (31%) i dostałem się do rady. Niestety opozycja jest tutaj krucha, albowiem przytłaczająca większość radnych związana jest z PiS. Nie jestem w stanie jednoznacznie określić ilu radnych liczy opozycja, ale są to z pewnością maks. 4 osoby. Przewodniczącym rady został pan Michał Targoński, radny PiS w radzie miejskiej w Łęcznej. Był jedynym kandydatem na przewodniczącego. Ostatecznie uzyskał 10 głosów za, oraz cztery nieważne (w tym mój). Jedna radna była nieobecna. Niemniej jednak liczę na to, że będzie mi się dobrze współpracowało z innymi radnymi. Niezależnie od opcji politycznej. Miejmy nadzieję, że na łęczyńskiej Starówce zmieni się wiele. W końcu Wspólna Sprawa utraciła tu władzę. Widzę w tym mimo wszystko szansę dla mieszkańców.

W zarządzie rady osiedla zasiadają dodatkowo cztery osoby (wszystkie także powiązane z PiS, w tym była wiceburmistrz Anna Cieślińska, na którą mimo wszystko oddałem głos, bo uważam, że była dobrą osobą na stanowisku). Panu Targońskiemu mimo wszystko gratuluję i liczę na współpracę przez następne 4 lata.

Do rady osiedla dostali się (nie licząc mnie): Michał Targoński, Anna Cieślińska (członek zarządu), Robert Ciuraj (członek zarządu), Elżbieta Blicharska, Artur Michalski (członek zarządu), Michał Czajkowski, Stefania Misiewicz, Iwona Paszkiewicz (członek zarządu), Żaneta Brońska (po dogrywce pokonała dyrektora Centrum Kultury Eugeniusza Misiewicza), Łukasz Wroński, Roman Brodzik, Tadeusz Targoński, Elżbieta Staniak oraz Elżbieta Sobieszek

niedziela, 25 lipca 2021

Wy kolaborujecie, my się dogadujemy

W piątek wicemarszałek senatu Gabriela Morawska-Stanecka (od siebie dodam, że polska polityka dawno nie widziała tak świetnej kobiety) powiedziała kilka zdań o Piotrze Nawrockim, którego kandydaturę na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej ostatnio senat przegłosował. Wklejam tutaj fragment z jej wypowiedzi, którą zamieściła na swoim Facebooku (Link)

Zapewne wszyscy doskonale pamiętamy powołanie Pana Karola Nawrockiego na funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, muzeum, z którego byliśmy dumni. Muzeum, które z dniem objęcia przez niego stanowiska przestało być niezależne. Propaganda rządzących usiłowała wmówić społeczeństwu, że nie przedstawia ono polskiego punktu widzenia, co w rzeczywistości było fałszywą tezą. W rzeczywistości była to kolejna instytucja, nad którą PiS chciał przejąć kontrolę, by pisać historię na nowo. Pod zapotrzebowanie polityczne. Wiemy już, że to Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński wspólnie obalali komunizm w Polsce, teraz zaczynamy mieć nowych bohaterów wojennych, na czele z tymi „żołnierzami wyklętymi”, którzy brali udział w mordowaniu ludności cywilnej. 

Karol Nawrocki wykonał swoje zadanie i dokonał kilkunastu kontrowersyjnych zmian w wystawie głównej Muzeum. Usunął m. in. film, który przedstawiał historię świata po wojnie, co godziło w ideę funkcjonowania placówki. Film stanowił bowiem integralną część przesłania, że wojna, totalitaryzm, przemoc i cierpienie wcale nie zakończyły się wraz z zakończeniem II wojny światowej. Później Karol Nawrocki wziął aktywny udział w akcji odebrania Gdańskowi terenu Westerplatte. PiS przejęło go specustawą, tworząc propagandową kampanię, jakoby władze miasta nie dbały o miejsce słynnej bitwy.


Czym ponadto zasłynął Karol Nawrocki? Wyprodukowaniem skarpetek „upamiętniających” Monte Cassino, promocji Muzeum poprzez wspieranie komercyjnych gali bokserskich, by jako fan boksu mógł wręczać wyróżnienia pięściarzom oraz przerwaniem - jak wynika z relacji artystów - wykonywanej dla publiczności pieśni „Ciemna dziś noc” krzycząc, że piosenka opowiadająca o tęsknocie żołnierza za ukochaną i dzieckiem jest pochodzenia bolszewickiego. Otrzymał również szereg odznaczeń, w tym z rąk arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia za krzewienie pamięci o Żołnierzach Wyklętych, Medal Stulecia Odzyskania Niepodległości i Medal Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej „Za zasługi dla Armii Krajowej”, co przyznam, budzi moje ogromne zdziwienia, bo zasług na tym polu na koncie Karola Nawrockiego naprawdę ciężko upatrywać.

Sama wypowiedź jak wypowiedź, a jednak dość ciekawa, albowiem wypowiedź tę skomentował poseł Krzysztof Śmiszek. Pod jego słowami o tym, że Lewica starała się zlikwidować Instytut Pamięci Narodowej pojawiły się opinie, że to wszystko pic, bo Lewica kolaboruje z PiSem. Wszystko przez głosowanie nad Funduszem Odbudowy kilka miesięcy temu. PiS mógł przegrać głosowanie przez Solidarną Polskę, ale Lewica postanowiła jednak zagłosować za. Wywołało to powszechne oburzenie wśród polityków i zwolenników Platformy Obywatelskiej. Ostatnio do polskiej polityki postanowił wrócić Tusk, który już w swoich planach ma skupić się na sojuszach m.in. z Polską 2050, a nawet Konfederacją, byle odsunąć Lewicę na bok. Dlaczego zatem w senacie, w którym większość ma opozycja udało się przegłosować kolejną kontrowersyjną osobę na stanowisko szefa IPN? Wszystko przez głosowanie nad Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Polskie Stronnictwo Ludowe dogadało się z PiS, żeby RPO został wybrany przez opozycję, natomiast ludowcy poprą kandydata na szefa IPN. Tak się stało. I nigdzie nie słychać komentarzy odnośnie „kolaboracji” z partią rządzącą. 

Powtórzę po raz kolejny, że samo bycie antyPiS nie wygra nam wyborów. Wyobraźcie sobie, że społeczeństwu ten PiS się podoba, dlatego na niego głosują. I alternatywą ma być samo bycie przeciwko nim? Wyborcy nie widzieliby w tym żadnego sensu. 
A może jednak w tej okładce najnowszego „Tygodnika NIE” jest jednak trochę prawdy? Przyznam szczerze, że mimo iż jestem stałym czytelnikiem, to to wydanie musiałem kupić koniecznie przez tę okładkę.

piątek, 23 lipca 2021

PiS mści się na prezesie Najwyższej Izby Kontroli

W chwili gdy wszyscy skupieni są na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich, PiS postanowił zemścić się na Marianie Banasiu. Wybrano na to wręcz perfekcyjną porę. W Krakowie CBA postanowiło aresztować jego syna, a niespełna godzinę później prokurator generalny przedstawił wniosek o uchyleniu mu immunitetu. 


Zadaniem Najwyższej Izby Kontroli jest kontrolowanie służb państwowych. PiS nie jest chyba do tego przyzwyczajony, zatem robi wszystko by móc ograniczyć możliwości publicznych urzędów, które są od tej partii niezależne. Karać kogoś za robienie tego co leży w jego obowiązkach? Skandal! Upolitycznione CBA i Prokuratura niszczą kolejne zalążki państwa prawa, a ludzie milczą. Zamach na porządek publiczny w imieniu partyjnych potyczek. Tak, partyjnych potyczek, ponieważ Marian Banaś w chwili wyboru na to stanowisko był nazywany przez polityków Zjednoczonej Prawicy człowiekiem wręcz „kryształowym” (słowa byłego marszałka senatu Karczewskiego). Wystarczyło jednak nieporozumienie z prezesem Kaczyńskim i mamy już spór, który trwa do dzisiaj. Za pieniądze podatników.

czwartek, 22 lipca 2021

Jak zrobiliśmy aferę na cały kraj


Wczorajsza akcja pod TVP Lublin spotkała się z ogromnym odzewem w mediach społecznościowych i nie tylko. Kontaktowało się ze mną kilku dziennikarzy, bym opisał całe zajście i powiem szczerze. Nie spodziewałem się, że o zwykłej tęczy na chodniku dowie się dzisiaj cała Polska. 
Najpierw o tym napisał Aszdziennik, później Dziennik Wschodni, a na dodatek Gazeta.pl.
Jeszcze śmieszniejsze. Wrzuciłem wczoraj film na Tiktoka w związku z tym zajściem. Do teraz zalewa mnie fala powiadomień. Film zobaczyło ponad 80 tysięcy osób i liczba ta stale rośnie. Przypomnę jeszcze raz. Nie byłoby całej sprawy, gdyby jakiś pracownik TVP nie był na tyle nadgorliwy, by wezwać na nas policję. Ta sytuacja jest tak groteskowa, że aż ciężko w to w ogóle uwierzyć. A to przecież nasza rzeczywistość w Polsce.
Edit: 18:43

O akcji wspomniały także: O2Demotywatory i Donald.pl. Filmik na TikToku natomiast zebrał już 105 tysięcy odsłon i 24 tysiące polubień. Nic, tylko dziękować TVP za zasięgi ;)

środa, 21 lipca 2021

#CzarnekOUT

O 18 razem z członkiem Młodej Lewicy znaleźliśmy się pod biurem poselskim ministra Czarnka w Lublinie. Dzisiaj sejm ma przegłosować odwołanie go z jego funkcji. Kilka godzin temu Lewica ogłosiła, że zebrała razem z Akcją Demokracją 100 tysięcy podpisów pod obywatelskim wotum nieufności.
Oprócz naszej małej akcji pod biurem poselskim udaliśmy się pod TVP Lublin. Namalowaliśmy tęczę z hashtagiem #CzarnekOUT. Aktualnie siedzimy pod siedzibą TVP i czekamy na policję, bo ochroniarze się mocno zdenerwowali.

Edit: 20:25
Nic wielkiego się nie stało. Policja stanęła po naszej stronie. Próbowałem wytłumaczyć ochroniarzom, że nie uszkodziliśmy mienia, bo jest to zwykła kreda, którą zmyje deszcz. Panowie potem się tłumaczyli, że decyzję o wezwaniu policji podjęli ich przełożeni. Tak tęcza bulwersuje telewizję publiczną. Najpierw akcja z Karin Ann, teraz to. Policja naprawdę nie ma nic lepszego do roboty.

niedziela, 18 lipca 2021

Targ pod zamkiem

Około 6 rano dojechaliśmy z mamą pod zamek w Lublinie, gdzie na miejscu odbywał się targ, w którym wystawiało się kilku sprzedawców, a kupców było jeszcze więcej. Sprzedawaliśmy przeróżne pamiątki po tacie. Niektóre z jego podróży, niektóre z jego latami zbieranych kolekcji. Mieliśmy okazję rozmawiać z wieloma osobami, które uwielbiają łapać takie okazje. Przeglądaliśmy z dwoma starszymi panami pocztówki i zachwycaliśmy się niektórymi (między innymi międzywojenną Łęczną i Lublinem, czy zdjęciami polskich miast z lat sześćdziesiątych). Co ciekawe, podczas szperania w kartkach na ziemię spadł stary paragon. Niby nic nadzwyczajnego, ale dokładnie mu się przyjrzałem. Wydano go 20 sierpnia 2005 roku i był to dokładnie bilet autobusowy z Hrubieszowa do Włodzimierza Wołyńskiego. Była to moja pierwsza wyprawa poza granice Polski. Wspólnie z mamą pojechaliśmy tam, by zobaczyć miasto, w którym urodził się jej tata i mój dziadek. Szokujące, że zachował się w takim idealnym wręcz stanie.
Udało nam się zarobić ponad 600 złotych w gotówce. Jednak pokazałem pewną moc mediów społecznościowych i opublikowałem na Twitterze oraz Wykopie posty, w których napisałem, że jeśli ktoś się nudzi to może przyjść do nas i kupić wiele ciekawych rzeczy. Takiego odzewu się nie spodziewałem. Na wykopie wpis polubiło ponad 2000 osób i dostałem z 20 wiadomości z pytaniami o cenę za różne towary z naszego stoiska.
Aktualnie szykuję paczki do wysyłki przez paczkomat i liczę, że do naszej kieszeni wpadnie jeszcze trochę pieniążków. Potężna jest moc internetu :)

piątek, 16 lipca 2021

Państwo coraz bardziej religijne

Czytając wiadomości coraz częściej łapię się za głowę i myślę. Co tu się dzieje? Czy ja śnię? A okazuje się, że to zwykła, polska rzeczywistość.

Poseł opozycji modli się na schodach sklepu w Nowym Sączu, bo przeciwnik wezwał parlamentarzystów do modlitwy. (źródło)
W Łapach na Podlasiu miał odbyć się popularny w kraju festiwal kolorów organizowany przez tamtejszy dom kultury. Jednak ksiądz proboszcz stwierdził, że udział w imprezie jest grzechem i środowiska katolickie zmusiły organizatora do odwołania wydarzenia. Jednym z argumentów była sprzeczność imprezy z polską tradycją. Szkoda tylko, że np. taka choinka chętnie przez nas ozdabiana na święta pochodzi z Niemiec.
To jest dość częste w wielu miejscowościach. Księża mają władzę nawet nad lokalnymi politykami, a część środków publicznych często idzie na kościoły. Każde rozpoczęcie, czy zakończenie roku szkolnego poprzedzone jest mszą świętą. Wiele imprez lokalnych (np. dożynki) poprzedzonych jest mszą świętą. Msza święta musi rozpoczynać wiele wydarzeń. Kazania natomiast sugerują na kogo parafianin ma głosować. Dla przykładu, w Meksyku takie rzeczy są zakazane. Może warto wziąć przykład.
Wiadomości z wrocławskiej pizzerii Iggy. Policja weszła do lokalu i na zlecenie prokuratury zarekwirowała grafikę, która rzekomo „obrażała uczucia religijne”. Właścicielom grożono aresztowaniem za utrudnianie śledztwa jeśli nie zostanie ona wydana. Piękny przykład co Zbigniew Ziobro zrobił z systemem sprawiedliwości w Polsce.
No i wszystkim znany Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki. Niedawno znów się popisał mówiąc o swoich planach na przyszły rok szkolny. Chodziło mu m.in. o wzmocnienie roli rodziny, edukację patriotyczną, a także o „właściwe wychowanie kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”. No powiedzcie mi. Czy to są poglądy na XXI wiek? Moim zdaniem prędzej na XI. 
Co zabawne, wszystkie zebrane tutaj materiały pochodzą z tego tygodnia. 
O tym jak bardzo katolickim krajem jest Polska świadczy też to, co ostatnio przytrafiło się mojemu niepełnosprawnemu bratu. Został napadnięty podczas jazdy rowerem po niedalekich wsiach. Środowiska pro-life mają gdzieś jakość życia niepełnosprawnych osób. Najważniejsze, że uspokoją swoje sumienie „zakazem aborcji”. A to, że nam, niepełnosprawnym żyje się ciężko, już ich nie obchodzi. 

czwartek, 15 lipca 2021

Pożegnanie z Afryką

O 7:30 (8:30 czasu polskiego) wylatuję z Dżerby do Warszawy. Znów czeka mnie trzygodzinny lot i niemały stres przed podróżą kilometry nad ziemią. Za mną zarwana nocka (dziękuję strachliwy mózgu) i nadzieja, że tym razem mój organizm pozwoli na sen w samolocie. Na wszelki wypadek pobrałem sobie najnowsze odcinki Ricka i Mortyego (bo jeszcze nie oglądałem) na Netflixie i mam w zapasie Subway Surfers i Plants vs Zombies na iPadzie. 
Wczoraj nad morzem śródziemnym. Ostatni raz miałem okazję się przejść wzdłuż jego brzegu. Dumnie łopocze tunezyjska flaga, jak i mój strój.
Nieco później postanowiłem, że pójdę nad nie jeszcze raz, ale tym razem w nim jeszcze popływam. Wczoraj było bardzo wietrznie, co sprzyjało tworzeniu się ogromnych fal, w które wskakiwałem.

Szczęściarz z morza. 


Kupiłem też shishę na pamiątkę, a dodatkowo wieczorem, na ostatniej imprezie (na której było karaoke, gdzie śpiewałem) pogłaskałem tunezyjskiego Kitku. Oby Dolores nie była zazdrosna. Będę tęsknił za Tunezją. 

poniedziałek, 12 lipca 2021

Sahara, Sahara, Sahara!

Uff, jak gorąco. Dzisiaj o 6 rano wyruszyliśmy z Dżerby do miejscowości Tozeur na wschodzie kraju, ok. 50 km od granicy z Algierią. Przejechaliśmy praktycznie całą szerokość Tunezji i dojechaliśmy na miejsce wpół do pierwszej. Zatrzymywaliśmy się przy okazji w lokalnej kawiarence i drugi raz obok jednej ze scenerii Gwiezdnych Wojen. Sam fanem serii nie jestem, ale mój brat powinien być zachwycony. Mama zresztą także. Temperatura oscylowała wokół 36-42 stopni.



Temperatura 36 stopni nie brzmi tak tragicznie, ale większość z nas czuła jakby to było blisko 50. Nikt nie wierzył mi z początku, że w turbanie jest mi chłodniej.

Im głębiej w pustynię, tym więcej lokalnych mężczyzn jest ubranych w tak długie stroje jak mój.

A tak wygląda hotel, w którym się zatrzymaliśmy. Mijaliśmy niedaleko cmentarz. Przewodniczka opowiedziała nam, że chowani tam Berberowie mają groby bezimienne, a ich głowy są skierowane w stronę Mekki.
Po 15:30 pojechaliśmy w góry Atlas oddalone o 40-50 minut drogi. Jechaliśmy jeepami i dotarliśmy do Szabiki. 
Mogliśmy wykąpać się w prawdziwej oazie
Spróbować też mogliśmy lokalnego soku ze świeżo wyciskanych pomarańczy. Wyśmienity. Szklanka kosztuje 4 dinary. 
W drodze powrotnej nasz kierowca skręcił z głównej drogi i zaczął jeździć przez pustynię, po wydmach i nawet po bokach. Rzucało nami w środku, ale powiem szczerze, że było warto.
Dotarliśmy także na część wysoko piaszczystą. Zbiegaliśmy z wielkiej góry piachu i później się po niej wspinaliśmy. Gdy już wsiedliśmy do pojazdów kierowcy robili to samo, wszyscy zjechaliśmy ostro z górki.
A tutaj wioska z „Gwiezdnych Wojen”. Po wszystkim wróciliśmy do hotelu. O 3:45 (4:45 czasu polskiego) wstajemy, by móc około piątej rano zobaczyć wschód słońca na Saharze, a potem będziemy jeździć na wielbłądach i quadach.
Edit: 6:22
Nie będę tworzył nowego posta. Zaktualizuję ten wczorajszy. Mieliśmy pecha, bo wschód słońca napotkał chmury. Zdarza się to bardzo rzadko.
Kupiłem też jedne z najlepszych daktyli na świecie.
Zobaczyliśmy też kanały irygacyjne doprowadzające wodę do palm. Początkowo woda pod ziemią ma temperaturę 90 stopni. Na powierzchni schładza się do 45, a do palm dociera w temp. ok 25 stopni.
Edit: 9:32
Jeździliśmy i na wielbłądach i na quadach. Na tym kończy się przygoda z Saharą. Wracamy na Dżerbę.
Edit: 12:54
Już prosto na Dżerbę. Po drodze zatrzymywaliśmy się przy dwóch berberyjskich wioskach. Lokalsi zobaczywszy mnie nazywali mnie „Alibabą” śmiejąc się przy tym.
Kupiłem lokalną herbatę, a do tego galabiję (ten niebieski strój co widzicie na zdjęciu). Zjedliśmy przy okazji obiad w jednym z ciekawie wyglądających budynków.
Edit: 14:25
Już prawie dojechaliśmy na wyspę. Stanęliśmy jeszcze w jednym miejscu na krótki postój. Dokładnie to w Toujane, małej wiosce nieopodal Medenin (stolicy gubernatorstwa, do którego należy Dżerba).
Jazda górską, krętą drogą dodała zastrzyku adrenaliny.