czwartek, 30 listopada 2023

Działki za darmo cz. 1

W poniedziałek informowałem was, że wysłałem do wszystkich Urzędów Wojewódzkich wniosek o udostępnienie informacji publicznej odnośnie przekazanych kościołowi działek. Dostałem już odpowiedzi od połowy z nich.

Jak na razie jedyne województwo jakie mi odpisało bez żadnych problemów i pytań to woj. Lubuskie, które wysłało mi 18 stron dokumentu z wykazem przekazanych nieodpłatnie Kościołowi działek. Tak. 18 STRON! Z samymi działkami. A Lubuskie to drugie najmniejsze województwo.

Urząd Wojewódzki w Gorzowie Wielkopolskim był na tyle dobry, że podał mi także działki przekazane kościołom przez województwa Gorzowskie i Zielonogórskie sprzed reformy administracyjnej z 1999 roku, dlatego też na liście parafii, które te państwowe ziemie otrzymały znajdują się pozycje z obecnego województwa Zachodniopomorskiego (jest ich około 30).

Łącznie państwo na terenie województwa przekazało ponad 3400 hektarów ziemi. To powierzchnia ponad 34 kilometrów kwadratowych. Niewiele więcej niż wynosi powierzchnia miasta Żary. Link do wykazu tychże działek - KLIK.

Wspomniałem, że dostałem odpowiedzi z połowy województw. To prawda. Aczkolwiek czeka mnie nieco więcej roboty. Województwa Pomorskie i Podlaskie twierdzą, że takich danych nie posiadają i muszę wysłać wnioski z zapytaniem do każdego starostwa powiatowego na terenie tychże województw, a województwa Kujawsko-Pomorskie, Warmińsko-Mazurskie, Łódzkie oraz Świętokrzyskie domagają się interesu publicznego w przekazaniu tychże danych, woj. Zachodniopomorskie poprosiło natomiast o doprecyzowanie mojego zapytania. Jestem w związku z tym w kontakcie z prawnikiem, by móc wysłać odpowiedzi. Sądzę, że będzie to żmudna praca, która zająć mi może nawet dwa miesiące, ale będę się domagał tych informacji. Całość projektu podsumuję jak będę posiadał wszystkie niezbędne odpowiedzi. W międzyczasie możecie wesprzeć mnie groszem na Ko-fi (LINK), bo to, czym się będę zajmował naprawdę pochłonie mi sporo wolnego czasu. Z góry dziękuję!

środa, 29 listopada 2023

283 dni z muzyką

Uwielbiam Spotify Wrapped, co roku radość z najnowszej listy jest przeogromna. Zresztą nie tylko u mnie, fajnie jest się porównać ze znajomymi i z rodziną w social mediach. W tym roku tradycyjnie moją ulubioną artystką jest moja idolka - Lady Gaga. Nieprzerwanie od 2018 roku :)


Zaskoczyła mnie jednak liczba przesłuchanych minut. Prawie 408 tysięcy! Czyli 283 dni nieprzerwanej muzyki. Jest moc. Praktycznie światowa czołówka - 0,005% najaktywniejszych słuchaczy na świecie.  

No i zrobiło się w końcu śnieżnie nie tylko w górach. Ten dzień jest super, a smaczku dodaje fakt, że jutro i pojutrze w Rumunii są święta państwowe, co oznacza, że zacząłem właśnie długi weekend! Czuć zbliżający się świąteczny klimat. Mama szykuje mi paczkę, wszędzie są wywieszone ozdoby, a sam grudzień przybędzie do nas już za dwa dni.
W poniedziałek natomiast zacząłem masę, więc na zimę będzie, mam nadzieję, muscle bear! Zdjęcie po lewej sprzed dwóch dni, po prawej z dzisiaj :)

poniedziałek, 27 listopada 2023

Jak podatnicy finansują kościelny biznes

Czytam na Jawnym Lublinie o spółkach lubelskiej archidiecezji (LINK) i łapię się za głowę.
Swoją pierwszą spółkę – Pontes – Archidiecezja Lubelska zakłada jesienią 2015 roku. 15 listopada przed notariuszem, stawiają się ekonom lubelskiej kurii ks. Jarosław Orkiszewski i abp Stanisław Budzik.

Dotację z RPO Pontes dostaje dwa razy. Pod koniec grudnia 2020 na budowę farmy fotowoltaicznej (o mocy 0,480 MWp) w powiecie łęczyńskim otrzymuje 649 tys. zł. Kilka miesięcy wcześniej – w maju 2020 – z puli RPO dostaje 447 tys. zł. To pieniądze na „poprawę efektywności energetycznej w firmie”, a konkretnie na termomodernizację dwóch turystycznych obiektów. 

Spółka na samym początku swojego istnienia sprzedała lubelskim deweloperom jedną z działek. 

Sprawdziłem jak wygląda pieniężna skala (LINK) otrzymanej pomocy publicznej i przyznam, że takich kwot się nie spodziewałem. W 2020 roku pomoc wyniosła 1,2 mln złotych i pochodziła głównie od marszałka województwa lubelskiego.

Niemniej jednak na liście instytucji publicznych wspomagających spółkę znajdują się starostwo powiatowe w Kraśniku i starostwo w Opolu Lubelskim (które zresztą ostatnią pomoc de minimis na kwotę 38 tys. złotych wypłaciła 2 miesiące temu, a w lipcu jeszcze 8,9 tys.), ale także prezydent miasta Lublin, który przekazał z publicznych środków 47 tys. złotych dla Pontes. 

Warto zwrócić uwagę, że majątek tej spółki pod koniec zeszłego roku to aż 24 mln złotych, z czego 3/4 to nieruchomości. Spółka dodatkowo chce postawić trzy apartamentowce w centrum Lublina na działce, której jeszcze nie posiada, ale jak zapowiada, planują ją kupić, bo w pobliżu znajdują się archidiecezjalne działki. 

Lublin jest w podobnej sytuacji co Kraków, którego Stare Miasto jest także w znacznym posiadaniu przez Kościół. Ale to co się dzieje w Lublinie zakrawa o pomstę do nieba. Powiedzcie mi, po co Archidiecezji zakładanie spółek? 

Wszystko to zainspirowało mnie do spytania wszystkich urzędów wojewódzkich o przekazanych przez samorządy działek na rzecz Kościoła od 1 stycznia 1999 roku. Jak dostanę odpowiedź to oczywiście o wszystkim poinformuję.

czwartek, 23 listopada 2023

Odrobinka Polski i Lublina

Wolontariusze pracujący w Miercurea Ciuc oprócz nauczania angielskiego mają różne inne projekty do wykonania. Przez ostatnie kilka tygodni przygotowywałem prezentację o Lublinie na tzw. Intercultural Night. Wolontariusze mogą przedstawić swój kraj, bądź region/miasto w lokalnej bibliotece i tym właśnie się dziś zajmowałem. Byłem bardzo podekscytowany organizacją tego wydarzenia. Mama wysłała mi z Polski mnóstwo słodyczy z Pszczółki - lubelskiej fabryki słodkości. Upiekłem też trochę cebularzy, które udały mi się dopiero za trzecim razem. Na miejsce przybyło dużo mieszkańców, ale także moi przyjaciele z wolontariatu, którzy dopingowali mnie z pierwszego rzędu. Na miejscu miałem też świetnego interpretatora, który tłumaczył co mówię z angielskiego na węgierski. 
Zawartość paczki na mój wieczorek :)
Co przygotowałem w mojej prezentacji? Na samym początku opowiedziałem trochę o położeniu miasta i jego wielkości. Potem opowiedziałem o ważnych wydarzeniach z jego historii - Unii Lubelskiej, Rządzie Lubelskim, Majdanku i Lubelskim Lipcu. Później opowiedziałem o najważniejszych miejskich imprezach: „Mieście Poezji”, „Open City”, „Jarmarku Jagiellońskim”, „Carnavale Sztukmistrzów” i mojej ulubionej „Nocy Kultury”. Wszystko okraszałem moimi najlepszymi zdjęciami. Później nastąpiła przerwa na lekcję języka polskiego, gdzie podałem dziesięć słów, od najprostszego do najtrudniejszego. Najwiecej problemów moim gościom sprawił wyraz „bezwzględny”, które dałem jako poziom 7. Jak powiedziałem jak się wymawia to słowo sala wybuchła śmiechem. Język polski jest zaiste trudny. Po wszystkim opowiedziałem trochę o życiu codziennym i pokazałem moje zdjęcia przedstawiające miasto, w tym lubelskie koziołki i mojego faworyta LuCKa, którego określiłem jako mojego ziomka. Było dużo śmiechu, co mnie mocno cieszyło. 
Goats of Lublin brzmi jak jakiś tytuł książki fantasy
PS LuCeK miał osobny slajd
Na sam koniec przeczytałem fragment „Poematu o Mieście Lublinie” po polsku, razem z tłumaczeniem na język angielski i węgierski. Zanim doszło do poczęstunku zadałem gościom pytanie ile powiatów jest w Polsce, a odpowiedź najbliższa prawdzie dostała w nagrodę paczkę krówek. Wszyscy kochają krówki i się temu nie dziwię.
Na sam koniec, w trackie poczęstunku puściłem „W kinie, w Lublinie - kochaj mnie” i rozmawiałem trochę z ludźmi. Było niesamowicie i cieszę się, że przedstawiłem moje kochane miasto w jak najlepszym świetle. 
No i na sam koniec plakat promujący wydarzenie, który zaprojektowałem :)

środa, 22 listopada 2023

Trochę o nowym sejmie

Link do tweeta

Ostatnio byłem trochę zajęty przygotowaniami do różnych aktywności. Mimo wszystko starałem się śledzić na bieżąco najnowsze informacje z parlamentu, dlatego też z lekkim opóźnieniem piszę o tym co nowego w odświeżonym sejmie.

Po pierwsze, pan Marszałek Szymon Hołownia, pomimo braku doświadczenia politycznego moim zdaniem radzi sobie jak na razie wyśmienicie na tymże stanowisku. Widać, że po ośmiu latach nareszcie zasady i reguły ustanowione w parlamencie wracają na salony i prawo traktuje wszystkich po równo. „Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się pan przed obliczem Wysokiej Izby?”. Niemniej jednak najbardziej urzekł mnie (zresztą nie tylko mnie, ale całe polskie social media) cytat: „Bardzo cenię państwa komentarze i uwagi, natomiast zwracam uwagę, że stają się odrobinę monotematyczne. Zachęcam do większej oryginalności i pracy intelektualnej. Obrazić też trzeba umieć”. Idealny wręcz pstryczek w stronę posłów PiS, którzy starali się wyśmiać nowo wybranego marszałka. 
Osobiście Polska 2050 jest u mnie na trzecim miejscu w kolejności wśród liczących się partii, mimo że dużo mi brakuje do pełnego poparcia dla ich ugrupowania. Niemniej jednak pomimo różnic traktuję ich z pewną sympatią, w przeciwieństwie do PSL, za którym niezbyt przepadam, delikatnie mówiąc. Niemniej jednak kibicowałem Trzeciej Drodze w zdobyciu dobrego wyniku i tak też się stało. 
Dziś na sejmowej mównicy podjęto już temat In Vitro, który obruszył niesamowicie prawą stronę, w tym m.in. p. Grzegorza Brauna, który z mównicy sejmowej twierdził, że nowa sejmowa większość zaprasza ludzi do przedsionka piekieł. Sam osobiście jestem zwolennikiem finansowania in vitro z budżetu państwa, bo w przeciwieństwie do naprotechnologii jest to skuteczna metoda walki z niepłodnością, która daje możliwość parom na posiadanie dzieci. W Warszawie dzięki publicznemu dofinansowaniu in vitro, na świat przyszło 2000 maluszków (link), w Gdańsku 769 (link), w Łodzi 377 (link), a we Wrocławiu 218 (link). W latach 2013-2016 rządowy program in vitro przyniósł na świat 22 tysiące dzieci (link). Uważam, że ten temat to duży progres w parlamencie i mam nadzieję, że zostanie on pozytywnie rozpatrzony (aczkolwiek w tej kwestii nie mam żadnych obaw). To będzie naprawdę ciekawa kadencja. Zatem biorę sociale w dłoń i jedziemy dalej. 

poniedziałek, 20 listopada 2023

Patostreamy i Cyberprzemoc

Nastolatkowie w Kamiennej Górze pobili bezdomnego (który niedługo później zmarł) i pochwalili się tym w internecie. Dwóch szesnastolatków w Tarnobrzegu pobiło o dziesięć lat starszego mężczyznę, bo zwrócił im uwagę na ich zachowanie. W Bełchatowie grupa nastolatków nagrywa jak poniża swojego rówieśnika. W Chorzowie grupa nastolatków chwali się jak znęcają się nad dziewięciolatkiem ze spektrum autyzmu. 
Wszystkie powyższe zdarzenia miały miejsce w tym roku. Jest to zatrważające, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że obecnie młodzi ludzie mają bardzo łatwy dostęp do tzw. patostreamów - transmisji internetowych, które pokazują patologiczne treści.

O wpływie tzw. patostreamingu na zdrowie psychiczne młodzieży mówi m.in. Fundacja Orange (źródło)
Patostreamy są szczególnie niebezpieczne dla tych nastolatek i nastolatków, którzy szukają pomysłu na siebie. Treści w nich zawarte bywają dla nich imponujące, a dodatkowo sposób, w który ich idol zarabia pieniądze, może skutkować tym, że będą chcieć go naśladować i sami zaczną działania w tym kierunku. Patotreści nie są obojętne dla psychiki - zwłaszcza młodego człowieka. Oglądanie ich zaburza empatię, powoduje niejako "uodparnianie się" na czyjąś krzywdę. Młodsze dzieci narażone na treści tego typu mogą na tej podstawie budować obraz tego, co jest złe, a co dobre.

Ważny jest także raport Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (link)

Działania naprawcze są niezbędne, bo dostępne dane są zatrważające. Prawie sto procent młodzieży spotyka się z mową nienawiści w Internecie; co trzecia badana osoba w wieku 13–15 lat oglądała patotreści przynajmniej raz w życiu. Warto pamiętać, że internet nie jest miejscem w którym wolno więcej.

Rząd zapowiadał już w tym roku, że za patostreaming groziłoby nawet 8-10 lat pozbawienia wolności. Temat jednak odszedł w zapomnienie, a w Internecie cały czas pojawiają się tego typu treści. Szczerze powiedziawszy, gdyby PiS poważnie wziął się za ten temat, przyznałbym, od serca, że zrobili coś naprawdę pożytecznego. Było to hucznie zapowiadane, niemniej jednak zakończyło się fiaskiem. Od czerwca projekt czekał na pierwsze czytanie w sejmie (źródło). Widać jak bardzo na tym im zależało.

Podpisuję się pod ostatnim zdaniem: „Hodujemy w internecie psychopatów, którzy krzywdzą niewinnych dla lajków”. 

Źródła: 1 2 3 4

środa, 15 listopada 2023

Demokracja dla najmłodszych

Wczoraj wcieliłem w życie pomysł, by pokazać młodym obywatelom, których wspólnie uczymy, czym jest demokracja. Oczywiście w prosty i przystępny sposób, by pokazać ją jako po prostu „wybór” czegoś. Stworzyłem zatem karty do głosowania, urnę wyborczą, a nawet plakaty wyborcze do pokolorowania. Dzieciaki miały do wyboru psa lub kota. Psy wygrały stosunkiem głosów 37:23, a co najlepsze kilkoro ciekawskich uczniów, którzy byli zwolennikami obu opcji, patrzyło jak przeliczam głosy, by mieć pewność, że nie oszukuję (kolejna słuszna lekcja, nie obawiać się powiedzieć „sprawdzam”).
Przykładowy głos, podstawowe angielskie słownictwo, edukacja i zabawa. Dzieciaki były zachwycone. Gdy ogłosiłem zwycięstwo psów, to w całej sali zabrzmiało gromkie „Hurra”, a głosujący na koty przyjęli przegraną bardzo dojrzale. Czasami warto spojrzeć na świat oczami dziecka! 
A tutaj plakaty wyborcze :)

niedziela, 12 listopada 2023

Winter is coming

Wróciliśmy z naszej górskiej wyprawy. W nocy zaczął padać śnieg, więc trochę się z nim bawiliśmy, z nowo poznanymi ludźmi, którzy nocowali z nami w chatce. Nie było go wówczas za wiele, ale dzisiaj rano przywitały nas jego połacie. Oczywiście ku naszej uciesze :)
Czterokrotnie upadłem na ziemię podczas schodzenia, chyba najwięcej razy z nas wszystkich. Na szczęście śnieg wszystko amortyzował. No i przynajmniej było zabawnie.
Niestety, gdy zeszliśmy do Bălan, śniegu już nie było. Niemniej jednak sceneria rodem ze świątecznego filmu, nawet jeśli tylko podczas niedługiej trasy, miała mnóstwo uroku i dodawała dużo punktów do atrakcyjności. Bardzo się cieszę, że dałem się namówić na ten wyjazd. Był naprawdę świetny! 

sobota, 11 listopada 2023

Górsko

Pora na tysięczny post! Razem z innymi wolontariuszami, z którymi pracuję w Rumunii wybraliśmy się w góry! O 12:14 wyjechaliśmy pociągiem z Miercurea Ciuc do miejscowości Săndominic, skąd wyjechaliśmy autem do miasta Bălan. Stamtąd wyruszyliśmy na piechotę w stronę „Samotnej Skały”. Trasa była bardzo stroma i męcząca, ale krajobraz dookoła naprawdę był malowniczy. 

Happy boi
Trochę modelowania, specjalnie przed wyjazdem kupiłem nawet kurtkę :D
Trasa przebiegała przez wiele zakrętów, drzew, polan, a nawet przez mały wodospad.
Tutaj prawie na finiszu. Trafiliśmy do schroniska, w którym będziemy nocować. Odpoczęliśmy przez moment i ruszyliśmy dalej, prost na „Samotną Skałę”. Wystrój naszego domku przypomina mi nieco styl zakopiański. Nie ma też gniazdek, więc za dużo technologii z nami nie będzie. Tak czy siak, było warto, a do szczęścia nie zawsze potrzeba internetu i komórki. Jestem po prostu szczęśliwy, że podróżuję z fajnymi ludźmi. 
Nie udało mi się jednak wejść na sam szczyt, bo nie czułem się wystarczająco na siłach, niemniej jednak dotarłem bardzo wysoko, więc nie mam czego się wstydzić. Będę miał kolejne wspomnienia i nowe doświadczenia. Natura jest zawsze wspaniała, nieważne gdzie się znajdujemy. Nieprawdaż? 

środa, 8 listopada 2023

Męska afirmacja

Facet ma być twardy jak skała, ma być silny jak tur, ma być taki, siaki, owaki… Współczesny świat wciąż patrzy na męskość jako chodzący testosteron. Męskość to dominacja, pewność siebie, męskie zajawki tj. samochody, piłka nożna, czy majsterkowanie. Wymieniać można tego na pęczki. Dawniej, gdy patrzyłem w ten, czasami wyidealizowany, pejzaż odnosiłem wrażenie, że do męskości mi daleko. Byłem mały, taki trochę chłopięcy. Miałem tego powoli dosyć. Samoocena nie była może na dnie, ale wysoka też raczej nie była. No i nadeszła zmiana, której niedługo stuknie rok. Zmienił się mój wygląd zewnętrzny, ale razem z nim poczułem, że jestem pewniejszy siebie, bardziej wierzę w swoje zdolności, znam swoją wartość, wychodzę coraz częściej ze swojej strefy komfortu (widać to zresztą poprzez mój kilkumiesięczny wyjazd za granicę, by pomagać innym), mierzę się z wyzwaniami, którym do niedawna nie potrafiłem się sprostać. No i najważniejsze - nie poddaję się! 
3 lata - inny człowiek 
Wiem, że jest całkiem spore grono osób, które wolało mnie w tym „starym wydaniu”, ale ja jednak czuję się bardziej komfortowo z tymi zmianami, które już nadeszły i które nadejdą (a wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia). Najważniejsze, że nie zatracam swojego „ja” i wciąż w zasadzie jestem taki jaki lubię. Wciąż mam w sobie ciekawość świata, wciąż jestem optymistyczny, wciąż radosny niczym golden retriever. Wciąż chcę działać! Chyba nigdy nie będę w stanie z tego zrezygnować. 
No i zdjęcie po wczorajszym treningu. Możecie mówić, że jestem narcyz, albo typowy „instagay”, ale ja nigdy nie czułem się lepiej w swoim ciele. Może przy okazji kogoś zmotywuję do działania. Lubię się dzielić tym co się u mnie dzieje, a robię to już od ponad 8 lat na tym właśnie blogu. 

sobota, 4 listopada 2023

O wypaleniu i planach na przyszłość.

Kurz po wyborach powoli opada, niedługo poznamy nowy rząd, będziemy zajmować się różnymi rzeczami, które wymagają naprawy, będziemy się szykować na ciąg dalszy sezonu wyborczego, w międzyczasie dyskutowane są także elementy programowe i mógłbym tutaj jeszcze wiele, wiele wymieniać.

Ostatnio zrobiło się głośno o organizacjach LGBT+, które spotkały się z przedstawicielami partii (jeszcze) opozycyjnych z własnymi postulatami odnośnie działań na rzecz osób LGBT. I te postulaty spotkały się z ostrą falą krytyki ze strony… społeczności LGBT. Sam osobiście mam ambiwalentne podejście do tychże postulatów. Wszakże projekt zwykłych związków partnerskich idzie na dalszy plan, a co dopiero ten dotyczący małżeństw. Poniekąd rozumiem pragmatyczne i realistyczne podejście do sytuacji, bo chodzi tu o podstawy podstaw tj. odcięcie się od dyskryminacyjnej polityki rządu PiS, odpartyjnienie TVP itd. Niemniej jednak mówienie „nie teraz” związkom partnerskim, pomimo wysokiego poparcia społecznego tylko pokazuje, że teoretycznie nie jest to priorytet nawet dla naszej społeczności. I co teraz? Poczekamy aż zmieni się urzędujący prezydent, który nie zawetowałby takiej ustawy (półtora roku do wyborów) i odpartyjnimy TVP. I co dalej? Co jeśli nadal ten temat będzie spychany na dalszy plan? Mam obawy. Czy wiele inicjatyw podjętych przez nas w ostatnich latach pójdzie na marne? Mam nadzieję, że nie i liczę na to, że w końcu dożyjemy tego na co czekamy od lat.

Ponad trzy lata temu stworzyłem w Lublinie protest „Pokażmy Dudzie - LGBT to ludzie”, który był wyrazem sprzeciwu wobec jego słów o tym, że jesteśmy ideologią, w trakcie kampanii wyborczej  

W tytule wspomniałem o wypaleniu. Podejrzewam, że ma tak wiele osób zaangażowanych w jakąkolwiek ważną dla nich sprawę. Odkąd wszedłem w aktywizm polityczny zmierzyłem się zarówno z konstruktywną krytyką, jak i hejtem, lecz także ze wsparciem oraz podziwem. To właśnie mnie budowało by działać dalej na rzecz naszej społeczności, oddolnie. Nie potrafiłbym zawieść ludzi, którzy dają mi siły do działania. Nawet nie wiecie ile razy czułem się właśnie wypalony, myślałem, czy to wszystko ma sens. Ile razy chodziło mi po głowie, by rzucić to wszystko, uciec z kraju, czy po prostu ignorować to zło. Wtedy właśnie przypominam sobie, że zupełnie obcy ludzie mi piszą, że robię coś dobrego. I nie jest tego wcale tak mało. Dzięki temu nie poddaję się i robię co mogę. Tworzę inicjatywy, poświęcam wolny czas na pisanie o ważnych tematach (głównie o wydatkowaniu publicznych pieniędzy) ślęcząc czasem po kilkanaście godzin nad jednym tematem. Może i nie zrobiłem oszałamiającego wyniku w tych wyborach, ale każdy kiedyś zaczynał. Poza tym nie robię tego z myślą o głosach. Gdyby tak było, to byłbym już poza polityką po ostatnich wyborach samorządowych, gdzie do rady miejskiej dostałem 19 głosów. I pomimo tego wszystkiego wciąż mam wokół siebie ludzi, którzy na mnie liczą. Dziękuję wam, że ze mną jesteście, że widzę wasze uśmiechnięte twarze na marszach, spotkaniach, imprezach… nie wiem czy kiedykolwiek, tak wam zbiorczo podziękowałem. Po prostu teraz czuję potrzebę byście o tym wiedzieli. Byście wiedzieli, że naprawdę biorę to wszystko do serca. Za kilka miesięcy zobaczymy się w kolejnej kampanii.

piątek, 3 listopada 2023

Imieninowo

3 listopada to, jak co roku, moje imieniny. W prezencie dostałem taką fajną pandkę („Nie wiesz co kupić Hubertowi w prezencie? Kup mu pandę.” - autentyczny cytat), a do pracy dla naszego międzynarodowego teamu przyniosłem polskie słodycze, których o dziwo nie sprowadziłem z kraju, a kupiłem tutaj na miejscu. 
W ogóle już świeżo po przybyciu tutaj zobaczyłem, że jest tu dużo polskich marek. Może to dlatego, że „Polak, Węgier dwa bratanki”? Wszakże na własnej skórze przekonałem się, że Węgrzy Polaków bardzo lubią. I to nie raz. Na ostatniej imprezie Halloweenowej z kilka razy powtarzałem z nowo poznanymi ludźmi: „Lengyer, Magyar két jó barát” (co zabawne, była to jedna z niewielu rzeczy, którą potrafiłem powiedzieć po węgiersku zanim tu przyjechałem). Zawsze to miłe doświadczenie i poprawa humoru. Lubię poznawać nowych ludzi, a tutaj poznałem ich od groma. Czuję się jak odkrywca.