Macie poniżej zdjęcie Mateusza Morawieckiego robiącego zakupy w sklepie. Największą ciekawostką są tutaj ceny na półkach. Czekolada Wedla za złotówkę? Może dwadzieścia lat temu. Na pewno nie w dzisiejszych czasach. Politycy mają niektórych obywateli za idiotów.
W 2011 roku podobnie zrobił prezes Kaczyński, który szedł do sklepu z obstawą. Tacy ludzie próbują pokazać, że oni to też zwykli ludzie. Tylko widać, że to nieprawda, a ich wizyty w takich miejscach, to zwykłe ustawki.Inny przykład, prezydent Warszawy przechodzi przez pasy w obecności fotografa.
Rząd walczy z inflacją kupując głosy emerytów. Premier otwarcie mówi o „putinflacji”, która spowodowana jest wojną. Nie wiem jak wy, ale wojna z Ukrainą zaczęła się w lutym, a nie w wakacje, kiedy już było widać wzrost cen. Co ciekawe, udałem się dzisiaj do sklepu, kupić sobie coś na przekąski. Przykładowo. Kabanosy podrożały z 6,60 do 7,40 złotych.
Zrobiłem nawet tabelkę z porównaniem cen z kwietnia do tych dzisiejszych. Nie mogę uwierzyć, że wystarczył miesiąc, by ceny wzrosły o 1/7. Wciąż mam z tyłu głowy informację, że rządowa tarcza inflacyjna potrwa do wakacji. Już się boję co się zacznie wtedy dziać.
Na rachunkach za prąd już jest wielkie zachwalanie jaki to rząd jest dobry. A z czasem za wszystko zapłacą zwykli ludzie, a polityczne elity jak są bogate, tak takimi pozostaną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz