czwartek, 12 lipca 2018

Deszcz i deszcz

W poniedziałek jeszcze było ok. W niedzielę tylko się kąpaliśmy i opalaliśmy. Nagle we wtorek lunął deszcz i taka pogoda się utrzymuje do dzisiaj. Raz tylko szliśmy brzegiem morza, chociaż było wietrznie. Zaszliśmy jeszcze na TVN przedwczoraj. Wczorajszy dzień był w miarę. Podczas spaceru z wychowawcami mieliśmy urwanie chmury i z początku czekaliśmy w parku pod drzewami, a potem pod wiatą przy sklepie. Śmiesznie było.
Wieczorem, gdy byłem po prysznicu, podeszły do mnie dwie dziewczyny z góry i pytały wszystkich czy nie chcą arbuza, bo kupiły 7 kilogramów i nie mogą same zjeść. Zrzutka wyniosła 80 groszy. Wyglądało to trochę jak jakiś rytuał, bo wszyscy w kółku zaczęli jeść pokrojone kawałki.
Śledziliśmy relacje wczorajszego meczu Chorwacja-Anglia. Wszyscy niemalże byli za Chorwacją i z przerażeniem oglądaliśmy z początku 1-0 dla Anglii, a z czasem 2-1 dla "naszych". Oby Chorwacja wygrała finał. To byłaby sensacja. Lubię sensacje.

Brak komentarzy: