Dlaczego człowiek jest smutny na własne życzenie? Bo rozmyśla. Ciągle mąci w głębi własnej głowy i zamiast skupić się na tym co może zrobić by się uszczęśliwić to na własne życzenie robi odwrotnie. Skupia się na tym co nie powinno mieć większego znaczenia, a go dołuje. Sprawia to, że emocjonalnie porównać go można do najgłębszych rowów oceanicznych.
Na czym polegają rozmyślenia? Przykładowo, porównywanie się. Wiemy już, że każdy człowiek ma własną historię swojego życia, w której obecnych było wielu ludzi mu bliskich, czy też dalekich. Niektórzy dzielą się z nami swoim doświadczeniem i mówią chętnie w jakim kierunku zmierza ich życie. Ujawniają też skryte przez nas pragnienia, których na chwilę obecną nie posiadamy, albo nie będziemy nawet w stanie posiadać.
Dlatego nie warto się porównywać, albowiem doprowadza to tylko do niepotrzebnych frustracji. Wszystko należy zrobić w swoim tempie i nie zważać kiedy kto czego dokonał. Możemy coś zrobić za rok, czekając przy tym cierpliwie. Czym bowiem jest rok w porównaniu do całego życia? Nikt z nas nie pamięta swoich pierwszych dwunastu miesięcy. Dwudziestu czterech również. Czy są to stracone lata? Skądże. To był okres naszego najbardziej rozbudowanego rozwoju. To w tym okresie uczyliśmy się podstaw niezbędnych do funkcjonowania jak chodzenie, czy mówienie. Nie będę wymieniał tutaj wszystkiego, bo jest tego naprawdę sporo. Chodzi mi tutaj o to, że to, czego uczymy się dzisiaj nie miałoby miejsca gdyby nie te pierwsze chwile, których nawet nie pamiętamy.
Piszę ten tekst po czwartej rano (teoretycznie o trzeciej, bo mieliśmy zmianę czasu), bo pewien film psychologiczny, który niedawno skończyłem zmusił mnie do refleksji, a te z kolei zaczęły tworzyć mi we łbie retrospekcje. Na pierwszy ogień poszły złe wspomnienia, potem te dobre, a na sam koniec losowe. I to była najlepsza kolejność. Historia mojego życia, aczkolwiek nieuporządkowana chronologicznie, w swoim najlepszym i najgorszym wydaniu. Tak uważam teraz, lecz świeżo po zakończeniu tych chaotycznych wspomnień miałem ochotę wyjść z mojej własnej głowy. Wtedy przyszedł mi na myśl tytuł: "Proszę mnie ogłupić". Może to być mylące, ponieważ nie chcę być głupi. Nikt nie jest głupi, każdy pnie się do przodu w swoich własnych dziedzinach. Dlatego tu znów wrócę do porównywania się i o nie wspominanej dotychczas zazdrości. Czy warto jest zazdrościć? Nigdy nie jest warto, ale przed tym się nie uchronimy, bo jesteśmy ludźmi. Dlaczego mam zazdrościć komuś dobrze płatnej pracy jako informatyk, skoro ja i informatyka nie jesteśmy ze sobą po drodze? Porównywanie się z kimkolwiek takim byłoby dla mnie bezcelowe, ponieważ ja to ja i mam inne predyspozycje, marzenia, cele...
To ja pracuję nad sobą, robię co mogę by się spełnić w roli człowieka, by poczuć, że to ja trzymam życie w moich własnych rękach i to ja decyduję jak będzie przebiegało. Chyba, że patrzymy na to wszystko pod względem filozoficznym i założymy, że wszystko co się wydarzyło - wydarzyć się musiało, a to co się wydarzy - wydarzyć się będzie musiało. Niemniej jednak to byłby temat na inne rozważania
Dlatego nie warto się porównywać, albowiem doprowadza to tylko do niepotrzebnych frustracji. Wszystko należy zrobić w swoim tempie i nie zważać kiedy kto czego dokonał. Możemy coś zrobić za rok, czekając przy tym cierpliwie. Czym bowiem jest rok w porównaniu do całego życia? Nikt z nas nie pamięta swoich pierwszych dwunastu miesięcy. Dwudziestu czterech również. Czy są to stracone lata? Skądże. To był okres naszego najbardziej rozbudowanego rozwoju. To w tym okresie uczyliśmy się podstaw niezbędnych do funkcjonowania jak chodzenie, czy mówienie. Nie będę wymieniał tutaj wszystkiego, bo jest tego naprawdę sporo. Chodzi mi tutaj o to, że to, czego uczymy się dzisiaj nie miałoby miejsca gdyby nie te pierwsze chwile, których nawet nie pamiętamy.
Piszę ten tekst po czwartej rano (teoretycznie o trzeciej, bo mieliśmy zmianę czasu), bo pewien film psychologiczny, który niedawno skończyłem zmusił mnie do refleksji, a te z kolei zaczęły tworzyć mi we łbie retrospekcje. Na pierwszy ogień poszły złe wspomnienia, potem te dobre, a na sam koniec losowe. I to była najlepsza kolejność. Historia mojego życia, aczkolwiek nieuporządkowana chronologicznie, w swoim najlepszym i najgorszym wydaniu. Tak uważam teraz, lecz świeżo po zakończeniu tych chaotycznych wspomnień miałem ochotę wyjść z mojej własnej głowy. Wtedy przyszedł mi na myśl tytuł: "Proszę mnie ogłupić". Może to być mylące, ponieważ nie chcę być głupi. Nikt nie jest głupi, każdy pnie się do przodu w swoich własnych dziedzinach. Dlatego tu znów wrócę do porównywania się i o nie wspominanej dotychczas zazdrości. Czy warto jest zazdrościć? Nigdy nie jest warto, ale przed tym się nie uchronimy, bo jesteśmy ludźmi. Dlaczego mam zazdrościć komuś dobrze płatnej pracy jako informatyk, skoro ja i informatyka nie jesteśmy ze sobą po drodze? Porównywanie się z kimkolwiek takim byłoby dla mnie bezcelowe, ponieważ ja to ja i mam inne predyspozycje, marzenia, cele...
To ja pracuję nad sobą, robię co mogę by się spełnić w roli człowieka, by poczuć, że to ja trzymam życie w moich własnych rękach i to ja decyduję jak będzie przebiegało. Chyba, że patrzymy na to wszystko pod względem filozoficznym i założymy, że wszystko co się wydarzyło - wydarzyć się musiało, a to co się wydarzy - wydarzyć się będzie musiało. Niemniej jednak to byłby temat na inne rozważania
Momentami jest ciepło, momentami tak sobie |
1 komentarz:
Prześlij komentarz