Jakież to wszystko było emocjonujące. No bo wiadomo. Rozpoczęły się wakacje. Ale przed nimi jeszcze był apel, podczas którego rozdawano uczniom świadectwa z czerwonym paskiem oraz nagrody za stuprocentowe frekwencje. Później miało miejsce rozdawanie nagród za zajmowanie wysokich miejsc w konkursach. Był jakiś historyczny, ale nie pamiętam dokładnie na czym polegał. Ja też miałem swoje 5 sekund, ponieważ wychodziłem z szatni (bo występujący czekali w szatni, a nie na widowni). Pani zajmująca się konkursem, oraz pan dyrektor ściskali mi rękę, a potem zrobiliśmy razem zdjęcie. Nadal nie opublikowano żadnego zdjęcia z zakończenia na stronie szkoły, ale cierpliwie czekam (chyba się nie doczekam bo mamy z tatą wychodzić o 17. bo do Kołobrzegu jadę). Później nastąpiła część artystyczna. Trzy występy. Mój był pierwszy. Oczywiście gwizdałem. Stres mnie ogarnął, bo noga mi lekko drżała. Przez większość występu miałem zamknięte oczy, a uczniowie mi klaskali (rumieniec). Nieskromnie się przyznam, że dostałem owacje, a koledzy z klasy mówili, że im się podobało, Miło mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz