Dzisiaj w Lublinie mieliśmy Bieg Solidarności. Oczywiście ja i Jasiek musieliśmy tam być. W końcu wszędzie nas pełno. Bieg liczył trzy kilometry. Tak wyglądała meta.
Cały czerwony i wykończony. Po przybyciu na miejsce czułem się bardzo źle. Chciało mi się wymiotować. Na szczęście na miejscu mieli wodę. Usiadłem na zewnątrz i ją wypiłem.Przed nami jeszcze Noc Kultury, więc znowu pojedziemy do Lublina...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz