Mój współlokator wyściskał mnie po powrocie, ale tak ostrożnie, by nie sprawić bólu przez nowe rysunki. Wręczyłem mu trochę prezentów, a na swojej półeczce położyłem swoje nabytki, które zgarnąłem podczas wyjazdu. Polowałem przez cały Folsom na oficjalną książeczkę i jak mi się udało ją zdobyć, cieszyłem się jak bobas. Dzisiaj do pierwszej w nocy siedzę w pracy. Mam przeczucie, że będzie fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz