sobota, 17 października 2015

Mentalnie listopad

Nie zgadniecie. Dzisiaj znowu pojechałem na wycieczkę rowerową. Na 99% to była ostatnia wycieczka w tym roku. Niezbędny był telefon (do zdjęć), glukometr (do mierzenia poziomu cukru) i jedzenie (do wiadomych czynów). Tym razem nie jechaliśmy (jechałem z bratem) na północ od miasta, a na południe.
 Pogoda nie była za ciekawa
 Na południe miasta znajduje się wieś Ciechanki Łęczyńskie
 A za Ciechankami kolejne Ciechanki. Krzesimowskie.
 Później Zakrzów
 I Gmina Milejów
 Nie było żadnych ładnych krajobrazów do fotografowania
 Naprawdę
 Ostatecznie Milejów
 Tutaj np. pień drzewa.
 Kościół w Milejowie
 I pierwszy przystanek. Drewniany most w Milejowie
 Chociaż nie do końca drewniany. Podłoże jest z blachy.

 Wieprz.
 I znowu Wieprz
 Kolejny raz Wieprz :)
 Drewniane poręcze
 Nudziłem się trochę, więc wszedłem na drugą stronę mostu (w sensie za poręczą).
 Było ryzyko, że spadnę.
 Ale czego nie robi się dla fajnych zdjęć
 Na przykład usiąść na poręczy mostu bez trzymanki.
 Jednak mimo wszystko szkoda było opuszczać to fajne miejsce.
 Kolejnym punktem naszej wycieczki był dworzec PKP w Jaszczowie (jedyny taki w powiecie łęczyńskim).
 Budynek jest ładny
 Ale co można jeszcze o nim powiedzieć.
 W zasadzie nic.
 Budynek widoczny z góry.
 I wagony pełne węgla.
 Ostatnim przystankiem miała być ta miejscowość.
 Jednak chcieliśmy dojechać do powiatu świdnickiego. Bonów jest pierwszą miejscowością w gminie Trawniki (a Łysołaje to najdalej na południe wysunięta miejscowość w naszym powiecie :))

 Podczas drogi powrotnej udaliśmy się do szpitala psychiatrycznego w Łysołajach
 Las miał swój klimat.
 Był trochę straszny.
 Ale budynek szpitala jest w sumie ładny.
 Za płotem znaleźliśmy budynek starej (najprawdopodobniej) gorzelni.
 Tak wygląda z mojej ulubionej perspektywy (ciężko było zrobić to zdjęcie, bo deszcz nieco kropił).

 Nie wiem tylko po co te rury.
Musieliśmy znowu mijać szpital psychiatryczny, jednak z tej perspektywy wygląda dużo lepiej (i straszniej).
To by było tyle na dziś. Żebym się nie przeziębił :)

Brak komentarzy: