W Polsce osoby z cukrzycą do 16. roku życia otrzymują zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 złotych miesięcznie niezależnie od stopnia niepełnosprawności. W tym roku skończyłem 20 lat, czyli od 2016 roku obowiązują mnie inne przepisy. Osoby w moim wieku, aby otrzymywać takie świadczenie muszą mieć znaczny, lub umiarkowany stopień niepełnosprawności. Ja mam lekki, tak jak wielu cukrzyków, a co za tym idzie, tracę możliwość uzyskania takiego świadczenia, które pomogłoby mi w jakimś stopniu zmniejszyć koszty leczenia. Powiatowe Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności często tak robią. Wszystko zależy od łaski orzecznika. Jeden uzna, że jest to stopień lekki, inny, że umiarkowany. Wiecie, że takie orzeczenia są wydawane na czas określony? To tak, jakbym za jakiś czas mógł się wyleczyć z choroby, mimo że w całej historii medycyny nie było takiego przypadku.
Pytając się o koszty leczenia cukrzycy, należy spodziewać się odpowiedzi: "to zależy". Ja posiadając pompę insulinową mam inne wydatki - wkłucia i zestawy infuzyjne. Osoby na tzw. penach (pojedynczych zastrzykach) muszą zaopatrzyć się w dwa rodzaje insuliny - krótko działającą (której każdy diabetyk z typem pierwszym potrzebuje) i długo działającą. Na miesiąc wystarczą mi średnio 2 opakowania insuliny. W moim przypadku Novorapid z receptą kosztuje nieco ponad 40 złotych za opakowanie. Dochodzą jeszcze paski, wyżej wspomniane wkłucia i zestawy (które do 26. roku życia są w 100% refundowane). Z drugiej strony mamy taki długo działający Levemir, który po refundacji kosztuje 100 złotych.
W Niemczech osoby dorosłe mogą kupić na receptę fiolkę insuliny za 1 euro. W Anglii natomiast posiadając certyfikat poświadczający cukrzycę typu 1 można uzyskać darmowy dostęp do leków. Jedyne koszty jakie ponosi tam chory, to zakup glukometru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz