niedziela, 11 lutego 2018

Berlin123

No hejka! Ferie się skończyły i jutro trzeba wracać do szkoły. Trudno, tak bywa. Jednak ferie były niesamowite.
Przez tydzień bylem w Słubicach, czasem zaszliśmy do Frankfurtu, a we wtorek odwiedziliśmy Berlin. I o tym cudownym mieście będzie ten post właśnie.
 Dworzec główny, to tu wysiedliśmy.
 Budynek Reichstagu, tak, tego Reichstagu ;)


 Brama Brandenburska, jeden z symboli Berlina. Nie była zbytnio oblegana




 Berlińskie metro. Biletem brandenburskim za 29 Euro (na nas wszystkich trzech) dojechaliśmy tam i z powrotem do Berlina oraz jeździliśmy tamtejsza komunikacja miejska
 Kochajmy się.
 Muzeum Historii Naturalnej Uniwersytetu Humboldta.
 Najwyższy na świecie szkielet dinozaura, liczący ponad 13 metrów wysokości. Nie mieścił się w ogóle w kadrze.
 Zwierzaki są tu wypchane.
 Ale mamy tam także takie perełki.

 Fuj! Ale ohyda.
 Panda! I szkielet pandy obok.

Mauzoleum ofiar wojny. W środku znajduje się tylko ten jeden pomnik.

 Fernsehturm. Nie weszliśmy na niego, bo za drogo (14 Euro za osobę, zdzierstwo!)

Cudowna berlińska katedra, ona jest przeogromna!











Znalazłem jeszcze trochę zdjęć, które warto pokazać, a najzwyczajniej w świecie mi się pomieszały. Przedstawiają one ulice miasta, ale także jeszcze kilka ujęć z Muzeum Historii Naturalnej, a także dziedziniec samego uniwersytetu Humboldta, jednego z najlepszych uniwersytetów w Europie. Mam nadzieje, ze nasi nacjonaliści się nie obraza, ale Berlin serio jest ładniejszy niż Warszawa, a cale Niemcy tańsze niż nasz kraj, co jest strasznie niesprawiedliwe, bo pracujemy więcej, a zarabiamy mniej. Cosik tu jest nie halo! Nieprawda?
Ci, którym ferie się zaczynają, życzę udanego wypoczynku, a tym, którym się skończyły... dotarcia do końca szkoły.