poniedziałek, 29 marca 2021

Wartość zobowiązań polskich szpitali wzrosła o prawie 50%


Dzięki rządom PiS polskie szpitale mają coraz większe zobowiązania (wzrost o prawie 45% od przejęcia przez nich władzy), gdy za rządów PO-PSL ich wartość utrzymywała się na mniej więcej stabilnym poziomie. Wszystko odbija się na całej branży dostawców towarów i usług dla szpitali. Rozmawiałem na ten temat z Robertem Lachowskim - prezesem firmy zajmującej się nowymi technologiami w medycynie.
Kontekst całej sytuacji zaczyna się w 2017 roku, gdy rząd wprowadził tzw. „Sieć szpitali” (więcej informacji tutaj). W praktyce okazało się, że sieć szpitali jest niedofinansowana, a pod płaszczykiem tworzenia sieci, system został przebudowany w taki sposob, że pozornie wszystko się spinało, a szpitale jednak na tym traciły. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że szpitale z roku na rok stawały się bardziej zadłużone i coraz mniej chętnie płaciły firmom, które im dostarczają produkty i usługi. 
Lachowski mówi, że faktury, które wcześniej jego firma miała opłacane w terminie, zaczęły być płacone z coraz większym opóźnieniem. Od niezapłaconych faktur i tak trzeba odprowadzić podatek, więc efekt jest taki, że firma nie ma zapłaty, a Urząd Skarbowy upomina się o pieniądze. Zdaniem prezesa firmy medycznej jest to „bardzo toksyczne dla firm, dlatego cała branża za wyjątkiem gigantów na tym cierpi, zwłaszcza mniejsze przedsiębiorstwa nie posiadające takiej płynności finansowej”. 
Źródłem problemu jest to, że cały sektor ochrony zdrowia jest niedofinansowany, a rząd Mateusza Morawieckiego sprytnie przerzuca koszty na firmy, samorządy itp.
Pandemia doprowadza służbę zdrowia do jeszcze większych problemów w służbie zdrowia, ale jak widać, rząd nie widzi w tym najwyraźniej żadnego problemu.

niedziela, 28 marca 2021

Polskie Watergate?

Gazeta Wyborcza podaje: "Portal TVP Info ujawnił zapisy rozmów Romana Giertycha ze znanym blogerem. Wszystko wskazuje na to, że pochodzą z akt operacyjnych służb, które zrobiły kontrolowany przeciek." Rozmowa Romana Giertycha zdaniem GW pochodzi z nośników zarekwirowanych podczas przeszukania. Sąd kazał mu je zwrócić bez odczytywania i kopiowania.

Nieudana próba założenia podsłuchu w siedzibie sztabu wyborczego Partii Demokratycznej w Waszyngtonie przyczyniła się do wyjścia na jaw kompletnie nielegalnych działań, za którymi stali ludzie lojalni wobec ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Richarda Nixona. Afera Watergate pokazała, jak silne mogą być media. Dlatego prawie pięćdziesiąt lat później Polska prześcignęła USA i pokazuje czym stały się służby państwowe. Marionetkami władzy poza kontrolą. Tu muszę przyznać rację panu Piaseckiemu. W normalnych demokracjach takie rzeczy rzeczywiście doprowadzają do dymisji rządów. Niemniej jednak, czy młoda demokracja to stabilna demokracja? Polska, Węgry, Słowenia. Pierwsze z brzegu przykłady państw unijnych, które wyszły z opresyjnych rąk dyktatury. Nie minęło 30 lat i zostaliśmy wciągnięci w sidła populizmu i tworzenia nowych elit.

W latach siedemdziesiątych świat był inny, nie było takiego dostępu do przeróżnych informacji, jak chociażby w Internecie. Dzisiaj widzimy wiele rzeczy. Skandale, afery związane z rządem, bądź też lokalnym samorządem. I jakoś mało kogo to obchodzi. Ludzie głosują na tę samą grupę ludzi, mimo dostępu do wiedzy. Tak wygląda współczesny świat, który tworzymy my! Jak mamy stworzyć społeczeństwo obywatelskie? Jak mamy ufać rządowi i osobom publicznym, skoro społeczeństwo i tak ich wybiera, pomimo tego, że ci ludzie niszczą nam państwo, które szło w dobrym kierunku?

sobota, 27 marca 2021

Chłopak w wielkim mieście

Panda się aklimatyzuje w nowym mieszkanku, a ja zbieram się za rozpisywanie się o przygodach, które mnie spotykają niczym Kimmy Schmidt (którą niedawno skończyłem oglądać i mi smutno, dlatego teraz przeżywam nowy serial komediowy - Parks and Recreation). Dzisiaj, jak już można się domyślić po tym co napisałem zdanie wcześniej, zmieniłem lokum i wywiało mnie w serce Łodzi, gdzie będę miał znacznie bliżej do ważnych punktów w mieście. No i mam do tego własny balkon!
Przy okazji zobaczyłem dzisiaj kawałek Zgierza, ponieważ odwiedziłem tam jedną z moich znajomych.

Jak to śpiewała Tori Vega, aka Victoria Justice: You don't have to be afraid to put your dream in action You're never gonna fade, you'll be the main attraction. Z takim przesłaniem można przejść przez życie. Wiele rzeczy może zmienić się w krótkim okresie, ale taki jest już los. Mam nadzieję, że odpowiednio wykorzystuję mój czas na tej ziemi. Jestem dumny z tego co robię i z tego czym się dzielę ze światem. Przede mną tyle zmian, które mogę uczynić. Jestem pełny młodzieńczej energii i chęci i mam nadzieję, że tak naprawdę nigdy mi to nie minie.
I oczywiście nie mogę bać się być sobą, tylko działać dla dobra tego świata. Przyszłość stoi przede mną otworem!

niedziela, 21 marca 2021

Cała prawda o mobbingu...

 

Stało się coś, czego tak naprawdę nie spodziewał się nikt. Posłanka Lewicy Monika Pawłowska, z którą współpracowałem przez wiele miesięcy postanowiła po prostu przejść do Porozumienia Jarosława Gowina. To co chcę powiedzieć jest bardzo ważne, a mimo wszystko milczałem w tej sprawie od samego początku. Teraz jednak wiem, że nie powiniennem i dostałem nauczkę na przyszłość, że jednak ważniejszy jest człowiek, nie partia.
W maju 2019 roku wybuchła głośna afera odnośnie mobbingu, który Monika miała stosować wobec jednego z członków młodzieżówki (wówczas Przedwiośnie). Była to prawda. To co mówiła ofiara było prawdziwe. Monika stosowała wulgaryzmy i umniejszała zaangażowaną w politykę młodzież. Poskutkowało to odejściem ponad połowy aktywistów z Przedwiośnia (w tym przewodnicząca). Pamiętam jak pierwszy raz miałem styczność ze zbieraniem podpisów poparcia startu komitetu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Było to dla mnie trochę stresujące, bo stałem na Placu Litewskim w Lublinie i zaczepiałem przechodniów zachęcając ich do podpisu. Pierwszego dnia udało mi się uzbierać 3 pełne kartki liczące po 10 miejsc na udzielenie poparcia. Łącznie, przez kilkanaście dni, uzbierałem około 200 nazwisk. Dwa miesiące później usłyszałem, że nasze wspólne działanie nie ma tak wielkiego znaczenia, ponieważ w każdym okręgu podpisy uzbierano „po strukturach” i bez nas i tak by je uzbierano. Oczywiście brzmiało to zdecydowanie ostrzej i padło wówczas wiele przekleństw. Monika ostro traktowała wolontariuszy. Gdy dowiedziała się, że raz bez jej wiedzy zorganizowano oddolne wydarzenie, wściekła się i pytała dlaczego jej przy tym nie było (bo na miejscu były media i wszystko relacjonowały). Chciała by za każdym razem przy takich akcjach była widoczna na zdjęciach. W końcu my byliśmy tylko pier... gówniarzami, których działania nie mają znaczenia.

Monika bardzo nie lubiła jednego z naszych działaczy, który zaczął się najmocniej wyróżniać z nas wszystkich. Tak go zduszono, że ze smutkiem odszedł od nas niedługo po krajowych wyborach parlamentarnych. 

Kilka dni przed eurowyborami, w auli wydziału politologii UMCS miała miejsce debata „jedynek” na listach w okręgu obejmującym województwo lubelskie. Asystowałem wówczas Zbigniewowi Bujakowi, który był liderem listy Wiosny w naszym województwie. Przekazałem mu nagrania z zajść z Moniką, na których padały różne słowa, mniej lub bardziej wulgarne. Nie wiem co dokładnie zrobiono z tymi nagraniami. Być może były jakimś dowodem w sprawie, ale tego nie mogę niestety potwierdzić. Wiem tyle, że nie wzięto mnie pod uwagę jako świadka w sprawie, ale takowymi świadkami byli ludzie, którzy nie należeli do młodzieżówki w tym czasie.

Po wyroku sądu koleżeńskiego, jakim było upomnienie, sprawa kompletnie przycichła. Była swego rodzaju tabu. Ostatnio jednak o Monice znów zaczęło być głośno. Na początku marca skrytykowana przez wielu działaczy Lewicy zaczęła straszyć pozwami. Wtedy ludzie zaczęli zastanawiać się nad tym, czy Monika rzeczywiście jest lewicowa. Nie minął miesiąc od tej informacji i nagle bum. Monika jest w Zjednoczonej Prawicy. Powiedzieć, że się zawiodłem to jak nic nie powiedzieć.

czwartek, 18 marca 2021

Kolejny kontrowersyjny projekt ustawy podczas lockdownu

Boję się rodzić dziecko w Polsce - zwierzyła mi się pewna anonimowa dziewczyna, która ledwo wkroczyła w wiek dorosły. - Tak dla rodziny, nie dla gender w sejmie mnie przeraża. Powiedziałabym, że nie ma się czego obawiać, że to nie przejdzie, ale dobrze wiemy co się stało w październiku.

Wczoraj na ławach sejmowych było mnóstwo emocji. Lewica i KO opowiedziały się przeciwko wypowiedzeniu konwencji stambulskiej przez rząd. W sprawie tej swoje palce maczało Ordo Iuris (kogokolwiek to dziwi?), które nawet stworzyło stronę poświęconą inicjatywie. Widać na niej m.in. takie informacje:

Co proponujemy w miejsce genderowej Konwecji stambulskiej?

Już najwyższy czas, by Polska stała się państwem, które aktywnie stanie w obronie rodziny na forum międzynarodowym. Dlatego projekt ustawy nie tylko uprawnia polski rząd do wypowiedzenia Konwencji stambulskiej, ale także zobowiązuje do opracowania rozsądnej alternatywy! Jest nią międzynarodowa Konwencja o prawach rodziny.

Na stronie zaobserwować można, że Konferencja Episkopatu Polski poparła inicjatywę "Tak dla rodziny, nie dla gender". Ochrona rodziny, to coś czym prawica żyje od lat. Na kolana jednak powala mnie art. 2 projektu ustawy (przekazuję tylko fragment, link do oryginału znajdziecie tutaj).

Art. 2. 1. Powołuje się Zespół do spraw opracowania założeń międzynarodowej konwencji o prawach rodziny jako organ doradczy Prezesa Rady Ministrów.

3. Do zadań Zespołu należy opracowanie założeń międzynarodowej konwencji o prawach rodziny, obejmującej w szczególności: 1) określenie praw małżonków, 2) określenie praw rodziców, 3) określenie praw dzieci,

4. W skład Zespołu wchodzą: 1) przedstawiciel Ministra Spraw Zagranicznych w randze sekretarza lub podsekretarza stanu, jako przewodniczący zespołu, 2) przedstawiciel ministra właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego, 3) przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości, 4) przedstawiciel Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, 5) pięciu przedstawicieli organizacji pozarządowych, związków i porozumień organizacji pozarządowych oraz kościołów i innychzwiązków wyznaniowych.

Zaobserwowałem, że taka rada byłaby skrajnie upolityczniona. Mimo wszystko, zwróciłem uwagę na jeszcze jedną rzecz. Wczoraj minister Niedzielski ogłosił lockdown od 20 marca do 9 kwietnia. Głosowanie nad skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji, odbędzie się 30 marca. To znaczy, że projekt przeciwko któremu wybuchały protesty już w lipcu ubiegłego roku może zostać skierowany do dalszych prac w komisji, a obywatele w teorii nie będą mogli wyjść na ulice, chociaż w październiku i tak nic ich nie powstrzymało. Niemniej jednak będzie można spodziewać się sytuacji takich jak wtedy (policja będzie próbowała zakończyć wszelkie wydarzenia i wypisywała mandaty ich uczestnikom). Ja już nie wierzę, że PiS "do czegoś się nie posunie" po tym co działo się w 2020 roku.

środa, 17 marca 2021

0,17% udziału w rynku za 31 milionów - TVP Kobieta.

11 tysięcy widzów. Najnowszy kanał Telewizji Polskiej, który wystartował w dzień kobiet "podbił" rynek telewizyjny. Portal Press.pl podał, że koszty tworzenia kanału wyniosą w 2021 ok. 14 milionów złotych. Na przyszły rok koszty te oszacowano na 17 milionów. Idealne wydatkowanie pieniędzy publicznych!

Jeden z internautów podał, że wynik ten jest "porażką i więcej ludzi śledzi instastories przeciętnego instagramera, a sam projekt można by było w całości zdigitalizować". Jeszcze ciekawiej prezentuje się oglądalność wśród kobiet w wieku 25-59, bowiem średnia oglądalność w tej grupie wyniosła prawie 2,5 tysiąca widzów. Gratulacje!

wtorek, 16 marca 2021

Przyszłość na nadgarstku

Jestem miłośnikiem najnowszych technologii i nie ukrywam, że nowy zakup zachwyca mnie do reszty. Wiele słyszałem o smartwatchach, ale nigdy nie miałem okazji być w posiadaniu jakiegokolwiek. Oczywiście, do tej pory. Wśród męskich stereotypów panuje przekonanie, że facet "musi" mieć zegarek. Mój nabytek to Apple Watch SE. Przybył do mnie wczoraj. Na pudełku producenci przypominają, że sprzęt zrobiono w Kalifornii (wszakże Apple swoją siedzibę ma w Cupertino). Jeśli chodzi o urządzenie, to robi ono na mnie ogromne wrażenie, ponieważ oprócz standardowego pokazywania godziny sprawdza też moją aktywność, śledzi moje tętno i umożliwia wiele rzeczy. Przykładowo, mogę sterować muzyką na Spotify, otworzyć stoper, płacić kartą, odbierać połączenia i wiadomości, a także łączyć się z iPhone.  
XXI wiek. Zegarkiem możesz płacić za zakupy i rozmawiać z mamą przez telefon. Jak tu się nie zachwycać przyszłością?

środa, 10 marca 2021

Nowy tatuaż i jego historia

Po prawie dwóch i pół roku przyszła pora na kolejny tatuaż. Zrobiłem go w studiu Sigil na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Wiele osób uważa, że jest to najlepsze studio w mieście, a dowiedziałem się o tym tuż po tym jak zarezerwowałem sobie tam wizytę. Robienie tatuażu do najprzyjemniejszych nie należy, ale dałem radę znieść ból, ponieważ nie była to robota na wiele godzin.
Pewnie zastanawiacie się co oznacza ten nowy obrazek na moim ciele? Jest to hebrajski napis oznaczający Łęczną. Mój tata wykonał go w swoim stylu na jednej ze swoich grafik. Zobaczyć ją możecie poniżej:
Wystawa pośmiertna mojego taty w Świdniku
Tatuaż ma zatem dla mnie dwa znaczenia: jest to pamiątka po moim tacie, a dodatkowo oznacza miejsce mojego pochodzenia, bowiem w Łęcznej spędziłem 3/4 mojego życia.

wtorek, 9 marca 2021

Podpisz się pod odwołaniem Włodarskiego

Jak już wiecie od kilkunastu dni zbieramy podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza Łęcznej. W związku z dużym zainteresowaniem naszą inicjatywą, postanowiliśmy ułatwić Wam kwestię udzielania poparcia. W Waszych skrzynkach pocztowych pojawiły się lub w ciągu najbliższych dni pojawią się dwa dokumenty. Jednym jest informacja o prowadzonej akcji zbierania podpisów, a drugi to lista poparcia inicjatywy referendum. Wystarczy wypełnić pola w tabeli i skontaktować się ze mną (tel. 507 099 726) w celu umówienia odbioru karty. Możecie zwracać karty zarówno z jednym podpisem, jak i takie na których będzie ich kilka lub kilkanaście. Na tych ostatnich zależy nam najbardziej :)

Zatem do dzieła. Pokażmy lokalnym politykom, że muszą starać się o poparcie wyborców przez całą kadencję, a nie tylko na chwilę przed wyborami. Pełna treśc uzasadnienia naszego wniosku znajduje się na stronie odwolajwlodarskiego.pl.


PS. Pamiętajcie, że karty nigdy nie trafią do urzędu miejskiego. Żaden urzędnik nie będzie mógł dowiedzieć się, kto poparł wniosek. Burmistrz zwłaszcza.

poniedziałek, 8 marca 2021

Antyaborcyjne billboardy, czyli jak wydać pieniądze myśląc, że się pomaga


Na Dzień Kobiet taki oto maleńki post.

Nieważne w jakim miejscu, czy to Warszawa, Wrocław, Łódź, bądź Lublin, czy też małe miejscowości jak Łęczna, Słubice lub Kłodzko. Cała Polska obsypana jest plakatami i billboardami z różnymi wizerunkami promujących środowiska "pro-life". Wizerunek dziecka w serduszku imitującym łono matki, albo zdjęcie stópek z dopiskiem: "Mam 11 tygodni". Kraj wrze. Serwis natemat.pl sprawdził kto dokładnie stoi za akcją ("Fundacja Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara" spod Raciborza w województwie śląskim, z finansowym wsparciem właściciela firmy Eko-Okna) i ile ona mogła kosztować. Aczkolwiek internauci nie do końca zgadzają się z ustaleniami witryny. Podaje ona bowiem, że koszt tej kampanii oscyluje wokół 4,5 mln złotych miesięcznie. Jednak co niektórzy sądzą, że koszt może wynosić nawet ponad 10 milionów. Dużo? Dużo.

Wypośrodkujmy te skrajne wartości i załóżmy, że kampania w ciągu miesiąca kosztuje 7 milionów. Daje to nam aż 28 milionów (0,4 sasina). Co za taką kwotę można zrobić by wesprzeć przykładowo dzieci, które już się narodziły? Podam przykład z 25. finału WOŚP. Prowadzenie programu nieinwazyjnego wspomagania oddychania u noworodków kosztuje 4 miliony, prowadzenie programu leczenia pompami insulinowymi kobiet ciężarnych z cukrzycą to prawie 2 miliony. Taka realna pomoc stanowi zaledwie 1/5 kosztów kampanii billboardowej. Idziemy dalej. Znamy portale takie jak siepomaga.pl? No oczywiście, że tak. Ile takich zbiórek można by wesprzeć? Na pewno kilkadziesiąt. Uratowanie życia nawet jednej osoby znaczyłoby więcej niż bezsensowne wykupowanie billboardów w każdej mieścinie, bo to jest realna pomoc. Za jakie pieniądze żyją matki wychowujące niepełnosprawne dzieci? Marne grosze. Mimo tego, nie mogą pracować na pełen etat, bo nikt nie będzie mógł zająć się pociechą. Dla niektórych życiowy dramat, ale dla środowisk anti-choice szczęście bo uratowaliśmy życie, które na pewno się cieszy, że znalazło się na tym świecie pełne cierpienia.

sobota, 6 marca 2021

Dwa tygodnie


Po tym, jak wróciłem do Łęcznej na niecałe dwa tygodnie, musiała nastąpić chwila powrotu do nowego domu - Łodzi. Co złośliwsi mogą twierdzić, że mój chwilowy powrót na Lubelszczyznę był po to by tylko rozrabiać i zrobić wokół siebie szum. Ludzie już tak mają, że mają wrogów. Kto ich nie ma, nie osiągnie wiele. A co do robienia szumu, lubię to robić i mogę powiedzieć, że to mój znak rozpoznawczy i nie ma czego się wstydzić z tego tytułu.
Jak opisać ostatnie dwa tygodnie jednym słowem? Dokumenty. Stos papierkowej roboty do wypełnienia (nie tylko związanych z referendum, to dopiero wierzchołek góry lodowej). 
Spotkało mnie też trochę przyjemnych rzeczy. Byłem na przykład na imprezie urodzinowej przyjaciółki, zasmakowałem odrobinę luksusu i z oszczędności kupiłem sobie iPhone’a X (zobaczcie jak ładnie się świeci na tęczowym szaliku), zostałem koordynatorem Tęczowej Wiosny w okręgu nr 6 (zachodnia część lubelskiego) i brałem nawet udział w spotkaniu online z innymi koordynatorami w czwartek, głaskałem i bawiłem się z Dolores, kupiłem sobie kilka dodatków do Sims 4 (od dawna marzyłem by mieć tę grę na własność), wczoraj wsparłem zrzutkę na ratunek Dziennika Wschodniego (wrzucam linka mając nadzieję, że ktoś z czytających moje uzewnętrznienie wspomoże chociaż odrobinę inicjatywę). Po prostu same przyjemne 12 dni.
Aktualnie siedzę w pociągu z Lublina do Warszawy Centralnej, z której wyjadę do Łodzi Fabrycznej. No i nadal będę miał nowe wrażenia, tylko 300 kilometrów dalej. W tym roku bardziej doceniam piękno życia.
A teraz dalsza podróż i mała lektura.

czwartek, 4 marca 2021

#Szczepimysie: Zaszczepiono 166 tysięcy lekarzy. Tyle, że w Polsce jest ich 154 tysiące.

No i mamy dowód na to, że rząd po prostu kłamie ludziom prosto w oczy. Naczelna Izba Lekarska podaje, że lekarzy jest prawie 154 tysiące, a rząd twierdził, że zaszczepiono 166 tysięcy, czyli 107%. NIL później przekazała, że Ministerstwo Zdrowia przeszacowało dane. Profesjonalizm.

Ciekawe czy ktoś w rządzie pomyślał, że ktoś może prowadzić statystyki w tym temacie.

środa, 3 marca 2021

Betonoza za miliony


Historyczny Rynek II w Łęcznej doczeka się zasłużonego remontu. Jednakże zawsze znajdzie się jakieś "ale". W tym przypadku mamy do czynienia z kolejnym przykładem betonozy, która dotyka wiele polskich miast. Łęczna, będąca małym miasteczkiem, nie jest niestety od niej wolna.
Jak podaje strona urzędu miejskiego:
Zgodnie z umową podpisaną 10 lutego firma Strabag Sp. z o.o. będzie wykonawcą robót budowlanych przy rewitalizacji Rynku II. Do listopada 2022 roku przebuduje płytę Rynku II i przyległe ulice. Koszt robót to 7 mln złotych. (...) Na terenie o powierzchni ponad 4 ha powstaną nowe ulice, place i ciągi pieszo-jezdne. Rynek II i przyległe ulice otrzymają nową nawierzchnię.

Przypomniał mi się inny moment w historii rewitalizacji Starego Miasta w Łęcznej. Ponad 9 lat temu miała miejsce przebudowa Rynku III i I. Już wtedy urząd tłumaczył się, że nie trzeba się martwić betonową pustynią. A jak jest dzisiaj? No cóż, latem w tym miejscu mamy skwar, który "łagodzi" fontanna z zamkniętym obiegiem.

Fot. UM Łęczna, luty 2012
Tak wyglądał obszar Rynku II trzy lata temu. Kadr pochodzi stąd. Kolejny zielony punkt zniknie z mapy miasta. Na sam koniec chcę powiedzieć, że remont Rynku II jest naprawdę potrzebny, ale ta metoda to wylewanie dziecka z kąpielą.

wtorek, 2 marca 2021

Zbieranie

Zbiórka podpisów trwa od kilku dni, ale wszystko zaczęło się bardziej rozkręcać w poniedziałek. Z samego rana zbierałem je na targowisku. Nie spodziewałem się tak pozytywnego odzewu.
Podczas przechadzki z kartami zauważyłem w jakim stanie jest część tego miejsca. Jedna ze sprzedających osób powiedziała mi, że do burmistrza były wysyłane listy w tej sprawie, ale nie było żadnej reakcji.

Poza samą Łęczną podpisy zbieraliśmy, bądź zbierane jeszcze będą we wszystkich sołectwach. Zajechałem m.in. do Witaniowa, ale w planach mamy jeszcze wiele innych.

Wczoraj wyszło najnowsze wydanie Wspólnoty Łęczyńskiej z informacją odnośnie inicjatywy. Jednakże sprawą zainteresowało się wiele innych mediów lokalnych (Dziennik Wschodni, Kurier Lubelski, Lublin112, czy Portal Samorządowy)
Na sam koniec, dostałem dziś ważną wiadomość. Liczba podpisów jaką musimy zebrać wynosi ledwo ponad 1800.