sobota, 20 maja 2017

Noc Muzeów i nowe ciuchy

  

 
Byliśmy z tatą na zakupach. Wydaliśmy niecałe 30 złotych. Bardzo mi się podobają.
Z Jasiem byliśmy na tarasie Centrum Spotkania Kultur. Czekaliśmy na spektakl... Dla dzieci. O doktorze Dolittle. Grrr.
 
Po sztuce byliśmy na pizzy, a potem poszliśmy do czterech muzeów. Uwielbiam w Lublinie to, że ba Starym Mieście panuje gwar, wówczas gdy jest ciepły weekend. Oblegane są restauracje i bary oraz puby. Na zewnątrz także. To jest piękne.
 
Dzisiaj naprawdę było ciepło. Ludzie wszędzie byli lekko poubierani. Krótkie spodenki, spódniczki, podkoszulki, a nawet i faceci bez koszulek. No cóż. Wolność i swoboda. Wróciliśmy do domu o dwudziestej drugiej. Nocą już nie było tak ciepło jak po południu, ale nie było tragicznie.

Brak komentarzy: