Na samym początku chciałbym podziękować wszystkim osobom plusującym mój wpis na wykop.pl, ponieważ jestem świadom, że mimo to na świecie są dobrzy ludzie. A to, że kilka komentarzy było negatywnych mam w nosie. Miło mi, że liczba plusów wciąż rośnie, ale nie o tym mowa:
Co ciekawe, poszedłem z koleżankami na występ do Gimnazjum nr 2, gdzie o dziwo coś się działo w przeciwieństwie do roku poprzedniego. Jeśli chodzi o występy, to nie było na co narzekać - dzieci z przedszkola wystąpiły dobrze. Na tyle dobrze, że można było się uśmiechnąć, ponieważ maluchy były bardzo urocze. Występowali także uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i liceów. Jednak jest jedna rzecz do której muszę się przyczepić (i nie chodzi bynajmniej o maluchy, te niech się cieszą radosnym życiem dziecka). Chodzi mi dokładnie o fakt, że nie było żadnego losowania. Żadnego sklepiku np. z wypiekami, tak jak miało to miejsce rok temu w Milejowie. Można było za 2 złocisze kupić los i wygrać np. długopis. Przychodzisz np. z 30 złotymi w kieszeni, a do wyboru masz: wrzucić wszystko do puszki, albo wziąć udział w licytacji, gdzie większość produktów cenę wywoławczą zaczynały od 50 złotych. Spodziewałem się, że np. kupię sobie ciasteczko za 2 złote, albo breloczek za złotówkę, bo to też szło na WOŚP.
Część artystyczna była świetna, nie mam żadnych zarzutów, bo bawiliśmy się świetnie. Chodzi mi tylko o ten jeden drobiazg.
Do puszek na terenie całego miasta wrzuciłem około 20 złotych w różnych drobniakach (żółciakach, srebrach i w kilku dwójkach)
PS
Jeśli Łęczna nie uzbiera co najmniej 100 tysięcy złotych, to osobiście nazwę to PORAŻKĄ.
Co ciekawe, poszedłem z koleżankami na występ do Gimnazjum nr 2, gdzie o dziwo coś się działo w przeciwieństwie do roku poprzedniego. Jeśli chodzi o występy, to nie było na co narzekać - dzieci z przedszkola wystąpiły dobrze. Na tyle dobrze, że można było się uśmiechnąć, ponieważ maluchy były bardzo urocze. Występowali także uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i liceów. Jednak jest jedna rzecz do której muszę się przyczepić (i nie chodzi bynajmniej o maluchy, te niech się cieszą radosnym życiem dziecka). Chodzi mi dokładnie o fakt, że nie było żadnego losowania. Żadnego sklepiku np. z wypiekami, tak jak miało to miejsce rok temu w Milejowie. Można było za 2 złocisze kupić los i wygrać np. długopis. Przychodzisz np. z 30 złotymi w kieszeni, a do wyboru masz: wrzucić wszystko do puszki, albo wziąć udział w licytacji, gdzie większość produktów cenę wywoławczą zaczynały od 50 złotych. Spodziewałem się, że np. kupię sobie ciasteczko za 2 złote, albo breloczek za złotówkę, bo to też szło na WOŚP.
Część artystyczna była świetna, nie mam żadnych zarzutów, bo bawiliśmy się świetnie. Chodzi mi tylko o ten jeden drobiazg.
Do puszek na terenie całego miasta wrzuciłem około 20 złotych w różnych drobniakach (żółciakach, srebrach i w kilku dwójkach)
PS
Jeśli Łęczna nie uzbiera co najmniej 100 tysięcy złotych, to osobiście nazwę to PORAŻKĄ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz