Wczoraj wieczorem poszedłem z przyjaciółką i jej psem na mały spacer. Nagle zauważyliśmy, że czworonóg prawie wpadł do dziury, co nas nieźle wystraszyło. Poświeciliśmy telefonami, ale nie mogliśmy dostrzec jej dna. Wrzuciliśmy kilka kamieni i leżący nieopodal kapsel. Wszystkie te rzeczy spadały dość długo. Na zdjęciu powyżej możecie zauważyć lokalizację studni, w której owa dziura się znajduje.
Poszliśmy po nitkę i przywiązaliśmy ją do kamienia. Zrzuciliśmy go, a gdy ten wylądował na dnie obcięliśmy ją i wciągnęliśmy nasz obiekt badań na górę. W domu za pomocą metra krawieckiego mierzyłem pocięte części nitki i wyszło, że dziura ma nieco ponad 19 metrów głębokości. Ulicę dalej znajduje się biuro Straży Miejskiej, a nieopodal urząd miejski. Dziura może nie jest na tyle duża, by wpadło do niej dziecko, ale dla psa, czy kota nie byłby to żaden problem. Dziękujemy władzy za to jak dba o nasze miasto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz