Jestem miłośnikiem najnowszych technologii i nie ukrywam, że nowy zakup zachwyca mnie do reszty. Wiele słyszałem o smartwatchach, ale nigdy nie miałem okazji być w posiadaniu jakiegokolwiek. Oczywiście, do tej pory. Wśród męskich stereotypów panuje przekonanie, że facet "musi" mieć zegarek. Mój nabytek to Apple Watch SE. Przybył do mnie wczoraj. Na pudełku producenci przypominają, że sprzęt zrobiono w Kalifornii (wszakże Apple swoją siedzibę ma w Cupertino). Jeśli chodzi o urządzenie, to robi ono na mnie ogromne wrażenie, ponieważ oprócz standardowego pokazywania godziny sprawdza też moją aktywność, śledzi moje tętno i umożliwia wiele rzeczy. Przykładowo, mogę sterować muzyką na Spotify, otworzyć stoper, płacić kartą, odbierać połączenia i wiadomości, a także łączyć się z iPhone.
XXI wiek. Zegarkiem możesz płacić za zakupy i rozmawiać z mamą przez telefon. Jak tu się nie zachwycać przyszłością?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz