Zdjęcia trzech posłów zaczerpnąłem z Wikipedii - autor zdjęć: Adrian Grycuk, licencja: CC BY-SA 3.0 PL, zdjęcie Łukasza Mejzy wziąłem ze strony Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. |
Monika Pawłowska była na początku posłanką Lewicy. W lutym tego roku przeszła do Porozumienia, a gdy jej nowa partia znalazła się poza rządem, przeszła po jakimś czasie do klubu PiS. Media podawały, że w zamian za lojalność ona i jej polityczni koledzy dostaną ciepłe posadki w SIM-ach, za które odpowiadają Krajowe Zasoby Nieruchomości, w których od niedawna pracuje jeden z asystentów społecznych Pawłowskiej (źródło).
Paweł Kukiz od dawna romansował z rządem, mimo że wybrano go z list PSL i do początku tego roku zasiadał w klubie Koalicji Polskiej. Jednak pewna reasumpcja głosowania sprawiła, że oficjalnie stał się jedną z przystawek rządu. Jarosław Gowin w trakcie tego głosowania ujawnił, że jego ludzie dostawali „atrakcyjne oferty handlowe” za głosowanie po myśli PiS.
Zbigniew Ajchler kandydował z list Koalicji Obywatelskiej, lecz początkowo nie objął mandatu posła. Sytuacja się zmieniła, gdy z mandatu zrezygnował Killion Munyama. Po znalezieniu się w sejmie od razu zadeklarował wspieranie PiS.
Łukasz Mejza też nie był początkowo posłem. Sytuacja zmieniła się po śmierci Jolanty Fedak. Niedawno wybuchła afera dotycząca jego oświadczenia majątkowego, którego nie chciał złożyć.
Za karę został wiceministrem sportu.
W normalnym kraju rząd poleciałby dawno za korupcję. Jednak w Polsce są to polityczne standardy. Przypomnę, że kanclerz Austrii niedawno podał się do dymisji za opłacanie przez Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez jego partię przychylnych mu artykułów zanim został szefem tamtejszego rządu.
1 komentarz:
Prześlij komentarz