Wieża nie była oczywiście jedynym celem wędrówki, albowiem mieliśmy kilka godzin do wykorzystania. Poczułem się trochę jak przewodnik pokazując lokalne atrakcje mojego ukochanego miasta. Byliśmy między innym na ulicy Ku Farze, która jest najwęższą ulicą Lublina. W jednym punkcie ma mniej niż półtora metra szerokości! Odwiedziliśmy także Zaułek Hartwigów, gdzie podziwiać mogliśmy galerię zdjęć przedstawiających kozi gród z czasów PRL, a także wiersz Julii Hartwig pt. „Koleżanki” na jednej z kamienic. Uwielbiam jej poezję. Obok Edwarda Stachury i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest moją ulubioną mistrzynią pióra. Cenię sobie to, że jej wiersze można czytać w taki sposób, jakby były krótkimi opowiadaniami.
A tu zdjęcie z czwartku w Chatce Żaka na dniach kultury studenckiej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz