Wczoraj o 21 się włóczyłem, pisałem na szybko przemyślenia, koło północy odbębniłem trening, wróciłem do domu, zrobiłem check formy i poszedłem spać.
Dzisiaj kupiłem sobie pandzioszkę (jestem strasznie nieodpowiedzialny finansowo) i teraz znowu się włóczę i idę do studenckiego klubu. La vie est belle, Carpe diem i co tam jeszcze oklepanego przyjdzie do głowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz