środa, 3 lipca 2019

Miłośnik przyrody

Zrobiłem królikowi majestatyczną sesję w bałaganie.
Potem wyszedłem na spacer porobić zdjęcia nad Wieprzem. Zszedłem ze skarpy, omijając wszelakie chwasty, głównie pokrzywy i trafiłem nad brzeg. Tam zacząwszy fotografować usłyszałem głośne "chlup". Z początku myślałem, że to człowiek wskoczył do rzeki, ale okazało się, że była to sarna. Dzielna zaczęła iść w stronę drugiego brzegu. W połowie lekko ją porwał nurt, ale sobie poradziła. Zniknęła mi z oczu momentalnie gdy znalazła się na lądzie.
Udało mi się zrobić dwa zdjęcia, ale tylko to wygląda w miarę przyzwoicie.
Sfotografowałem jeszcze żabę i pokrzywy wysokie na dwa metry.
Z początku chciałem fotografować tylko ważki, ale wyżej wspomniana sarna tąże czynność mi przerwała. Obok widać przykład jak natura wygrywa z działalnością człowieka.

Brak komentarzy: