W Polsce trwają protesty ratowników medycznych.
Polska służba zdrowia boryka się z wieloma problemami. Szpitale są coraz bardziej zadłużone (
Pisałem o tym w marcu), a pracownicy służby zdrowia zarabiają naprawdę małe pieniądze. Nie przeszkadza to jednak Stanisławowi Karczewskiemu w pisaniu, że „jedni protestują, inni pracują”. Bezczelność władzy jest przeogromna. Zwłaszcza, że Karczewski zarobił
400 tysięcy złotych na szpitalnych dyżurach gdy oficjalnie przebywał na bezpłatnym urlopie.
Na dodatek rządzący z pomocą policji odgrodzili się od Kancelarii Premiera, mimo że zgłoszono tam legalne zgromadzenie. Tak PiS boi się swoich obywateli. Kto będzie nas leczył jak wszyscy wyjadą?
Patriotyzm PiS kończy się tylko na szlachetnych słowach. W ten sposób nie zbudujemy normalnego państwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz