We wtorkowy poranek media obiegły informacje o tym jak politycy opozycji bawili się na imprezie urodzinowej dziennikarza RMF Roberta Mazurka. I to razem z ministrami z PiS. W tym samym czasie trwało posiedzenie sejmu, na którym mało kto się zjawił.
Wiele to mówi o klasie politycznej naszego kraju. W tym samym czasie, gdy ludzie tacy jak ja, robią co w ich mocy, by walczyć o lepsze jutro nas wszystkich, ci sami ludzie od których zależy nasza przyszłość bawią się dobrze na imprezie, by później na oczach kamer atakować siebie nawzajem. W 2014 roku, gdy premierem została wówczas Ewa Kopacz, Jarosław Kaczyński i Donald Tusk podali sobie dłonie, co poruszyło dziennikarzy. Mówiono wówczas o końcu „klątwy nienawiści” (dziennik.pl). Jednak działania takie jak wzajemna wrogość korzystnie wpływają na sondaże. Dlatego takich chwil w polityce jest niewiele. Jednak widać, że to co widzimy przed ekranami komputerów, smartfonów, czy telewizorów ma się nijak do tego co dzieje się za kulisami wielkiej polityki. Pan Mazurek nie był jakoś znany na Twitterze, ale uwagę internautów zwrócił fakt, że zaczął masowo blokować użytkowników, którzy go krytykowali. Nawet mnie. Rzetelne dziennikarstwo, nie ma co.Może niektórzy powinni dać szansę wykazać się tym, którzy są ambitniejsi i faktycznie działają?
1 komentarz:
A co z politykiem Lewicy pod drzewem?
Prześlij komentarz