Trzy godziny dzielą mnie od pociągu z Miercurea-Ciuc do Budapesztu. Czeka mnie około 15 godzin jazdy przez kilkaset kilometrów. W Budapeszcie natomiast będę czekał 7 godzin na bezpośredni autobus do Krakowa, w którym planowo będę w środę kilka minut po północy. Dzisiaj zrobiłem zakupy na drogę, poćwiczyłem po raz ostatni na tutejszej siłowni, spakowałem wszystkie moje rzeczy, wyrzuciłem wszystkie zalegające śmieci i tak siedzę, czekając aż będę mógł ruszyć na dworzec kolejowy niosąc ze sobą wielki plecak, walizkę i torbę.
Ojczyzna wzywa. Będę po raz pierwszy w życiu spał na kuszetce w pociągu. Nie ukrywam, ciekawi mnie jakie to będzie uczucie, oraz jak pomieszczę na miejscu cały mój bagaż. Co czeka mnie dalej? Nadchodzą wybory, w które jak zwykle się zaangażuję, odwiedzę rodzinną wieś przy granicy, spotkam się z przyjaciółmi i rodziną, a w połowie kwietnia znowu wyjadę ku przygodzie. Takie życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz