Jutro o siódmej mam bezpośredni pociąg z Werbkowic do Krakowa. To znaczy, że mój tydzień na wsi dobiega końca. Lubię to miejsce, ale powiem szczerze, że jestem jednak wielkomiejski chłopak i poniekąd nie mogę się doczekać powrotu. Zwłaszcza, że zimą nie mogę sobie chociażby pospacerować (błoto straszne).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz