sobota, 27 maja 2017

Festiwal Kolorów i Ogród Botaniczny.








 A oto zdjęcia z Ogrodu Botanicznego. Jest tam po prostu przepięknie. Cudowna atmosfera. Ptaszki świergoczą, wiaterek leciutki wieje, można dokarmiać kaczki nad stawem... Wiele jest tam atrakcji.
 A tutaj mapka


Byliśmy też na Festiwalu Kolorów. Jak mi było miło, gdy spotkałem dwie koleżanki z klasy. "HUBI!!!". Poprzytulaliśmy się, wymieniając się przy okazji brudem na koszulkach. Sypałem Jasiowi resztki na kapelusz, a on mi na włosy pod kaszkietówką. Rzucaliśmy się wszyscy. Jakiś pan wziął nam trochę różowego w zamian za niebieski. Jedyna wada: kolory są drogie. 15 PLN za dwa. Na szczęście ta wymiana uczyniła nas nieco bardziej kolorowymi. No i jeszcze jakoś inni nas poobrzucali jak wszyscy rzucali proszek do góry.

środa, 24 maja 2017

Wesoły post

 Miało być o tym jak w Łęcznej jest okropnie, ponieważ idąc z Jasiem (laryngologa dzisiaj miałem) do szpitala widzieliśmy mnóstwo wydeptanych i ubłoconych ścieżek oraz pękniętych chodników i ulic. Tata nas podwiózł z powrotem do domu, w międzyczasie byliśmy w Biedronce na zakupach. 

Musiałem pójść na kolację, więc wziąłem bułkę i serek, do tego skakankę i jeszcze o dwudziestej skakaliśmy na niej pod blokiem. Pokazałem im jak skakać matadorem. Wtem koleżanka wpadła na pomysł, by pójść na fontanny i tak zrobiliśmy. Chciałem poskakać w samym jej środku Nie było ciepło, ale myśmy oszaleli. I wszyscy zmoczeni poszliśmy do domów. Problemów nie miałem. Pompę odłączyłem na wszelki wypadek.



sobota, 20 maja 2017

Noc Muzeów i nowe ciuchy

  

 
Byliśmy z tatą na zakupach. Wydaliśmy niecałe 30 złotych. Bardzo mi się podobają.
Z Jasiem byliśmy na tarasie Centrum Spotkania Kultur. Czekaliśmy na spektakl... Dla dzieci. O doktorze Dolittle. Grrr.
 
Po sztuce byliśmy na pizzy, a potem poszliśmy do czterech muzeów. Uwielbiam w Lublinie to, że ba Starym Mieście panuje gwar, wówczas gdy jest ciepły weekend. Oblegane są restauracje i bary oraz puby. Na zewnątrz także. To jest piękne.
 
Dzisiaj naprawdę było ciepło. Ludzie wszędzie byli lekko poubierani. Krótkie spodenki, spódniczki, podkoszulki, a nawet i faceci bez koszulek. No cóż. Wolność i swoboda. Wróciliśmy do domu o dwudziestej drugiej. Nocą już nie było tak ciepło jak po południu, ale nie było tragicznie.

poniedziałek, 15 maja 2017

Eurowizyjne memy

 Cała Eurowizja na jednym obrazku. Najbardziej szkoda mi Leviny, która się popłakała. Zajęła przedostatnie miejsce. Mym zdaniem niezasłużenie.







A tu najzwyczajniej w świecie nie mogłem się powstrzymać.