sobota, 22 lipca 2017

Trójmiasto bez Sopotu

Ogromne przygnębienie mnie wzięło. Niestety. To już ten czas. Czas powrotu. Spędziliśmy ze sobą w sanatorium niemalże miesiąc, a teraz już najprawdopodobniej się nie zobaczymy (choć umówiliśmy się, że za rok musimy się spotkać na ten sam turnus). Do domu dojechałem dzisiaj o 13. Wczoraj niemalże cały dzień spędziliśmy w Trójmieście. No i troszkę w Koszalinie, skąd mam parę zdjęć, które chcę wam pokazać.


 Widok na Gdańsk z Kościoła Mariackiego.


 Kolejne zdjęcia Gdańska.
 Wcześniej byliśmy jednak w Koszalinie.


 Gdynia! Ukochane miasto!

Oraz nasz Bałtyk.
Tęsknię.

poniedziałek, 17 lipca 2017

Wysokie fale

Nie chce mi się rozpisywać na temat konkursów grupowych, które wygrywaliśmy (a całkiem sporo ich było). Skupię się na dzisiejszym dniu. Byliśmy znowu na plaży. Ostatnio częściej się kąpiemy w morzu, bo jest całkiem przyjemnie. Jednak dzisiaj były fale. I to nie byle jakie. Wszyscy chcieli pójść na wodę dwa razy. Udało się. Skakaliśmy po tych falach jak porąbani. Pływaliśmy razem z nimi, przewracaliśmy się na nie, nurkowaliśmy... Było absolutnie czadowo. Jednak największą sensację wywołał mały sześcioletni chłopiec, który nie mówił po polsku. Jego tata poprosił nas (po angielsku) żebyśmy zagrali z nim w kolory. Tłumaczyliśmy mu jak się gra. Kolory oczywiście mówiliśmy również po angielsku. Uroczy malec. Potem zostałem z nim ja i parę innych dzieci z młodszych grup. Chcieli zagadać, ale nie wiedzieli jak i pytali mnie jak dane słowo powiedzieć w tym języku. Miał ciekawe imię, pochodził że Szwecji. Potem z dziewczyną że starszej grupy (a dokładnie z mojej) rozmawialiśmy z jego mamą. Nie mieliśmy dużo czasu na pogawędki, ale dowiedziałem się, że to nie jej pierwszy raz w Polsce. Bardzo ciekawie się rozmawiało. Na sam koniec miło się pożegnaliśmy. Cóż za cudowny dzionek. Sanatorium się kończy już w ten piątek. Trochę przygnębiająca myśl...

wtorek, 11 lipca 2017

Troszeczkę nudnawo

W weekend odwiedzili mnie Rodzice. Nie wiem czy o tym mówiłem. Wiem jednak, że o niedzielnym rejsie nie wspomniałem. Muszę przyznać, że z początku myślałem, że to będzie nuda, ale Monika III to naprawdę dobra łajba do bujania się na morzu. Wróciliśmy cali mokrzy. Byłem też na latarni morskiej, ale to już prywatnie, z rodzicami. Wczoraj nie działo się nic nadzwyczajnego, a dzisiaj byliśmy na plaży. Kąpałem się, a do tego poszliśmy z kolegami do budki z lodami. Oni kupili lody, a ja shake i jakieś chococino. Wszyscy próbowali mojego shake'a i mówili, że jest słodki i bardzo muli. Mnie tam smakował.
Zaraz idziemy na boisko, bo mamy konkurs.

czwartek, 6 lipca 2017

Morze. W końcu.

Wczoraj byliśmy w skansenie morskim, oraz braliśmy udział w "Kocham Cię Polsko", gdzie to nasza drużyna zmasakrowała drugą 31:14. Dzisiaj w końcu zawisła biała flaga i mogliśmy pływać w morzu. I to dwa razy. Nieco też się spiekłem, zresztą jak połowa sanatorium. Upał dzisiaj niemiłosierny, więc dwie porcje lodów to był zdecydowanie dobry pomysł. Dzisiaj mieliśmy turniej wiedzy o Kołobrzegu. Walczyły trzy drużyny. Pochwalę się, że nasza drużyna oczywiście wygrała i dostałem dużego wafelka z całą drużyną. Odpowiadałem na pytania wylosowane przez przeciwników. Zostałem pochwalony za dużą wiedzę. Szkoda, że wiem o Kołobrzegu więcej niż o Łęcznej...

poniedziałek, 3 lipca 2017

Projekt Plaża

   

   

 
Zdjęcia powyżej zrobiłem na Projekcie Plaża organizowanym przez TVN. Byliśmy tam dwa razy. Udało mi się za tym Pierwszym wygrać ciasteczka Bellvita za to, że z koleżanką zaśpiewaliśmy osobno po piosence. Ja zaśpiewałem Zawsze z Tobą Chciałbym być. Pani razem ze mną. W końcu to letni przebój. Byliśmy jeszcze dzisiaj w Galerii Hosso, w Rossmannie i w sklepie z prasą. Wczoraj skończył mi się internet i kupiłem sobie doładowanie do Playa.

sobota, 1 lipca 2017

Lipiec

Nie tak sobie wyobrażałem pierwszy dzień lipca. Wczoraj lało, dzisiaj lało... Spacerki jednak były. Wczoraj kupiłem w końcu rozjaśniacz i koleżanka dzisiaj mi z nim pomogła. Daliśmy radę. Efekty zobaczymy jutro. Jutro ma być ponoć słonecznie, ale czy ja kuźwa wiem?