sobota, 29 stycznia 2022

Pandziarz ponownie gra z WOŚP

Pandziarz dla atencji
22. rok życia leci i siedemnasty z cukrzycą. Nigdy nie zapomnę tego, że jestem jedną z osób, które naprawdę uzyskały pomoc od fundacji Jerzego Owsiaka. Dlatego co roku staram się wspierać orkiestrę. Dzisiaj, tak jak 12 miesięcy temu robię akcję - 2 grosze za każde wyświetlenie tego posta do pierwszej rano.
Rok temu udało się zebrać 2894 wyświetlenia, co znaczy, że przelałem dla WOŚP 57,88 złotych (LINK). Ciekawe jak pójdzie w tym roku.
Przy okazji polecę aukcję WOŚP na Allegro ze Stefanem Pandą - kliknijcie tutaj

wtorek, 25 stycznia 2022

Policja i prokuratura mają dostęp do dokumentów partyjnych Lewicy


W ostatnich dniach rozmawiałem z dziennikarzem Gazety Wyborczej odnośnie dobrze wam znanego zatrzymania mnie przez policję w dniu 6 stycznia. Przy okazji przypomniała mi się ważna informacja, która jest dosyć nieciekawa, albowiem prokuratura z policją mają dostęp do moich urządzeń, na których miałem zapisane dokumenty i wiadomości na temat działalności partyjnej.
Wiemy, że Lewica nie jest lubiana przez rządzące Prawo i Sprawiedliwość, więc mam pewne obawy co do bezpieczeństwa tych dokumentów. Wyobraźcie sobie, że służby państwowe mogą sobie, ot tak, wejść i przejrzeć informacje o działalności jednej z największych partii opozycyjnych pod pretekstem „bezpieczeństwa”. A ponoć było wiadome, że zagrożenie nie istnieje. Prokuratura w rozmowie z Wyborczą natomiast twierdzi, że postępowanie jest na początkowym etapie, a sprzęt zostanie mi zwrócony niezwłocznie po analizie. Link do artykułu.

Możesz wesprzeć moją działalność za pomocą Ko-fi. Dzięki!

poniedziałek, 24 stycznia 2022

Można mnie popsuć, ale nie zniszczyć.

Życie bywa przewrotne. Niektóre rzeczy dzieją się tak szybko i nagle. A potrafią odmienić człowieka. Jestem w takim jakby dołku, w który wpadłem przez wydarzenia, które miały miejsce na początku stycznia. Wiecie zapewne o czym mówię. Z początku myślałem, że w żaden sposób mnie to nie dotknęło, ale teraz widzę, że jest inaczej. Odczuwam pustkę, jakbym nie miał na nic energii. W myślach czuję chęć ucieczki, chociażby na jakiś czas, i zmienić swoją codzienność. Tak, abym mógł odżyć. Znów czuć szczęście, satysfakcję, wolność. Odfrunąć. Nie bać się bycia sobą. 


Wyobraźcie sobie, co by było gdybym był ważną personą, tak jak marszałek sejmu - Elżbieta Witek. Pomimo jej obowiązku stawiennictwa przed Najwyższą Izbą Kontroli, olała wezwanie i powiedziała, że nie ma sobie nic do zarzucenia. I wizyty policji w domu nie musiałbym mieć. Ale służby są dla władzy wyjątkowo łagodne. A ty mały człowieczku licz się z konsekwencjami działań, których nie popełniłeś.


Polityczne zaangażowanie w młodym wieku sprawiało, że czułem jakąś swego rodzaju dumę, że jestem w jakiś sposób obecny w życiu publicznym. Ale czy przy okazji młodość nie ucieka?


I jak tak leżę w łóżku, myśląc nadmiernie i leniąc się, staram się czasami zapomnieć o świecie. Jestem po wielu maratonach filmowych i serialowych z wątkami miłosnymi. Taki prosty ze mnie człowiek. Lubię wciągać się w akcje z wyidealizowanej rzeczywistości. I oprócz takich produkcji, które głównie kręcą się wokół heteroseksualnej miłości (wszystkie części „The Kissing Booth”, „Cały on” itp.) chciałem też spojrzeć na te, które przedstawiają świat z perspektywy młodych osób, które kochają tę samą płeć („Alex Strangelove”, który obejrzałem drugi raz po dwóch latach, „The thing about Harry”, „Love, Simon” oraz „Love, Victor”). Niektórzy mogą liczyć się z akceptacją najbliższego otoczenia, co tylko rozgrzewa moje serducho, ale także z tym, że często są tym faktem wstrząśnięci i starają się początkowo temu zaprzeczać. 

Pamiętam jak oglądałem kiedyś „One Day at a Time”, jak mama zareagowała na to, że jej córka jest lesbijką. Miała wiele wątpliwości, zbyt dużo myśli, a przecież uchodziła za liberalną kobietę. Jej ojciec w ogóle reagował agresywnie na ten fakt. A potem przychodzi babcia (Rita Moreno to ikona), która w kilka sekund po tym jak się o tym dowiedziała, po prostu to zaakceptowała i cieszyła się ze szczęścia wnuczki. A była to przecież kobieta bardzo religijna, która wszędzie gdzie się dało, wieszała obrazy z papieżem. Pozory mylą. 

No i przychodzi mi do głowy mój „coming-out”. Pierwszy raz był na Woodstocku w 2017 roku kiedy powiedziałem o tym moim kuzynkom. Potem dowiedzieli się o tym moi przyjaciele, którzy od razu to zaakceptowali, potem dowiedziała się reszta rodziny, krok po kroku, aż trafiło na rodziców. I wiemy doskonale, że takie wieści nie zawsze spotkają się z akceptacją. Potem, już byłem całkowicie wyoutowany przed światem. Tak bardzo, że na moją studniówkę poszedłem z chłopakiem i byliśmy jedyną parą gejów na tej imprezie. Ależ to była sensacja. Nauczyciele byli zachwyceni, uczniowie gratulowali odwagi, a ja byłem zszokowany, że dosłownie w centrum konserwatywnej Lubelszczyzny praktycznie każdy przyjął to bardzo ciepło. Pozdrawiam moje liceum. To była świetna szkoła, w której spędziłem dobry czas.

Każdy potrzebuje miłości, a jeśli komuś przeszkadza fakt, że kochamy osobę, której nie lubi, to problem jest wyłącznie dla tego kogoś. Rodzice nie zawsze są zachwyceni, bo niektórzy ludzie posiadając dzieci myślą, że będą one po prostu mniejszą wersją ich samych. To po prostu wyrządzanie młodym ludziom krzywdy. Niemniej jednak często spotykane. I nie mówię tu o filmach i serialach, wszakże, jak już wcześniej wspominałem, są to światy wyidealizowane, ale czasami przedstawiają rzeczywistość. A dokładniej tę smutniejszą jej część. Zwłaszcza gdy usłyszałem słowa, że niektórzy mogą być wobec ciebie niemili za bycie odmiennym. Gdy coś powiesz, już tego nie cofniesz. Dlatego każdy powinien mieć pewność, że właśnie tego chce.

A do tego, jak powiedziała pewna idolka z TikToka, jeśli ktoś jest gejem i boisz się, że zacznie cię podrywać, to znaczy, że tak naprawdę obawiasz się tego, że inny mężczyzna mógłby cię traktować tak samo jak ty traktujesz kobiety. 

Kto by się spodziewał, że aż tak zboczę z zaczętego tematu. Ale nie mogłem się powstrzymać, podążałem za głosem serca, które chciało wyrzucić wszystko na wirtualny papier. I w tym momencie polityka pomieszała mi się z przyziemnością i jakąś dziwną filozofię.

Mógłbym chyba być jakimś protagonistą w jakimś filmie o miłości. W ogóle jak byłem mały to oczami wyobraźni usadawiałem się w wielu zmyślonych serialach i filmach. A teraz wyobrażam sobie takie przyziemne rzeczy, jak chociażby wesele, albo życie gdzieś zagranicą, zaszyty z drugą połówką. 

czwartek, 20 stycznia 2022

Współczesny i wspominkowy

Ostatnio robiłem sobie nocne maratony filmowe z filmami o nastolatkach znajdujących miłość. No i właśnie zacząłem sobie na poważnie uświadamiać, że nastoletnie lata już dawno minęły i to bezpowrotnie, a moja obecna młodość nie jest już tamtą młodością. Z jednej strony, jestem bardziej samodzielny, niezależny, ale z drugiej, nie pamiętam jak szybko to wszystko minęło.

Kupiłem sobie wczoraj maseczkę z pandą i przypomniałem sobie, że ostatni raz miałem ją tuż po tym jak zdałem maturę, a to było prawie trzy lata temu.
Wygrzebałem mojego starego Instagrama, który już usunąłem ponad rok temu. Tyle wspomnień. Najlepszy czas. 

Zdjęcia, które dzieli sześć lat. Początki liceum kontra przedwczoraj. Jakbym się w ogóle nie zmienił. W ogóle możecie zastanawiać się, dlaczego trzymam pandę z pelerynką Wiosny. Otóż, trafi ona na aukcję lubelskich polityków z WOŚP w lubelskim sztabie. Aukcja będzie dostępna niebawem.

W ogóle zapomniałem tu podziękować dobrym ludziom, którzy pomogli mi odzyskać sprzęt. Dzięki zrzutce mogę w końcu normalnie pracować jak dawniej, a jak odzyskam to co straciłem, to tak jak obiecałem, oddam na cele charytatywne (na pewno jeśli chodzi o iPada).

wtorek, 18 stycznia 2022

Mały człowiek w walce z potężnym państwem

„Co łączy Romana Giertycha, Krzysztofa Brejzę, Polę Matysiak, Dawida Myśliwca z kanału Naukowy Bełkot, Adama Haertle z Zaufanej Trzeciej Strony i Huberta Znajomskiego z Łęcznej? Stali się ofiarami Spoofingu. I może to spotkać również ciebie?”

To początek artykułu Wojtka Żubra Bolińskiego nt. ostatnich ataków dotykających ludzi z życia politycznego Polski. 

Czy aresztowanie Huberta Znajomskiego i zarekwirowanie jego sprzętu ma na celu uciszenie niewygodnego aktywisty? Nie wiadomo, nie ma na to dowodów, trudno powiedzieć. Ale nawet jeśli tak nie jest, to wygląda w takim razie na to, że największym jego przewinieniem jest to, że nie ma na nazwisko Brejza albo Giertych. Że nie jest synem osoby o ogólnopolskiej rozpoznawalności.”

Jestem sobie zwykły chłopak, który chce jakoś działać na rzecz lepszego jutra, któremu zależy na jawności i chociaż minimalnym poczuciu sprawiedliwości, którego właśnie teraz mi brakuje.
Jakby ktoś myślał, że mój internetowy aktywizm wygląda jak z jakiegoś filmu, to się myli. Mogę pisać wszystko na zwykłym łóżeczku, wtulony w ogromną pandę, a i tak robić cokolwiek pozytywnego. 
Na sam koniec. Dzisiaj właśnie przyszedł list z prokuratury we Włodawie. Zatrzymano mnie i moje rzeczy, ponieważ według nich mogłem zatrzeć ślady. Adwokat natomiast odradza mi składania zażalenia, mimo że to prawo mi przysługuje, ponieważ wszystko było zgodne z prawem. Jestem mały w porównaniu z tym państwowym administracyjnym kolosem. I to jest, niestety, smutna prawda.

piątek, 14 stycznia 2022

PiS może więcej

Pamiętacie czasy, gdy Donald Tusk był premierem i często prawa strona z PiS na czele oskarżała go o wyprzedawanie majątku narodowego (jak chociażby stocznie) i że powinien za to odpowiedzieć? Nie przeszkadza to rządzącym w byciu hipokrytami, ponieważ nagle Lotos będzie w rękach ludzi Orbana i Putina. I jak ktoś śmie zwrócić uwagę na ten fakt, a nawet nazwać to zdradą stanu (jak chociażby Adam Szłapka na Twitterze), to zostanie wyśmiany przez elektorat władzy. Platformie, by tego nie wybaczyli.

Teraz troszkę o podszywaniu się pod numery. Żona senatora Brejzy miała ten sam przypadek, co ja szóstego stycznia. Niedawno onet podał, że córka Giertycha też padła ofiarą tego procederu.
Dziennikarz Gazety Wyborczej z Zielonej Góry też miał podobną sytuację. O łączącej nas sprawie napisano niedawno w WP. Pomimo faktycznych dowodów, że dziennikarz nie mógł wysłać pogróżek lokalnemu posłowi PiS, prokuratura od kilku miesięcy nie oddaje jego laptopa. Ja mogę śledzić telefon i iPada dzięki iCloud i widzę, że są w ogóle nie używane. Państwo silne wobec słabych i słabe wobec silnych w praktyce.
 

A na sam koniec. Wyciekł dokument zawierający informacje odnośnie sprzętu i uzbrojenia Wojska Polskiego. Dodatkowo, jedną z taktyk PiS wobec strajku nauczycieli było ich poniżanie. Ledwie zaczął się rok, grzebie nas kolejna lawina afer, a Prawo i Sprawiedliwość jest wciąż pierwsze w sondażach.

wtorek, 11 stycznia 2022

Milioner

Pomimo ostatnich wydarzeń, mogłem liczyć na miłą rzecz. Wczoraj, kilka minut po dwudziestej trzeciej stuknęło mi równo milion wyświetleń bloga. Gdy zakładałem bloga w sierpniu 2015 roku, nie myślałem nawet, że dojdzie do takiej sytuacji. Wszakże moje statystyki nie były wówczas takie jakie są dzisiaj. Przez pierwsze kilka lat pisania mój odbiór sięgał kilkunastu tysięcy wyświetleń rocznie (a w 2018 roku zaledwie sześciu tysięcy). Nie mogę przestać cieszyć się z tego powodu.

A przy okazji, by lekko uczcić to wydarzenie, kupiłem trochę słodkości i je wczoraj zjedliśmy.
Dolores natomiast dostała trochę jedzonka specjalnie dla kotków. Żeby też mogła cieszyć się taką błahostką razem z nami. Teraz będę czekać do 2 milionów! Kto wie? Może to wydarzy się szybciej niż myślę?

 
A tutaj jeszcze mały kącik medialny z najnowszej Wspólnoty i nie tylko. Zastanawiam się nad małą przerwą. Nie znaczy to, że przestanę walczyć o nasze prawa. Po prostu za dużo wokół mnie się dzieje i czasami po prostu człowiek potrzebuje odetchnąć. Przed nami cały rok, a mi się wydaje, że pasy będzie trzeba dopiero zapiąć.

niedziela, 9 stycznia 2022

Ja tego tak nie zostawię

Minęły trzy dni od kiedy mnie zatrzymano. Dokonano przeszukania mojego domu i piwnicy. Zarekwirowano mój laptop, telefon i tablet. Wszystko to ponieważ rzekomo groziłem zamachem bombowym w szpitalu we Włodawie. Pokazałem policjantom rejestr moich połączeń i jedyna rozmowa ze szpitalem we Włodawie, była wtedy, gdy to oni do mnie zadzwonili i pytali mnie, czy się z nimi kontaktowałem. Było to kilkanaście godzin przed moim zatrzymaniem. Policjanci sprawdzili mój numer IMEI i okazało się, że był taki sam jak z połączenia. Przewieziono mnie 60 km od domu aż pod granicę. Stan wyjątkowy już nie obowiązuje, aczkolwiek policja nadal sprawdza osoby wjeżdżające i wyjeżdżające z miasta. 

Co dalej? Na komendzie przez parę godzin nie mogłem zeznawać. Dopiero o dziewiętnastej, gdy pojawił się mój adwokat (którego wezwała mama, a z racji, że był to 6 stycznia, cena była wyższa). Zanim zacząłem zeznawać, dowiedziałem się, że policjanci zajmujący się cyberbezpieczeństwem z Lublina potwierdzili, że doszło do włamania na mój telefon. Tylko nie wiedzieć czemu, poza telefonem zabrano mi pozostałe urządzenia. Policjant ze mną rozmawiający sam był tym faktem zdziwiony. Ja natomiast nie wiadomo jak długo będę czekał aż zostanie mi zwrócony sprzęt o wartości jakichś 6 tysięcy złotych. I tak dla mnie ten sprzęt po odzyskaniu nie będzie już bezpieczny, dlatego oddam go na cele charytatywne, a na nowy staram się uzbierać ze zrzutki (LINK). 
Wiem już, że prawa strona się ze mnie naśmiewa, że to robię, ale zastanawiam się, czy im też by było tak do śmiechu, gdyby na pstryknięcie palcem zniknął ich cały sprzęt i potem musieliby stawać na rzęsach, by znów mieć chociażby telefon przy sobie. A to, że zniknęły mi zdjęcia i dokumenty, do których dostęp ma policja, to pikuś. I nie chodzi tu oczywiście o to, czy posiadam coś nielegalnego (odpowiadam, że nie posiadam), tylko o sam fakt, że odebrano mi prawo do prywatności.
Z drugiej strony, zastanawia mnie brak konsekwencji. Zegarka mi nie odebrano, a przecież z niego można dzwonić. No i po co mnie trzymali skoro rzekomo wiedzieli, że doszło do włamania? Przy okazji, chciałbym podziękować wielu osobom zaangażowanym w pomoc. Dzięki, że mnie wspieraliście, gdy byłem przez jakiś czas odcięty od świata. 

czwartek, 6 stycznia 2022

Nie mogę czuć się bezpiecznie we własnym państwie


Miałem dzisiaj niefajną pobudkę, gdy do mojego domu przyszło dwóch policjantów, po czym poinformowano mnie, że zostanę przewieziony na komendę powiatową policji we Włodawie, ponad 60 kilometrów od mojego domu. Rzekomo wczoraj zadzwoniłem do szpitala we Włodawie i groziłem zamachem bombowym. Włamano się na mój telefon. Podobna sytuacja mnie spotkała, gdy zadzwonił do mnie numer redaktora naczelnego Zaufanej Trzeciej Strony, z którego usłyszałem, że posiadam nielegalne materiały na moim telefonie (powstał na ten temat artykuł, a na wykop.pl prowadziłem konwersację z tymże redaktorem)

To co się wydarzyło jest dla mnie niemałym skandalem. Zostałem zatrzymany na pięć godzin, gdzie boso i z ograniczonym dostępem do jedzenia przebywałem w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, a o dziewiętnastej na miejsce przyszedł mój adwokat, dzięki któremu jeszcze dzisiaj znalazłem się w domu.

Niestety, na wniosek prokuratora zarekwirowano mój laptop, telefon i iPada. Podejmie on decyzję, czy policja wejdzie na moje urządzenia. Piszę teraz z komputera mamy. Nie mogę czuć się bezpiecznie nawet we własnym państwie. Czułem się jak jakiś przestępca, pozostawiony samemu sobie na pięć godzin w celi, gdzie jedyną rozrywką jaką miałem to liczenie do kilku tysięcy i nucenie piosenek. Serce do tej pory mi wali. Muszę odpocząć.

wtorek, 4 stycznia 2022

Zawód: syn człowieka PiS

Ludzie związani z PiS nierzadko robią niezłe kariery. Jednym z takich przykładów jest syn starosty łęczyńskiego, który w ubiegłym roku od ministerstwa kultury otrzymał ponad 600 tysięcy złotych na nowopowstałą fundację (LINK). Wchodzimy z coraz większym rozpędem w 2022, który ujawni jak rząd doprowadza stan państwa do coraz większej ruiny (pomijamy już afery obyczajowe, bo to pikuś w porównaniu z np. Polskim Ładem, którym opiekuje się nie kto inny jak wcześniej wspomniany syn - LINK). 
Nie mogę wyjść z domu bez przejścia obok tej propagandy
O czym jest jednak ten post? O współpracy rodzinnej. Zobaczcie na co można przeznaczyć pieniądze z ministerstwa kultury. Na fundację, która wręczy pralkę instytucji podległej pod powiat. A to, że powiatem rządzi twój ojciec, to już w zasadzie nie ma nic do rzeczy. Taki to „gwarant silnego społeczeństwa obywatelskiego”. Warto dodać, że budżet powiatu na ten rok wiąże się z 3 milionami złotych deficytu, ponieważ PiSowi zamarzyło się powiatowe centrum kultury (zapewne z posadkami dla swoich, bo brakło w instytucjach już istniejących). 

To nic, że niedługo coraz więcej firm (zwłaszcza tych małych) będzie upadać, a wiele osób nie będzie stać nawet na podstawowe potrzeby (a wcześniej też kolorowo nie było). Najważniejsze jest to, by pewna grupa ludzi dostawała sowite wynagrodzenia za samo członkostwo w partii.

sobota, 1 stycznia 2022

Nowy początek

Pierwszy wpis w nowym roku miał być takim luźnym wspomnieniem o Sylwestrze spędzonym w Krakowie, ale otrzymany przeze mnie mail od czytelnika sprawił mnie w lekkie osłupienie. 

Zawarty w nim dokument to zawiadomienie o umorzeniu śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych Ministra Sprawiedliwości i sekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości poprzez nieprawidłowe zarządzanie środkami finansowymi Funduszu Sprawiedliwości. Moje zdziwienie nastąpiło jednak przez powód umorzenia. Sprawca czynu zabronionego nie podlega orzecznictwu polskich sądów karnych. To znaczy, że w praktyce Ministerstwo Sprawiedliwości stoi ponad prawem. Najciemniej pod latarnią. 

Oby 2022 rok pokazał, że PiS nie może być pewny dalszych rządów. Życzę tego sobie i wam.

Możesz wesprzeć moją działalność za pomocą Ko-fi. Dzięki!