czwartek, 10 marca 2016

Notatki z Kołobrzegu - część 3

To będzie przedostatnia część. Na dodatek najkrótsza. Zaczęła się druga lekcja techniki, a ja znalazłem czas na napisanie posta, ponieważ w klasie oprócz mnie jest tylko 5 osób. Lekcje będą ciekawe, bo uwielbiam jak jest tak mało ludzi w klasie. Mamy czas wolny, ale na pierwszej lekcji musiałem edytować zdjęcie klasowe. Miałem bekę, bo na rękach kolegów dorysowałem oczy. Mieli tak świetną pozę, że tylko piorunów brakowało, ale nie potrafiłem ich wkleić.

.

Jeszcze pamiętam jak w ostatnią sobotę pobytu lataliśmy po pokojach i prosiliśmy o podpisy. To jest piękne. Nigdy już jej nie umyję (mama się zgodziła). Teraz wystarczy tylko oprawić ją w ramkę.

Jeszcze tego samego dnia zrobiliśmy dyskotekę w świetlicy, ale wszyscy poszli z nudów i została nas tylko garstka (4 osoby). Mimo braku towarzyszy bawiliśmy się świetnie puszczając Eskę i PoloTV.
Następnego dnia graliśmy w mafię, a w środę otrzymałem dyplom, stojak na smartfona oraz notatnik za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie ortograficznym. Jako jedyny miałem zero błędów w dyktandzie. Nawet wyraz "zheblowany"nie sprawił mi problemów. W czwartek wybrałem się na wycieczkę do Trzebiatowa. Wraz z mamą, bo przyjechała dzień wcześniej.

Miasto jest nieco brudne i zaniedbane, ale kościół mariacki zrobił na mnie największe wrażenie. Miał aż 99 metrów wysokości, a to zaledwie dziesięciotysięczne miasto. Moje jest dwudziestotysięczne i najwyższą budowlą jest jakaś wieża radiowa, czy jakaś tam. Ma może 60-70 metrów.
Po powrocie do Kołobrzegu poszliśmy do oceanarium, ale nie posiadam aktualnie zdjęć, więc zrobię dla nich specjalną, oddzielną czwartą część.
Edit: 17:16

Tutaj jeszcze parę zdjęć z Trzebiatowa.

Restauracja "Ukraińska Chata" z kuchnią ukraińską. Zamówiliśmy na wynos pyszne pielmieni.



Kościół mariacki.

Moja mama przed kościołem. Jacy my jesteśmy maleńcy w porównaniu z ludzkimi budowlami.



Rzeka Rega.

Kościół wewnątrz.

Najbardziej wzruszyła mnie historia sióstr zakonnych, które pomagają biednym dzieciom w Afryce. To jest piękne, że ktoś potrafi poświęcić całe swoje życie, po to by pomagać innym.

A tutaj płyty nagrobkowe. Nie wiadomo, z którego roku, ale jedna na pewno z roku 1737, czyli przed rozbiorami.
.
A dla tych co lubią naturę: puszcza sprzed 3 tysięcy lat w Słowińskim Parku Narodowym. Klik
Życzę wam miłego dnia :)

Zdjęcia się nie ładują, lecz tu możecie je zobaczyć: BeFamous: Notatki z Kołobrzegu - część 3 (archive.org)

środa, 9 marca 2016

Chcę być koniem

 Dzisiaj, na lekcji języka polskiego przerabialiśmy świetny utwór Sławomira Mrożka pt. "Wesele w Atomicach". Groteskowe opowiadanie wzbudziło we mnie rozbawienie, ale najśmieszniejsze było "Chcę być koniem", które dostaliśmy jako zadanie domowe.

"Gdybym tylko zobaczył w lustrze, że zamiast rąk i nóg mam kopyta, z tyłu ogon i autentyczną końską głowę - natychmiast udałbym się do urzędu mieszkaniowego.
- Proszę o nowoczesne, duże mieszkanie - powiedziałbym.
- Niech pan złoży podanie i czeka na swoją kolej.
- (...) Czy panowie nie widzą, że ja nie jestem zwyczajnym (...) człowiekiem?"
Utwór świetny, ale to tylko fragment czystego geniuszu, który odkryłem całkiem niedawno.
Wiecie co? Zgłosiłem się na WDŻ, że jestem chętny do tego, by zgłosić się jako potencjalny uczestnik, który mógłby 1 czerwca zasiąść w Sejmie dzieci i młodzieży. Moim zadaniem jest opowiedzieć, obfotografować lub nakręcić miejsce regionalnej pamięci narodowej i zapytać mieszkańców o to, co wiedzą na ten temat. Sądzę, że się nadaję, ale potrzebuje osoby do towarzystwa, ponieważ indywidualne zgłoszenia nie będą rozpatrywane. Szkoda. Ciężko będzie.
Na razie mam w planie opisać historię "Uskoka" - żołnierza wyklętego zamordowanego przez Urząd Bezpieczeństwa po II Wojnie Światowej w Nowogrodzie - wsi, która leży blisko mojego miasta, w gminie Łęczna. Nie słyszałem o nim zbyt wiele, ale myślę, że bardzo pasuje.
Co ja teraz robię? Aktualnie przebywam w bibliotece za pozwoleniem, ponieważ za godzinę mam kolejne zajęcia (jak można tak torturować ludzi, dzisiaj mamy 8 godzin w tym dwa razy WF).

Edit: 16:20
Wygrałem! Po lekcjach wziąłem udział w 7. szkolnych zawodach e-sportowych. Było 6 uczestników, a ja wygrałem 3 rundy, czyli innymi słowy, wszystkie.



Pani powiedziała, że to najładniejszy dyplom jaki zrobiono do tej pory. Przypadek, że akurat dla mnie? Nawet pieczątkę szkoły ma.
Po konkursie zrobiłem jeszcze z panią mały deal. Zapisaliśmy na karteczce moje Top 10 na tegorocznej Eurowizji i za każde trafienie stanie się przygoda. Dodatkowo napisałem, że Polska zajmie 15 miejsce. Zobaczymy co będzie w maju.

poniedziałek, 7 marca 2016

Notatki z Kołobrzegu - część 2

Ostatnio nasze kontakty z rodziną od strony mamy się pogorszyły, ale nie wiecie jak się ucieszyłem, że rozmawiałem wczoraj z ciocią, której nie widziałem od około 4 lat. Można powiedzieć, że sytuacja się poprawiła. A było tak pięknie. Nawet nie wiem dokładnie co się stało, ale wiem, że chodzi o pieniądze.

Dzisiaj w szkole wszyscy cieszyli się, że mnie widzą. Najbardziej chyba panie bibliotekarki i kilka koleżanek i kolegów z biblioteki. Oni są niesamowici.
Dzisiaj kolejna część "Notatek z Kołobrzegu".

Od drugiego poniedziałku zaczęliśmy chodzić do szkoły. Może i przyniosłem z niej dobre oceny, ale często się po prostu leniłem. Oto efekty. Np. w 3 minuty narysowałem 12 postaci.

Albo takiego ludka w minutę.

Pisałem wiersze na projekt z polskiego (dla naszej grupy i dla licealistów)

A pewnego dnia wypadł mi telefon z okna, bo podczas gry w butelkę robiłem zdjęcia przez okno bo byłem trochę znudzony. Była ogromna beka, a przy okazji dwie dziewczyny poświęciły się i potajemnie wyszły go znaleźć. Był nienaruszony, ale okazało się, że zniszczona została matryca. Na szczęście to był telefon tylko do dzwonienia. Mój grudniowy nabytek ma się dobrze.

W Weekend odwiedził mnie mój wujek (ojciec chrzestny), do którego lajtowo mówię po imieniu, z córką i moim tatą. Odwiedziliśmy latarnię morską. Jest niesamowita.

Widok.

Zapiera.

Dech.

W.

Piersiach.

Kilka dni przed odwiedzinami kupiłem tę czapkę z pandą. Śliczniutka, ale kosztowała, aż 45 złotych.

Po wizycie na szczycie latarni odwiedziłem z kuzynką muzeum minerałów.





Niesamowite rzeczy.

A później restauracja i pizza.

Widok z okna na morze był dość ładny.

W niedzielę, po wizycie w niesamowitym aquaparku (sauna, pływalnia, jacuzzi, brodzik, 2 zjeżdżalnie oraz beczka z zimną wodą) poszliśmy na mszę do katedry. Kolejny widok na budynek.

A oto sam aquapark.

Rynek.





A tutaj Muzeum Oręża Polskiego. Najciekawsza z wystaw - II Wojna Światowa (1939-1945). Na zdjęciu widać stroje niewolników niemieckich obozów zagłady na terenie Polski KL Lublin i Auschwitz-Birkenau (po polsku, Oświęcim).

Współczesne, polskie stroje wojskowe.



Ogłoszenia niemieckiego komendanta SS w Warszawie. Przedstawił min. listę osób, które miały zostać powieszone za to, że sprzeciwiły się Niemcom.

A tutaj wystawa na zewnątrz. Tablice graniczne.

"Pas drogi granicznej - Wejście zabronione"



A taką tablicę widzę, gdy wjeżdżam do gminy Trzeszczany, czyli tam gdzie mieszka moja babcia.
.
Na dzisiaj to już koniec.

Zdjęcia się nie ładują, lecz tu możecie je zobaczyć: BeFamous: Notatki z Kołobrzegu - część 2 (archive.org)

niedziela, 6 marca 2016

Notatki z Kołobrzegu - część 1

Nareszcie mogę wstawić zdjęcia zrobione przeze mnie podczas tych nieplanowanych "wakacji". W ośrodku ciężko było o połączenie z siecią, a brak laptopa sprawiał, że zdjęcia w telefonie wrzuciłyby się w złym formacie. Niezbyt się na tym znam. 


Z Dęblina Głównego dojechaliśmy bezpośrednio do Kołobrzegu.

Już pierwszego dnia podczas spaceru po plaży, mogłem zauważyć ślicznego łabędzia, który sobie pił wodę z Bałtyku.

Morze Bałtyckie z takimi chmurami. to naprawdę niesamowite połączenie

Bazylika Mariacka

Bardzo zachwyca.

Cześć i chwała.

Łażenie po brzegu morza jest naprawdę relaksujące.

Pomnik sanitariuszki.

Historia Polski się kłania. 1016 lat temu utworzono biskupstwo w Kołobrzegu. Ogólnie warto dużo wiedzieć o naszym kraju, bo to jest bardzo ciekawe. Np. wiecie, że w Lublinie pracuje jedyny w Polsce krzykacz miejski? W Europie jest tylko takich kilku.

Oj, zleciało się ptactwo. Tata karmił mewy bułką.

Plaża nie taka dzika.

Ale wciąż piękna. Bo polska.

Majestatyczna mewa

Nomnomnom

Prawie wszędzie ładnie

Molo wieczorem. To zdjęcie zrobiłem po tym jak tata pojechał, a ja zostałem. Było to bodajże w pierwszy piątek. Nie mogliśmy sami wychodzić, ale mieliśmy wspólne spacery z wychowawcami.

Normalnie pięknie.

Polecam spacer po tym falochronie. Jest niesamowicie długi.

Woda.

Nie pytajcie. Zimna jak nie wiem.

Chyba najkrótsza rzeka na świecie.

Rzuciłem jej okruszek. Jestem wściekły, że palec zasłonił fragment obrazka.

Ostatnie zdjęcie na dziś. Piasek na plaży. Im bliżej brzegu, tym wygodniej się chodzi.
.
Pierwszy tydzień w sanatorium był super, ponieważ natrafiliśmy na zimowe ferie w województwie zachodniopomorskim i mieliśmy luz. Odbywały się konkursy (min. na historię wymyślonego statku, w którym opisywaliśmy "Loupre" - niesamowity parowiec, wielkości Titanica zwodowany w Gdyni przed II Wojną Światową, który wiózł herbatę do Miami, a podczas wojny służył jako transporter amerykańskich żołnierzy, ale po niej stał się zwykłym statkiem wiozącym towary do Brazylii (w komunizmie to byłoby nie do przejścia), który pod koniec lat 50 zatonął, a jego widmo krąży po zachodniej Afryce), dyskoteki, a w międzyczasie graliśmy w różne głupie gry, a w nocy dyskutowaliśmy i się śmialiśmy. Tęsknię za tym.

Zdjęcia się nie ładują, lecz tu możecie je zobaczyć: BeFamous: Notatki z Kołobrzegu - część 1 (archive.org)