sobota, 26 stycznia 2019

Racuchy

Jedno z noworocznych postanowień powoli się spełnia, bo miałem nauczyć się gotować jakichś nowych dań. Naleśniki już umiem, więc nadeszła pora na racuchy. Serdecznie pozdrawiam koleżankę z wykopu, która przesłała mi przepis (osobne podziękowania są na moim profilu: Cukrzyk2000). Gotowanie coraz to nowszych dań sprawia mi ogromną frajdę i naprawdę mocno się cieszę, że umiem już więcej niż np. ten miesiąc temu.
Na samym początku obrałem jabłka, potem wsypałem pół kilograma mąki do miski, usypałem kopiec, w którym zrobiłem maleńki dołek, do którego wsypałem łyżeczkę cukru, opakowanie cukru wanilinowego, pół szklanki zgrzanego mleka, lecz na samym początku zgniotłem pół kostki drożdży.
Przykryłem miskę na 15 minut, a w międzyczasie pokroiłem jabłka w kostkę
Dolałem resztę mleka, dodałem 2 jajka i szczyptę soli, zmiksowałem i wsypałem jabłka.
Wszystko zmieszałem łyżką, po czym przykryłem na 20 minut/
Potem wszystko usmażyłem i wyszły mi naprawdę pyszne racuchy :)
Jak skończą mi się drożdże w tabletkach (które kupiłem przed studniówką) to zrobię sobie trochę drożdży z mlekiem, co starczą może na 3 dni. Robię coraz to nowsze rzeczy by broda mi wreszcie urosła. Robię masaże, smaruję się oliwką, biorę te drożdże w tabletkach. Ciekawe czy dam radę mieć jakiś przyzwoity zarost do końca roku.

Brak komentarzy: