Dzięki rządom PiS polskie szpitale mają coraz większe zobowiązania (wzrost o prawie 45% od przejęcia przez nich władzy), gdy za rządów PO-PSL ich wartość utrzymywała się na mniej więcej stabilnym poziomie. Wszystko odbija się na całej branży dostawców towarów i usług dla szpitali. Rozmawiałem na ten temat z Robertem Lachowskim - prezesem firmy zajmującej się nowymi technologiami w medycynie.
Kontekst całej sytuacji zaczyna się w 2017 roku, gdy rząd wprowadził tzw. „Sieć szpitali” (więcej informacji tutaj). W praktyce okazało się, że sieć szpitali jest niedofinansowana, a pod płaszczykiem tworzenia sieci, system został przebudowany w taki sposob, że pozornie wszystko się spinało, a szpitale jednak na tym traciły. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że szpitale z roku na rok stawały się bardziej zadłużone i coraz mniej chętnie płaciły firmom, które im dostarczają produkty i usługi.
Lachowski mówi, że faktury, które wcześniej jego firma miała opłacane w terminie, zaczęły być płacone z coraz większym opóźnieniem. Od niezapłaconych faktur i tak trzeba odprowadzić podatek, więc efekt jest taki, że firma nie ma zapłaty, a Urząd Skarbowy upomina się o pieniądze. Zdaniem prezesa firmy medycznej jest to „bardzo toksyczne dla firm, dlatego cała branża za wyjątkiem gigantów na tym cierpi, zwłaszcza mniejsze przedsiębiorstwa nie posiadające takiej płynności finansowej”.
Źródłem problemu jest to, że cały sektor ochrony zdrowia jest niedofinansowany, a rząd Mateusza Morawieckiego sprytnie przerzuca koszty na firmy, samorządy itp.
Pandemia doprowadza służbę zdrowia do jeszcze większych problemów w służbie zdrowia, ale jak widać, rząd nie widzi w tym najwyraźniej żadnego problemu.
2 komentarze:
Służba zdrowia też nie widziała problemu podczas pandemii niestety:(
Służba zdrowia nie istnieje od czasu PRL. Wiem, że w mentalności osób, które piszą komentarze jak wyżej nic od tamtego czasu się nie zmieniło ale świat wokół nich się zmienił.
Prześlij komentarz