czwartek, 5 stycznia 2023

Nieprecyzyjność przepisów - Kościół zyskuje, Skarb Państwa traci.

Moją uwagę zwróciła interpelacja posła Aleksandra Miszalskiego do premiera (nie uzyskał jeszcze na nią odpowiedzi)

Wedle art. 70a ustawy o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego „Osobom prawnym Kościoła Katolickiego, które po dniu 8 maja 1945 r. podjęły działalność na Ziemiach Zachodnich i Północnych, mogą być, na ich wniosek, przekazane nieodpłatnie na własność grunty znajdujące się w zasobach Państwowego Funduszu Ziemi albo w Zasobie Własności Rolnej Skarbu Państwa”.

Wedle docierających do mojego biura poselskiego zgłoszeń oraz szeregu doniesień medialnych przepis ten może być wykorzystywany przez osoby prawne Kościoła Katolickiego do czerpania kolosalnych wręcz zysków ze sprzedaży uzyskanych w ten sposób gruntów, co odbywałoby się ze szkodą dla Skarbu Państwa oraz interesu obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Okazuje się bowiem, że wskutek nieprecyzyjności przywołanego przepisu instytucje Kościoła Katolickiego, takie jak parafie, seminaria czy diecezje, mogą uzyskiwać bezpłatnie grunty od państwa, a następnie sprzedawać je po cenach rynkowych, po czym ponownie w myśl tego samego przepisu występować do stosownych organów o nieodpłatne przekazanie gruntów. 

 I to co powyżej przeczytaliście jest niestety prawdą. Tutaj mamy przykład z Gazety Wyborczej, gdzie doszło do ciekawych sytuacji. Tu cytuję:

W 2004 r. rolnik ze Ścinawy Piotr T. kupił od kanclerza legnickiej kurii księdza Józefa Lisowskiego 228 ha gruntów rolnych za 800 tys. zł. Duchowny występował jako pełnomocnik aż 17 katolickich parafii. Parafie te ziemię dostały bezpłatnie od skarbu państwa.

W latach 2003–2005 obywatel Polski i Niemiec, zamieszkały wówczas w Essen Gustaw B. kupił od księdza Lisowskiego, pełnomocnika kolejnych 17 parafii, 223 ha za przeszło 724 tys. zł. I tym razem była to państwowa ziemia przekazana parafiom za darmo.  

Była jeszcze firma Capital Part 4 – jeden z jej wspólników to irlandzki biznesmen. W 2006 r. firma kupiła 146 ha, sprzedawanych w imieniu 12 parafii, za przeszło 900 tys. zł. Dziewięć lat później spółka zbankrutowała. Jej likwidacja zakończyła się w 2018 r.

Inny artykuł, z listopada zeszłego roku mówi o tym, że Archidiecezja Wrocławska dostała ziemię za złotówkę i sprzedaje ją za 2,5 miliona złotych (źródło). O podobnych praktykach pisze Oko.press (link):

Na inny koncept wpadła kuria diecezjalna w Elblągu, która z seminarium, Caritasem i 50 parafiami utworzyła konsorcjum do wspólnego przejęcia 645-hektarowego PGR Fiszewo. Ten swoisty holding stał się właścicielem całego PGR wraz z budynkami, za które dopłacił około 1 mln zł.

To samo konsorcjum otrzymało 213-hektarowy PGR Rejsyty". 

Ciekawy jest również ten fragment: 

Co więcej, parafie katolickie w świetle art. 70a mogą wielokrotnie składać wnioski o przyznanie ziemi, ponieważ wojewoda podejmuje decyzję patrząc na to, jaki areał wnioskodawca posiada w danym momencie. Oznacza to, że parafie i diecezje mogą zdobytą ziemię sprzedać, a jeśli zejdą poniżej 15 ha (w przypadku parafii) lub 50 ha (diecezja) mogą ponownie wystąpić z wnioskiem. 

Warto też zwrócić uwagę na to, że Skarb Państwa w 1992 roku posiadał 4,75 mln hektarów ziemi, a trzy lata temu posiadał już niecałe 200 tysięcy (źródło).

2 komentarze:

Kuba pisze...

to znaczy ze skala procederu może być większa niż to wynika z odnalezionych uchwał i zarządzen o przekazaniu ziemi kosciołom.

Hubert Znajomski pisze...

To było wiadome od dawna. W Polsce jest prawie 2500 gmin i ponad 300 powiatów.