Hubert Znajomski
Blog osobisty
poniedziałek, 29 grudnia 2025
Dolores się obraziła…
Dolores przed wyjściem nie chciała się odwrócić w moją stronę. Zrobiła to tylko raz, żeby mnie ugryźć, ale tak, żeby nie bolało. Jakby wyczuła, że ją opuszczam. A jeszcze parę godzin wcześniej tak się na mnie gapiła tymi swoimi słodziutkimi oczętami. Dolores, ja też tęsknię!
niedziela, 28 grudnia 2025
Lublinum
Jak na złość, trafiłem na mini zamieć. Dużo się ukrywałem po budynkach i wnękach.
czwartek, 25 grudnia 2025
Rzeczy, których mi brak
środa, 24 grudnia 2025
Wigilia, Wigilia i po Wigilii
poniedziałek, 22 grudnia 2025
Domownik powrócił
W Łęcznej znalazłem się wczoraj, tuż przed północą. Mama i brat odebrali mnie z dworca w Jaszczowie. Podróż pociągiem mnie znużyła, a energia wróciła do normalnych poziomów, kiedy tylko usiadłem na miejscu pasażera i obserwowałem znane mi przez całe życie okolice przez przednią szybę. Gdy byliśmy prawie pod domem, dostrzegłem jak miewa się główny rynek. Nowa choinka, z bardziej pstrokatym, aczkolwiek sympatycznym i urzekającym zbiorowiskiem ozdobników, a tuż obok niej ledowy renifer z saniami. Wszystko to zastąpiło stare drzewo i ciuchcię z wagonikami, które służyły przez blisko dekadę. Dookoła scenerii pustki. Ani żywej duszy. Spokój. Najdłuższa noc w roku w samym jej epicentrum. Wysiadłem z auta. Dostrzegłem Dolores czyhającą przy oknie. Przekroczywszy próg mieszkania, usłyszałem jak jej łapki uderzają o podłogę, a chwilę później stała obok mnie. Zapiszczała ze trzy razy, powąchała moją torbę, spoglądała na mnie swoimi ślepiami, mrugając co jakiś czas, a parę sekund później zajęła się sobą. Jakby strzeliła udawanego focha, próbując zamaskować tęsknotę. Wszedłem do pokoju, a w nim zastałem kosmetyczne zmiany w aranżacji. Biurko znalazło się po prawej stronie okna. Poza tym, było w nim mniej walających się po kątach gratów. Reszta bez zmian. Coś niesamowitego dzieje się z moją główką kiedy mam przed sobą skrawek terenu, który mogę z pełną śmiałością traktować jako „swój”. Przynajmniej dopóki to mieszkanie nie pójdzie na sprzedaż. Metalowa listwa jako próg przed wejściem i bielutkie ściany z mapami i zdjęciami wyznaczają granicę pomiędzy światem zewnętrznym, a tym, który jest tylko mój.
![]() |
| Choinka i renifer w dzień |
Dzisiaj wybrałem się do sklepu z odzieżą używaną, bo brakowało mi nieco spodni w szafie, a w Łęcznej jest postokroć taniej niż w Krakowie. Aktualnie wracam autobusem z Lublina. Byłem u diabetologa, który pochwalił mnie za moje poziomy cukrów. Na wiosnę najpewniej odzyskam pompę!
sobota, 20 grudnia 2025
Rush!
czwartek, 18 grudnia 2025
1 z 10
wtorek, 16 grudnia 2025
Drugi dzień
poniedziałek, 15 grudnia 2025
Mleczne niebo
Dzisiaj po raz pierwszy spróbowałem nowej siłowni, tej w parku wodnym. Chciałem w końcu wykorzystać mój Multisport. Nie powiem, jestem zadowolony z ekwipunku i treningu, aczkolwiek tłumy były ogromne! Trochę zajęło mi znajdowanie odpowiednich maszyn i miejsca do ćwiczeń. Myślę, że w przyszłości będzie to doskonałe miejsce do kombinowania treningu siłowego i pływania. Już sobie wyobrażam lato, mimo że za nieco ponad tydzień wigilia.
niedziela, 14 grudnia 2025
Tilapia
czwartek, 11 grudnia 2025
Prezentowo
wtorek, 9 grudnia 2025
Lecimy w kosmos
Mieliśmy nieco przypominajek z licealnych lekcji fizyki, a do tego oglądaliśmy projekcje na temat długości życia gwiazd, fal, teleskopów i lunet oraz promieniowania kosmicznego. Świetna zabawa!
niedziela, 7 grudnia 2025
Ewoluowałem jak Pokémon
czwartek, 4 grudnia 2025
Pompiarz nie taki jak trzeba
środa, 3 grudnia 2025
Kociak, masaż, Spotify Wrapped i łyżwy
![]() |
| Po pobudce z Fifulką! |
W tym roku Lady Gaga po raz siódmy z rzędu jest moim numerem jeden. Zero zaskoczenia. Zresztą, w lutym wydała nowy album, dlatego też na mojej playliście jest dużo utworów z „Mayhem”. W tym roku Spotify przeszli samych siebie - muzyczny wiek (u mnie wyszło, że mam 30 lat), fanowska tabela wyników z miejscem, które zajmujesz na świecie z odsłuchiwaniem swojego ulubionego artysty (zająłem 5917. miejsce u Lady Gagi!), Wrapped Party, ile razy odtworzyłeś daną piosenkę i ogólnie cała oprawa graficzna. Magia!
Popołudniem wybrałem się na obiadek (zjedliśmy cacciatore) i masaż pleców uprzednio kupując sobie w sklepie torebkę z pandą, wypchaną krówkami. A koło dwudziestej trzydzieści wybraliśmy się na łyżwy. Nie jeździłem prawie trzy lata! Nie zaliczyłem ani jednej gleby i zrobiłem z dwieście kółek. Prawie całe lodowisko było tylko dla nas.
















































